Pora zacząć żyć

Hanna i Jacek Parzychowscy przykręcają ostatnie wieszaki w pokoju Sebastiana. Okna wychodzą na zielony ogród. Autystyczny 33-latek potrafi przesiedzieć całą noc, patrząc na gwiazdy.

Kopniak od Boga

Tak powstał pierwszy dom KSN, w Milanówku. Otwarty w 2000 roku, dla 54 osób stał się prawdziwym domem, ich pierwszym samodzielnym mieszkaniem, za które są w pełni odpowiedzialni i którego budowę sami częściowo finansowali. Ale dom nie był z gumy, a kolejka chętnych do usamodzielnienia się – długa. – Szczerze mówiąc, budowa kolejnego była ostatnią rzeczą, którą chciałem jeszcze robić. Już nie miałem więcej sił, a roboty mnóstwo – mówi ks. Jurczuk. Ale Wszechmogący myślał widać inaczej. Optymistycznie. – Dostałem kopniaka – dodaje szczerze, podając herbatę na drugim piętrze olbrzymiego budynku w Brwinowie przy ul. Wiosennej 21. Drugiego ośrodka stałego pobytu dla podopiecznych KSN.

Za oknem wesoło podrygują trzy koniki polskie. Lipka, Hila i Lala stały się ulubieńcami okolicznych mieszkańców, którzy znoszą im torby suchego pieczywa i kilogramy marchewek. Dzieci z sąsiednich ulic chętnie korzystają z przejażdżek, także bryczką. Sanie w tym roku jeszcze się nie przydały.

Dom w Brwinowie miał służyć początkowo seniorom. Ale komuś, kto wznosił budynek, nie udało się go skończyć. Kardynał Kazimierz Nycz zaproponował: – Stasiu, a może ty byś się zainteresował?

Grzech nie skorzystać

Chwilę wcześniej „awanturę” zrobili księdzu rodzice dzieci niepełnosprawnych, którzy chcieli swoje dzieci zabezpieczyć na starość tak, jak w Milanówku. Na własną rękę zaczęli szukać domu lub działki, ale bezskutecznie. Ksiądz Stanisław wybrał się do Brwinowa. I kupił. O finansowych cudach, które zdziałali św. Józef, patron pierwszego, i św. o. Pio, patron drugiego domu, można zresztą książkę pisać. – Dom był zadaszony, oszklony, miał częściowo nawet podłogi, grzech było nie skorzystać – mówi. W dodatku od pierwszego domu dzieliło go tylko 9 km. Na tyle blisko, że bez problemu można zarządzać dwoma naraz – mówi.

Prawie wszystko sprzyjało nie- pełnosprawnym. Oprócz starostwa pruszkowskiego, które, nie wiedzieć czemu, dwa i pół roku wcześniej odmawiało Katolickiemu Stowarzyszeniu Niepełnosprawnych zlecenia na usługi rehabilitacyjne i działalność na rzecz potrzebujących. Dopełnienia tej formalności, która przecież nie powodowała żadnych obciążeń finansowych dla starostwa, nie mogli zrozumieć nie tylko rodzice niepełnosprawnych, ale przede wszystkim sami podopieczni KSN. Wystarczająco długo czekali. Sebastian ma pokój wykończony od dwóch lat.

To, co było niemożliwe dla starej władzy przez dwa lata, nowa po jesiennych wyborach zrobiła w ciągu dwóch miesięcy. 10 lutego dzięki umowie podpisanej przez nowego starostę Zdzisława Siepierę i radną Ewę Borodzicz, Dom Pomocy Społecznej KSN AW oficjalnie może przyjmować kierowanych przez gminy niepełnosprawnych. 1 maja ma ruszyć pełną parą.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg