Punkt widzenia „hejtowników” staje się w jakiś sposób obowiązujący w przestrzeni publicznej.
Wolno mówić wszystko. Bo wolność słowa, bo pluralizm i inne tego typu cywilizacyjne bonusy. Wolno pisać też wszystko niemal. Ważne jednak, by treści te były poprawne. Czyli np. broniły „wolności i praw” kobiet, czytaj dostępności aborcji lub środków antykoncepcyjnych. Wtedy wszyscy są dla piszącego braćmi. Jeśli jednak, w dobie wolności słowa i pluralizmu, ktoś się z tej zasady niecnie wyłamie, biada mu…
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |