Olimpiada, dzieci i ambicje

Aby dziecko chciało i zaczęło się ruszać, musi chcieć się ruszać... rodzic.

Im dłużej matka patrzy na rywalizacje sportowe olimpijskich zawodników, tym bardziej się zastanawia: warto aż tak? Warto tak poświęcić się konkretnej dyscyplinie sportowej, by przez lata całe nie ustawać w treningach? Dzieciństwo sportowca. Często również podporządkowane treningom. Bywa, że i kilka razy w tygodniu, przez wiele godzin dziennie. Jak wytrzymywał to siedmio- czy dwunastolatek? Ile było w tych treningach radości i pasji, a ile... łez? Specjaliści od „usportawiania” dzieci twierdzą, że aby dziecko osiągnęło później sukces sportowy, musi uprawianą dyscyplinę po prostu lubić. I to bardzo. W przeciwnym wypadku będzie to dla niego tylko mordęgą. Dość często się zdarza, że nadambitni rodzice próbują wycisnąć z dziecka maksymalnie dużo wysiłku i zaangażowania względem dyscypliny sportowej, którą... sami lubią. I niezrealizowane ambicje sportowe lokują w dziecku. Ze stuprocentowym niemal ryzykiem niepowodzenia i frustracji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg