Chcemy powiedzieć: Pamiętamy

Ciszę w pokoju przerywał tylko szelest szczoteczek i dyskretny, urywany szloch. – Na początku odmówiłem wykonywania tej pracy. Niełatwo jest wziąć na siebie taki ciężar – mówi mężczyzna pracujący przy renowacji bucików, należących do dzieci zamordowanych w Auschwitz.

Tylko nie: „A twój dziadek...”

Od 16 lat z Polkowic i Chocianowa wyjeżdżają do Auschwitz pracownicy fabryki Volkswagena i uczniowie chocianowskiej szkoły średniej. Dla wielu projekt „Nauka poprzez spotkanie” był początkiem zainteresowania sprawami, o których do tej pory mieli mgliste pojęcie.

– Popołudniami zwiedzaliśmy obóz. Dowiadywaliśmy się sporo o jego historii, poznawaliśmy historie konkretnych ludzi. Nigdy wcześniej nie byłam w Auschwitz i było to dla mnie przeżycie wstrząsające, ale jednocześnie bardzo ważne – mówi Dagmara Pytel, pracownica Volkswagen Motor Polska. – Bardzo chciałabym tam jeszcze wrócić. Mamy taki plan z kolegami z Niemiec. Ale chyba dopiero po jakimś czasie. Może z innym już doświadczeniem życiowym.

Oprócz pracy i zwiedzania projekt przewiduje dyskusje w grupach. – Miałam to szczęście w nieszczęściu, że w swojej grupie byłam jedyną Polką. Kilka razy zderzałam się z zupełnie innym spojrzeniem na zagadnienie istnienia obozu w Auschwitz. W tych dyskusjach brały udział osoby z różnych części Niemiec i w różnym wieku. Wiele rozmów było bardzo trudnych, nie każdy chciał zabrać głos. Tylko niektórzy się otworzyli. Rozmawialiśmy wtedy godzinami i wiele rozmów kończyło się łzami – opowiada Anna Soliwoda-Zając.

Koordynatorka projektu przyznaje, że reakcje na dwutygodniowy pobyt przy pracy nad rzeczami pozostawionymi przez ofiary obozu są różne. – Są, oczywiście, pewne uprzedzenia. Czasami ktoś zacznie: „a twój dziadek...”. Dlatego o tym rozmawiamy. Bardzo otwarcie. To, że w projekcie biorą udział Niemcy i Polacy, powoduje, iż emocje mogą być odmienne. W końcu Niemcy jadą do obozu zagłady zbudowanego przez ich przodków, gdzie z kolei ginęli przodkowie polskich uczestników projektu – zwraca uwagę Agnieszka Stefanko.

Zapiski, liściki, zdjęcia

Zdecydowana większość uczestników projektu jedzie do Auschwitz po raz pierwszy w życiu. Nie wie, czego się spodziewać. Mówią: „Do pracy. Spotkać się z kolegami z Niemiec. Zwiedzić Kraków, Wieliczkę i muzeum w Oświęcimiu”. Takie oczekiwania zdarzają się najczęściej. Wracają odmienieni.

– Tam uświadamiają sobie, że dotykają historii ludzi tu zamordowanych. Pojawiają się łzy, emocje. Rozmawiają o uprzedzeniach, które mieli do swoich kolegów z Niemiec i jak tutaj się ich pozbyli. Jeden z naszych kolegów z Volkswagena, człowiek dorosły, mający rodzinę, dzieci, po wizycie w Auschwitz powiedział, że dopiero tutaj wydoroślał. Ludzie dojrzewają w Auschwitz. Tak się dzieje, kiedy np. nasi uczestnicy biorą w ręce przedmioty, buty, ubrania, części garderoby, należące do zamordowanych więźniów. Czasami odnajdują w nich zapiski, liściki, zdjęcia, ukryte znaki – bo rzeczy te nigdy przedtem nie ujrzały światła dziennego. Takie odkrycia, emocje, które temu towarzyszą, pozostają w nich do końca życia. I oni muszą się w tym nawzajem wspierać. I wspierają się, Polacy i Niemcy, razem. Myślę, że właśnie to jest najbardziej wartościowe w tym projekcie – uważa A. Stefanko.

Do wyjazdu w ramach projektu „Praca w miejscu pamięci” uczestnicy zgłaszają się sami. Każdy z chętnych, zarówno pracowników Volkswagen Motor Polska, jak i uczniów chocianowskiej szkoły, musi wypełnić specjalną ankietę, a w niej napisać, dlaczego chce pojechać na dwa tygodnie do Oświęcimia. Co roku ze wszystkich chętnych do udziału w projekcie typowanych jest ok. 10 osób z polkowickiej fabryki Volkswagena i szkoły w Chocianowie. Na miejscu, razem z grupą niemiecką, to ponad 30 osób.

– Trzeba chcieć, nic na siłę. To musi być ich wewnętrzna potrzeba. Potem wnikliwie czytamy ich ankiety i razem z przedstawicielami związków zawodowych typujemy osoby do wyjazdu. Co piszą? Chcą zrozumieć, co się stało w Auschwitz. Chcą o tym porozmawiać z kolegami z Niemiec. Niektórzy mieli przodków, którzy zginęli w obozie. Ta wizyta ma być hołdem oddanym dziadkom czy rodzinie. To najczęstsze motywacje – mówi koordynatorka projektu.

Z kilkunastoletnich wyjazdów do Auschwitz powstała wystawa fotograficzna. W 2012 r. zdjęcia opisujące prace pracowników Volkswagena na rzecz ofiar Auschwitz wystawiono w głównym holu budynku ONZ w Nowym Jorku.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg