Damy w toczkach

Za mundurem panny sznurem… A co jeśli panny defilują w mundurach? W Towarzystwie Historycznym „Rok 1920” rozwija się sekcja kobieca. Przedstawia życie kobiet wiejskich, życie dystyngowanych dam, ale także tych pań, które wstąpiły do wojska.

– Ładne zdjęcia mamy m.in. z rekonstrukcji w Kutnie podczas corocznej Odysei Historycznej, w której bierze udział wiele grup rekonstrukcyjnych z różnych okresów historycznych. Właśnie tam 2 lata temu wystąpiłyśmy w strojach dam. Siedziałyśmy przy stoliku i z porcelanową zastawą babci Ewy. Najbardziej podobały mi się toczki, które wtedy nosiłyśmy na głowach – opowiada Aneta Kabat. – A z tego porcelanowego serwisu popijałyśmy coca-colę – uśmiecha się Kornelia. I zaraz dodaje, że tego szczegółu publiczność nie widziała, a o wszystkie inne detale zadbały. – Czasem jest tak, że do munduru któraś z dziewczyn zapomni zdjąć kolczyki. Taki drobiazg zaraz będzie wytknięty. Podobnie jest z pomalowanymi paznokciami – wyjaśnia Aneta.

Perełki z ciucholandów

Kornelia nie ukrywa, że dużo radości daje jej wyszukiwanie ubrań, z których kompletuje stroje w stylu lat 20. XX wieku. Niemniej to zajęcie bardzo czasochłonne, jeśli nie chce się wydać fortuny na szycie sukienek z prawdziwego jedwabiu. – To niesamowite, jakie rzeczy można wynaleźć w second-handach. Oczywiście trzeba wiedzieć czego się szuka. Wzorujemy się m.in. na dostępnych zdjęciach, albumach, książkach. Udało mi się znaleźć sukienkę jednej z sieciowych marek, która krojem idealnie odzwierciedla lata dwudzieste, więc założę ją nie tylko na rekonstrukcje, ale mogę w niej wyjść na co dzień – opowiada Kornelia.

– Niektóre ubrania znalezione w second-handach przerabia i dopasowuje nam krawcowa. Czasem doszywane są frędzelki, czasem jakaś tasiemka – dopowiada Aneta. Wspomina też, że kiedy w pracy przyznała się do swojej pasji, znajomi zaczęli jej przynosić różne akcesoria: torebki, rękawiczki, a nawet lisa. Kopalnią skarbów były też strychy w domach cioć czy babć. Oczywiście nie chodzi o to, żeby zapchać szafę rzeczami, które nadają się tylko na rekonstrukcje. – Tak dobieramy choćby bluzki, żeby można było założyć je do pracy czy na inne okazje – podkreślają dziewczyny. W końcu stójki czy koronki były i są w modzie.

Lekcja, która zaciekawia

– To, że byłam w Towarzystwie Historycznym, pozwalało mi na przeżywanie wielu przygód. Kompletowanie i noszenie dawnych strojów kobiecych, udział w rekonstrukcjach, prowadzenie gier edukacyjnych dla dzieci, ale przede wszystkim długie rozmowy przy ognisku i w ogóle spotkania ze wspaniałymi ludźmi, rozkochanymi w historii – podkreśla Aneta. – Źródłem ogromnej satysfakcji było dla nas zainteresowanie widzów, którzy przychodzili na rekonstrukcje, zadawali mnóstwo pytań, interesowali się naszą działalnością. Czasem były to osoby starsze, które ze wzruszeniem wspominały swoją młodość, podkreślały, jak to dobrze, że pielęgnujemy pamięć o bohaterach, o dziejach Polski – mówi. I po chwili dodaje: – Szkoda, że to bardzo czasochłonna pasja, na którą niestety zaczęło mi brakować czasu.

– Historia zawsze mnie pasjonowała, zwłaszcza czasy II wojny światowej. Ale lekcje w szkole były suche, nie pociągały. Tego, co mnie interesowało, wyszukiwałam na własną rękę – opowiada z kolei Kornelia. – Może w niejednym dziecku udało się mi się zaszczepić ciekawość poznawania historii… – zastanawia się. Bo rzeczywiście dzieci chętnie do nich podchodzą, pytają, co to za mundur, z jakiego okresu, a potem z zaciekawieniem słuchają odpowiedzi. Rekonstrukcje historyczne, takie jak choćby w Borkowie, gdzie Towarzystwo Historyczne „Rok 1920” każdego roku odtwarza walki, które rozegrały się 14 i 15 sierpnia 1920 roku, stają się po prostu interesującymi lekcjami historii i patriotyzmu.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg