Średniowiecza czar

Choć kowalstwem zajmuje się zawodowo, kocha też sporty walki. Swoje dwie pasje połączył w jedno. Został kowalem – rycerzem.


Tomek Gomoła w tym roku wraz z drużyną reprezentacji Polski zdobył mistrzostwo świata. – Na eliminacje do kadry narodowej przyjeżdża ok. 200–250 rycerzy – informuje. – Mamy sześć eliminacji w roku w różnych miastach Polski. Walczymy na prawdziwych ringach, są sędziowie boczni, liniowi oraz tabela z wynikami. Po tych eliminacjach wyłania się zawodników do kadry. W grupie reprezentacyjnej jest 40 osób.
Reprezentują różne zawody. Tomek jest rycerzem – kowalem. Takich jak on jest w Polsce jeszcze kilku. Wśród nich Marcin, absolwent architektury krajobrazu, który, jak zaznacza Tomek, już jest kowalem, a wkrótce będzie pełnoprawnym rycerzem.

– Marcin aktualnie się u mnie uczy. Poznaliśmy się na Grunwaldzie, gdzie robił oporządzenie obozowe. Ćwiczy sporty walki, ma już sprzęt. Będzie dobrym rycerzem – podkreśla Tomek. Przekonuje, że aby być rycerzem, trzeba mieć naturę rycerza. – Gdy zamykam wizurę, przenoszę się w średniowiecze – opowiada. – Ludzie pytają, czy my w tych hełmach coś widzimy, a przecież adrenalina wtedy jest tak duża, że nie tylko widzimy, ale zapominamy, że mamy na sobie dodatkowe 30 kg.


Miecz jak szczoteczka


Tomek prawie każdego dnia pracuje w kuźni gdzie przyjmuje najróżniejsze zamówienia od bram, ballustrad po broń białą czy stal damasceńską.– Z mieczem jest jak ze szczoteczką do zębów. Rycerz walczący w sezonie niszczy przynajmniej jeden – wyjaśnia. Markę buduje sobie głównie wśród rekonstruktorów historycznych. Przekonuje, że to dziś bardzo duża społeczność, bo rycerzy są tysiące na całym świecie, a kowale z Polski kują najlepsze zbroje. – Gdy wyjeżdżamy na mistrzostwa świata, na które przyjeżdżają rycerze z 34 krajów, i zdobywamy mistrzostwo, to nasze zbroje stają się najbardziej medialne, a kowale z Polski – najbardziej wiarygodni.


Gomoła, jak informuje, na tarczy ma swoje logo kowalskie, tak jak bywało w średniowieczu. Jego tarcza jest więc swoistym banerem reklamowym. – Nie byłem nigdy połamany, a przecież zdarza się, że z pola schodzi ktoś mocno poturbowany i to wcale nie dlatego, że się źle bije, ale dlatego, że ma kiepski sprzęt – wyjaśnia. – Sędziowie nie są w stanie sprawdzić, czy zbroja jest wykonana ze stali hartowanej czy nie. Nie wprowadzono jeszcze certyfikatów sprzętu rycerskiego. Mogą jedynie sprawdzić magnesami, czy wszędzie jest stal, czy kręgosłup i kark są dobrze zasłonięte, czy jest suspensor. Nie są w stanie jednak wykazać, czy zbroja nie została przypadkiem zrobiona w domu ze starej pralki.


Nowoczesny tradycjonalista


Tomek, oprócz tradycyjnych wyrobów kowalskich, zbroi, broni białej i noży, które, jak mówi, cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem, wykonuje także rzeczy nietypowe. – Ostatnio robiłem moździerz z I wojny światowej do arsenału w muzeum zamojskim, teraz będę robił zbroję husarską, którą zamówił człowiek mieszkający w Anglii. Chce odtwarzać polską husarię – opowiada.


Ostatnio kowal z Dąbrowicy zorganizował pierwsze w Lublinie ogólnopolskie spotkanie kowali, wśród których znaleźli się oprócz niego także inni członkowie Rycerskiej Kadry Narodowej. Na scenie przy dąbrowickiej kuźni można było zobaczyć współczesnych rycerzy w lśniących zbrojach, którzy stanęli do pokazowych walk. – Chciałbym co roku organizować takie wydarzenia, by zainteresować ludzi nie tylko formą sportu, ale też samą rekonstrukcją historyczną – zapowiada Tomasz.


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg