Maraton dorosłości

Dlaczego współcześni rodzice tak niechętnie pozwalają dzieciom na dorastanie?

Znalazłam ciekawą sentencję. Brzmiała mniej więcej tak: „Dorastanie jest jak maraton. Możesz stać na trasie, kibicować, machać rękami i wołać: dasz radę, ale dziecko trasę ku dorosłości musi pokonać samo”. A ja mam wrażenie, że coraz więcej rodziców, zamiast kibicować i zagrzewać do walki, próbuje biec obok dziecka lub co gorsza – za dziecko. Przykład: matura. Ważna sprawa i moment w życiu, to prawda. Jednak czy na tyle ważna, by podporządkowywać maturze dziecka funkcjonowanie całej rodziny? By wozić maturzystę na egzamin i wystawać w oczekiwaniu na koniec egzaminu? By reagować histerycznie i niewspółmiernie do wydarzenia? Czy naprawdę od tego maturalnego czasu i egzaminów zależy cała przyszłość dorosłego (!) dziecka i całej rodziny? Jeśli egzamin dojrzałości ma być egzaminem dojrzałości, to może warto potraktować dziecko poważniej? I przestać patrzeć na człowieka idącego za chwilę na studia jak na przerosłego dzidziusia w emocjonalnym pampersie?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg