Mój dom wymarzony

– Aby uniknąć sytuacji, w której z różnych przyczyn musielibyśmy umieścić nasze dzieci w Domach Pomocy Społecznej, chcemy wybudować profesjonalną, specjalistyczną placówkę, przeznaczoną dla osób z upośledzeniem umysłowym od chwili narodzin do starości – mówi Halina Łabuda, mama niepełnosprawnego dziecka.

Dzieci i młodzież z upośledzeniem umysłowym mieszkający na terenie powiatu staszowskiego nie są skazani na izolację od rówieśników i samotność w domu rodzinnym bądź stresujący wyjazd do specjalnych szkół i pobyt w internacie. Dzięki inicjatywie ich rodziców w 1995 r. powstało Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Staszowie. Ta pozarządowa organizacja, posiadająca status organizacji pożytku publicznego, od 2000 r. prowadzi niepubliczną dzienną placówkę – Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy, który wypełnia lukę w systemie oświaty dzieci z niepełnosprawnością intelektualną ze sprzężeniami (dysfunkcja ruchu, wzroku, słuchu, autyzm). Placówka mieści się w wyremontowanym budynku, zaadaptowanym i wyposażonym dzięki staraniom rodziców dzieci niepełnosprawnych. Obecnie 51 wychowanków w wieku od 7 do 25 lat realizuje w ośrodku obowiązek szkolny na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum oraz ponadgimnazjalnego trzyletniego Przysposobienia do Pracy.

Ważna samodzielność

Logopeda Aneta Chynek pracuje w tej placówce od jej powstania. – Naszych podopiecznych staramy się nauczyć samodzielności – mówi. – Dobrze, że dzieciństwo i młodość spędzają w domach rodzinnych, to daje im poczucie bezpieczeństwa i pomaga w procesie edukacji. W poprzedniej placówce, w której pracowałam, uczniowie mieszkali w internacie. Gdy tu przyszłam, zauważyłam, że różnica w funkcjonowaniu uczniów mieszkających w domach i tych z internatu jest ogromna. Nasi uczniowie czują się bezpieczniej, łatwiej pokonują przeszkody i szybciej przyswajają sobie naukę. Nasz ośrodek ukierunkowany jest na zdobywanie samodzielności przez wychowanków, chociaż wsparcie będzie potrzebne im przez całe życie. Aby dzieci oswoiły się z przebywaniem poza domem i nauczyły samodzielności, prowadzimy mieszkanie treningowe. W ramach zajęć edukacyjnych i techniki w mieszkaniu treningowym prowadzimy gospodarstwo domowe.

Pani Celina cieszy się, że jej córka, już 30-letnia, mogła korzystać z tego ośrodka. – Do 5. roku życia Eliza była zdrową, dobrze rozwijającą się dziewczynką. Potem zachorowała. Miałam nadzieję, że wyjdzie z tego. Spędziła dużo czasu w szpitalach, lekarze w końcu nie zostawili nam złudzeń: autyzm. Opiekowaliśmy się nią, ile mogliśmy, ale w pewnym momencie życia, z powodu naszych problemów ze zdrowiem, umieściliśmy ją w Domu Pomocy Społecznej. Boleśnie przekonałam się, że taka placówka nie jest odpowiednia dla dziecka z upośledzeniem umysłowym, gdyż brak w niej specjalistów. Była traktowana jak pozostali podopieczni; gdy stwarzała problemy, trzymano ją w izolatce. Zabrałam ją stamtąd i przyprowadzałam do tego ośrodka. Eliza bardzo polubiła to miejsce, chętnie tu przychodziła, a po pobycie w DPS bała się wchodzić do obcych budynków. Teraz martwi mnie inna rzecz. Jesteśmy już starzy z mężem, schorowani. Co stanie się z naszą Elizą, gdy nas zabraknie?

Przewodnicząca staszowskiego Zarządu Koła PSOUU, Halina Łabuda, matka dziecka niepełnosprawnego intelektualnie, też obawia się o przyszłość swojej pociechy, a także o los wychowanków ośrodka. – Póki jeszcze my, rodzice, jesteśmy młodzi, mamy siłę, to zajmujmy się naszymi dziećmi. Jednak sen z powiek spędzają nam już nie obecne problemy, ale lęk o przyszłość naszych dzieci. Stajemy się coraz starsi i chcielibyśmy mieć pewność, że nasze dzieci znajdą godne miejsce, gdy nas zabraknie. Aby uniknąć sytuacji, w której z różnych przyczyn musielibyśmy umieścić nasze dzieci w Domach Pomocy Społecznej, chcemy wybudować profesjonalną, specjalistyczną placówkę, która będzie przeznaczona dla osób z upośledzeniem umysłowym – stwierdza.

Prawdziwy i bezpieczny

Rodzice niepełnosprawnych dzieci liczą, że uda się wybudować „Mój Dom” – prawdziwy, bezpieczny dom dla ich dzieci, w którym znajdą opiekę, wyrozumiałość, miłość. Byłby to pierwszy tego typu obiekt w województwie świętokrzyskim, zlokalizowany w Kurozwękach – 6 km od Staszowa. W placówce będą otwarte: wczesne wspomaganie dla dzieci do chwili rozpoczęcia nauki w szkole, ośrodek rehabilitacyjno-edukacyjno-wychowawczy (szkoła podstawowa, gimnazjum, przysposobienie do pracy), warsztaty terapii zajęciowej, mieszkalnictwo chronione, spółdzielnia socjalna. Członkowie Staszowskiego Koła PSOUU posiadają już działkę 2-hektarową, projekt budowlany i pozwolenie na budowę; doprowadzili też energię i kanalizację wodną oraz zgromadzili na rzecz budowy kwotę 401 000 zł.

– Potrzebujemy ponad miliona złotych, by wybudować dom w stanie surowym. Wówczas będziemy ubiegać się o dofinansowanie ze środków unijnych – podkreśla Halina Łabuda. – Kwota potrzebna na budowę obiektu według kosztorysu inwestorskiego wynosi 4 525 583 zł, z czego stan surowy otwarty to 1 449 141 zł. Bardzo liczymy na obiecaną pomoc ze strony władz Staszowa, a także na pomoc zakładów pracy czy gmin ościennych. My, rodzice, nie damy rady pokryć kosztów budowy tej placówki, dlatego nie tracimy wiary, że dobrzy ludzie nam pomogą.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg