Warto poczekać

Młodzi ludzie powinni poczekać na seks aż do ślubu, aby uniknąć bólu, który przynosi seks przedmałżeński.

Ochrona przed byciem ocenianym na podstawie umiejętności seksualnych

Osobom aktywnym seksualnie zależy jedynie na tym, aby druga osoba umiała sprawić im przyjemność. Kiedy ludzi ocenia się wyłącznie na podstawie tego, czy i w jakim stopniu są w stanie zaspokoić czyjeś potrzeby seksualne, to wtedy zatracona zostaje wartość przypisana człowiekowi przez Boga. Bez obietnicy zawartej w małżeństwie seks służy jedynie egoistycznej przyjemności. Tacy ludzie cierpią na brak poczucia bezpieczeństwa w swoich związkach. Odczuwają niewysłowiony lęk przed odrzuceniem. Pewne małżeństwo miało problemy z pożyciem seksualnym. Po rozmowie z terapeutą mąż dowiedział się, że żona w dzieciństwie była molestowana seksualnie. Chcąc jej pomóc, kupił jej książkę pt. „Radość seksu”. Żona poszła do terapeuty i powiedziała: „Ja wiem, że on próbuje mi pomóc, ale przez tę książkę czuję się jeszcze gorzej! Są w niej opisane jedynie pozycje seksualne i rzeczy, które dwa ciała mogą ze sobą zrobić. Po przekartkowaniu poczułam się jak kawałek mięsa, jak maszynka do zadowalania drugiej osoby”.

Większość książek traktujących o seksie rozpatruje go jedynie na płaszczyźnie fizycznej. To może wywołać u człowieka poczucie, że liczy się jedynie cielesność. Zarówno mąż, jak i żona muszą wiedzieć, że mają prawo do popełniania błędów. Aby mogli swobodnie wyrażać swoją miłość, muszą czuć pod stopami grunt emocjonalny i duchowy.

Ochrona przed błędnymi wyobrażeniami na temat seksu i miłości

Jedną z przyczyn aktywności seksualnej, z którą spotykam się najczęściej, jest mylenie seksu z miłością. Obrazuje to list, który napisała do mnie pewna dziewczyna: Pamiętam, jak wreszcie pojawiła się „miłość”, na którą czekałam. Zaczęliśmy uprawiać seks trzy miesiące po naszej pierwszej randce. A potem za wszelką cenę zaczęliśmy unikać innych ludzi. Tylko po to, żebyśmy mogli być we dwoje, sam na sam. Lecz tak naprawdę chcieliśmy jedynie zaspokoić nasze fizyczne pożądanie, mimo że w tamtym momencie myśleliśmy, że to miłość!

Mylimy seks z miłością dlatego, że nie rozumiemy podstawowej zasady dawania i brania. Miłość to zawsze „dawanie”, a seks przedmałżeński to „branie”. Problem w tym, że „branie” czasem może wyglądać jak „dawanie”. Dziewczyna może „dać swojemu chłopakowi to, czego on chce”, sprawiając, że wygląda to tak, jakby dawała mu swoją miłość. Podczas gdy tak naprawdę pragnie ona jedynie poczucia bezpieczeństwa, które on daje. „Dawanie” jest zatem w istocie formą brania. Przez seks przedmałżeński można popełnić błąd i poślubić nieodpowiednią osobę. Kontakt seksualny jest w stanie stworzyć silną więź w taki sposób, by młodzi ludzie myśleli, że ich związek jest czymś więcej, niż w istocie jest. Każąc nam wstrzymać się z seksem do ślubu, Bóg chroni nas przed strasznymi konsekwencjami takiego błędu.

My, chrześcijanie, za cel powinniśmy stawiać sobie umacnianie się w miłości do Boga –   miłości, która daje, nie oczekując niczego w zamian. W Pierwszym Liście św. Pawła do Koryntian 13 miłość opisana jest jako akt woli. Pomimo tego miłość posiada wielką siłę emocjonalną, ponieważ dotyczy naszych więzi z bliźnimi. Bóg stworzył seks jako komunię serc i dusz dwojga osób. To dlatego seks przedmałżeński jest w stanie na krótką chwilę poprawić nam samopoczucie. Potem jednak pojawiają się negatywne emocje. Każdy nasz zły bądź dobry wybór niesie ze sobą złe bądź dobre konsekwencje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg