Marzenia Wiktorii

Wiki ma 11 lat. Czeka na dom. Jeśli go nie znajdzie – zamieszka w domu pomocy społecznej. Ale dzieci takich jak Wiki jest więcej...

Mówiące siostry

W Polsce największe szanse na pełną adopcję mają dzieci malutkie i zdrowe. Do takich dzieci ustawiają się „kolejki rodziców”. Dzieci niepełnosprawne, szczególnie gdy niepełnosprawność jest głęboka, czekają na adopcję latami. Duża część, jeśli nie większość z nich, po prostu własnego domu się nie doczekuje. Część wyjeżdża za granicę, do Szwecji czy Norwegii. Bo gdy polskie rodziny się nie zgłaszają, ośrodki decydują się na adopcje zagraniczne. A co, gdy chore dziecko nie znajdzie w ogóle domu? Co wtedy?

– W przypadku Wiktorii, jeśli skończy 12 lat, a nie znajdziemy dla niej odpowiedniej rodziny, będzie musiała ona iść do któregoś z domów pomocy społecznej. Nasz dom dziecka, jedyny dom, jaki miała, jest przeznaczony wyłącznie dla dzieci małych. Właśnie do lat 12 – mówi K. Myrcik. – Wychowujemy i rehabilitujemy 45 podopiecznych, a wszystkie dzieci są niepełnosprawne. Nasz najmłodszy podopieczny ma trzy miesiące. Mamy wiele kilkulatków. Wiktoria jest najstarsza. Warunki w domu nie pozwalają na życie w nim dzieci starszych, zresztą i nastolatki czułyby się wśród piszczących maluchów źle.

Wiktoria kiwa głową. – W mojej grupie są chłopaki – rozrabiaki same. I tylko dwie dziewczynki. Ale one nie umieją mówić. A ja chciałabym mieć siostry, z którymi mogłabym rozmawiać – rozmarza się Wiktoria. – Dobrze jest rozmawiać z siostrą...

Pani Ciąćka dodaje: – I po prostu nie możemy czekać dłużej! Wiki musi być szczęśliwa. Dlatego zdecydowaliśmy się, za pozwoleniem sądu oczywiście, szukać dla Wikusi rodziny w całej Polsce, nagłaśniając jej sytuację przez internet! Powstała strona na Facebooku i tak to się zaczęło.

– Czy to... etyczne? Takie upublicznianie wizerunku i całej historii dziecka? – zastanawiam się. – A miałyśmy wybór? – pyta dyrektorka. – Robiłyśmy wcześniej wszystko, co w naszej mocy, żeby Wiktorii zapewnić dobrą przyszłość. Niestety, nie udało się. A teraz, za rok, miałaby trafić w jakieś obce miejsce? Nawet jeśli współczesne DPS-y zapewniają dobrą opiekę, to po prostu chcemy dla Wiki prawdziwego domu i możliwości rozwoju! U nas tyle się nauczyła, tyle zdobyła. Nie możemy pozwolić, by to straciła.

Nie tylko Wiki

Od kiedy uśmiechnięta buzia Wiktorii obiegła portale społecznościowe, do ośrodka dzwonią telefony z propozycjami od potencjalnych rodziców. Zgłaszają się (wstępnie) i kandydaci na rodziny adopcyjne, i na rodziny zastępcze. Ludzie z Polski, ale i z wielu krajów europejskich. Był też telefon z USA. – Oczywiście – bardzo się tym cieszymy. Ludzie dowiedzieli się o Wiktorii i zareagowali. To wspaniałe – mówi dyrektorka. – Teraz ośrodek adopcyjny będzie sprawdzał wszystkie zgłoszenia tak, by wybrać dla Wiki najlepszą rodzinę. Bo przecież to nie dla rodziny wybiera się dziecko, ale dla konkretnego dziecka najlepszych rodziców.

Ponieważ odzew w sprawie Wiktorii jest spory, jej sytuacja może się wyprostować. I być może tuż przed dwunastymi urodzinami dziewczynka otrzyma największy w życiu prezent. – Czekamy na moment, gdy będziemy mogli Wiktorii przedstawić nowych rodziców – mówią ze wzruszeniem pracownice ośrodka. I dodają: – Ale przecież Wiktoria nie jest jedyna! Dzieci w podobnej sytuacji jest więcej. Może będziemy również prosić sąd o możliwość upublicznienia ich wizerunku, szukania im rodziców przez internet? One zasługują na dobre życie...

Choćby ośmiolatek Mateusz. Ładny, delikatny blondynek z niebieskimi oczami. Również porusza się na wózku, jest równie sprawny. Do tego fenomenalnie uzdolniony muzycznie. Nauczycielki mówią, że posiada słuch absolutny. Razem z Wiktorią uwielbiają tańczyć. Oboje na wózkach. – Lecz o ile Wiki jest nadal pogodna i ufająca, Mateusz powoli traci nadzieję na zmianę... Dociera do niego, że jego szansa na znalezienie rodziny, taty i mamy, maleje z każdym rokiem. Pyta: dlaczego? Pyta o nowych mamę i tatę. Co my mamy powiedzieć?

On też walczy o swoją samodzielność. Uczy się ubierać, rozbierać, pampersa zmienić. Ale obawiam się, że motywacja, którą miał – usamodzielnienia się, by dobrze funkcjonować w nowej rodzinie – powoli spada. Widzę to w jego oczach – opowiada pani Monika.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg