Aniołki dobroci

Zaczęło się od strachu przed Caritas. Dzięki ciężkiej pracy strach zniknął i wiele osób zgłasza się do bezinteresownej pomocy.

– Pewnego razu malowaliśmy kartki świąteczne dla chorych będących pod opieką Domowego Hospicjum. Miałam okazję roznosić je po domach w Nidzicy. Poruszyło mnie to, że tak wiele osób było bardzo zadowolonych. Ze łzami w oczach dziękowali nam za pamięć o nich – wspomina Natalia.

Dla Michała

Nabór do wolontariatu odbywa się przede wszystkim w szkołach. Istnieją tam szkolne koła Caritas i przez zaangażowanie w nich wielu uczniów wchodzi w krąg bezinteresownej pomocy. – Zainteresowałam się wolontariatem dzięki mamie, która prowadzi SKC. Nie z przymusu, ale z własnej woli. Zajmuję się głównie kwestowaniem na określone cele. W tym roku zbieraliśmy pieniądze dla naszego kolegi Michała Kowalczyka, który był chory i potrzebował pomocy, aby przejść operację za granicą – mówi Joanna Suwińska (l. 15).

W ostatnich miesiącach społeczność Nidzicy zjednoczyła się wokół Michała. Zbiórki pieniędzy, koncerty i wiele innych inicjatyw pomogły uzyskać sumę potrzebną na operację. Niestety pomimo niej Michał w ostatnich tygodniach zmarł. Wspomina się do dziś nie tylko pomoc materialną, ale także kościół wypełniony młodzieżą podczas modlitwy w jego intencji. Na pytanie o korzyści z pracy w wolontariacie Joanna odpowiada: „To duża satysfakcja – pomóc drugiemu człowiekowi”. Wiele osób, podchodząc do wolontariuszy podczas zbiórek pieniędzy, mówi: „Dobrze, że jesteście”.

Zmiękczanie serc

Działalność społeczna młodzieży jest wielką radością także dla rodziców. Młodzi zamiast spędzać czas przed komputerem lub telewizorem wypełniają go pożytecznym działaniem. – Gdy dziecko działa w wolontariacie, robi się wrażliwsze na niedole innych. Nie boję się o swoją córkę podczas zbiórek na ulicach lub przed kościołem. Zawsze ktoś czuwa nad jej bezpieczeństwem – mówi Artur Suwiński, tata Joanny. Jest dyrektorem Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Nidzicy. Od kilku lat pomaga w promocji corocznej akcji „Żonkile nadziei”. Na jej rozpoczęcie nauczyciele organizują przedstawienie, które ma na celu uwrażliwienie młodzieży na temat pomocy innym i zachęcenie do zaangażowania. – Pamiętam jedno z przedstawień wystawiane w szkole. Scenariusz oparty był na książce „Oskar i pani Róża”. Reakcja uczniów była budująca. Po zakończeniu przedstawienia nastała cisza, nikt nie wstał do wyjścia. Dzieciaki były pod wrażeniem – mówi dyrektor Suwiński. Dzięki współdziałaniu nauczycieli, księży i przedstawicieli Caritas coraz więcej osób zgłasza się dobrowolnie do pracy w wolontariacie.

Granice NFZ

Osoby starsze włączyły się w wydawanie darów dla rodzin potrzebujących oraz odwiedzanie osób objętych pomocą Hospicjum Domowego. Siedem lat temu było ośmiu podopiecznych, dziś jest ich 50. – Mamy kilkunastu wolontariuszy medycznych – to osoby pełnoletnie, które przeszły przeszkolenie. Żeby pracować przy chorych terminalnie, wolontariusz musi poznać choroby, z którymi będzie się stykał. Chodzi o to, żeby wiedzieć, jak rozmawiać z chorymi, jak reagować w różnych sytuacjach – wyjaśnia Czesława Jarkowska. Wspomina jedną ze starszych wolontariuszek, Marię, która odwiedzała systematycznie podopieczną. Wywiązała się tak silna więź, że chora czekała z niecierpliwością na jej wizyty, a ona zjawiała się nieraz kilka razy w ciągu dnia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg