Franek na sianku leży

Każda próba zrobienia czegoś dla innych, dla wspólnoty, wymaga wyjścia z anonimowości – mówią Anna i Dariusz Jaśkiewiczowie, którzy w zeszłym roku razem z 11-miesięcznym wówczas synkiem wcielili się w rolę Świętej Rodziny.

Jak przebiegał marsz, dowiedzieli się potem z relacji, ze zdjęć i z filmów. Do rynku podążali Trzej Królowie na wielbłądach z zoo i koniu pożyczonym od Straży Miejskiej; za nimi tłum ludzi. Wiele osób przebrało się za rycerzy, wojowników, dwórki, anioły czy pasterzy. W wędrówce przeszkadzali im Herod i diabły, orszak szczęśliwie dotarł jednak do centrum miasta. Po pokłonieniu się Świętej Rodzinie bp Andrzej Siemieniewski poprowadził modlitwę „Anioł Pański”, na zakończenie zaś spotkania zespół „Los Dos” zaprosił wszystkich do wspólnego kolędowania.

Zapukali do nas

– Uroczystość Trzech Króli to bardzo rodzinny czas – stwierdza Dariusz. – Dzień wolny od pracy sprzyja przychodzeniu całych rodzin na uliczne jasełka. W zeszłym roku wielu rodziców prowadziło swoje pociechy za rękę właśnie na orszak. Rodzinność, wspólnotowość to po prostu jego specyfika. Rodzin nie trzeba tu specjalnie zapraszać, one przyjdą same – to ich miejsce. Dla nas odgrywanie roli Świętej Rodziny to bardzo pozytywne wydarzenie. Musieliśmy się co prawda przełamać, zgodzić na to, by być w centrum wydarzeń, wystąpić na scenie jako Święta Rodzina, której każdy fotoreporter chciał zrobić zdjęcie. Możliwe, że łatwiej byłoby po prostu iść radośnie z dziećmi wraz z tłumem, ale każde działanie społeczne wymaga wyjścia z anonimowości. Zeszłoroczne przeżywanie uroczystości Objawienia Pańskiego było też elementem budowania tradycji w naszym domu; teraz już co roku w miarę możliwości będziemy brać udział w orszaku.

– Dzięki graniu Maryi, Józefa i Dzieciątka Jezus mieliśmy okazję w jakiś sposób dotknąć Ich świętości – przyznaje Anna. – Maryja jest mi bardzo bliska. Jako kobieta doświadczyła brzemienności, rodzenia i wychowywania. W trudnych sytuacjach często zwracam się do Niej, by mi pomogła, by mi towarzyszyła. Od Józefa uczę się pokory, Jezus zaś jest kimś najważniejszym w naszym życiu, każdego dnia staramy się nie tracić Go z oczu. Te trzy osoby, ich wspólnota, są głęboko obecne w naszej rodzinie. Z okazji ślubu dostaliśmy ikonę Świętej Rodziny. Tak się też składa, że mieszkamy na terenie parafii pod takim wezwaniem.

– Staramy się, by Maryja, Józef i Jezus byli ważni dla naszych dzieci – mówi Dariusz. – Julia bardzo lubi jedną ze swoich książeczek z historią o właścicielu gospody, który powiedział „dobranoc” wszystkim zwierzętom w stodole, a gdy całe gospodarstwo usnęło, do jego drzwi zapukała Święta Rodzina. Cieszy nas udział dzieci w orszaku: to, że Franek mógł grać Dzieciątko Jezus, a Julia w tym roku będzie jednym z aniołów.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg