Kasty na emeryturach

Chyba mamy za dużo pieniędzy, skoro stać nas na dopłacanie tak dużych kwot do emerytur uprzywilejowanych grup. Dzisiaj cały system przypomina społeczeństwo kastowe, w którym jedni pracują na innych.

Za mundurem kasa sznurem

Dopłaty do ZUS-owskich emerytur pochodzą z budżetu państwa, który ma pieniądze z podatków. Płacimy więc składki, a to, czego brakuje, pokrywane jest z podatków. Wszyscy, którzy je płacą, dorzucają się do wspólnej kasy. Ale nie wszyscy tyle samo z niej wyciągają. Aż 21 mld zł z budżetu (poza dotacją do ZUS-u) przeznaczanych jest na emerytury dla sędziów i prokuratorów, żołnierzy, służb mundurowych (np. policjantów czy strażników więziennych) i górników. Ci ostatni – jako grupa zawodowa – są największymi beneficjentami, poza rolnikami, pieniędzy budżetowych. W 2010 r. budżet państwa wyda na emerytury górnicze 8 mld zł. Na emerytury rolnicze 15,5 mld zł. Choć w liczbach bezwzględnych na rolnicze emerytury idzie najwięcej, w przeliczeniu na głowę najhojniej wynagradzani są sędziowie i prokuratorzy. Ich średnia emerytura wynosi 6,5 tys. zł. Te pieniądze nie są efektem odkładania wysokich kwot w ciągu życia zawodowego. Sędziowie, prokuratorzy, służby mundurowe i żołnierze w ogóle nie odprowadzają składek emerytalnych. Ich uposażenia po przejściu na emeryturę pochodzą z budżetów odpowiednich ministerstw – Ministerstwa Sprawiedliwości (sędziowie i prokuratorzy), Ministerstwa Obrony (żołnierze) czy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (np. policjanci). To ostatnie ministerstwo w 2010 r. na emerytury przeznaczy 6 mld zł. Średnia emerytura żołnierza czy policjanta wynosi – odpowiednio – 2,7 i 2,9 tys. zł. Czy to dużo? To tysiąc złotych więcej niż średnia emerytura z ZUS i dwa tysiące więcej niż średnia emerytura rolnicza.

Za dużo, bo za krótko

Dodatkowo ogromnym obciążeniem dla budżetu jest to, że emerytury dla grup uprzywilejowanych wypłacane są dużo dłużej niż ZUS-owskie, bo wojskowi i policjanci mogą przejść na emeryturę już po 15 latach służby bez względu na wiek. Policjant może być więc emerytem w wieku 36–37 lat. Ostatnio związki zawodowe policjantów zgłosiły chęć rozmowy (?!?) z rządem na temat wydłużenia okresu pracy.
Sędziowie i prokuratorzy na swój wniosek mogą przechodzić na emeryturę o 5 lat wcześniej niż normalnie, a więc kobiety w wieku 55 lat, a mężczyźni 60 lat. Podobnie rolnicy. Z kolei górnicy muszą przepracować pod ziemią minimum 25 lat. Gdy idą do pracy zaraz po szkole, mogą zostać emerytami w wieku 44–45 lat. Najwięcej kosztuje budżet, a więc podatników, emerytura sędziego, najmniej rolnika. To po przeliczeniu na głowę. W wartościach bezwzględnych najwięcej dopłacamy do emerytur rolniczych (bo rolnicy są dużą grupą zawodową). Statystycznie każdy pracujący i płacący składki emerytalne dopłaca do emerytur uprzywilejowanych tysiąc złotych rocznie. Dotacja z budżetu państwa do emerytur rolników, mundurowych, górników i sędziów wynosi mniej więcej tyle, ile wynosi dziura budżetowa. Werdykt Trybunału Konstytucyjnego dotyczący składek zdrowotnych rolników wyciągnął cegiełkę z gmachu „nieuzasadnionych przywilejów”, który – dla dobra każdego z nas – już dawno powinien się zawalić. Problemem nie jest KRUS, problemem jest cały system. Być może Polska będzie pierwszym krajem, w którym reformy zostaną zapoczątkowane nie przez polityków, tylko przez sędziów. Wbrew politykom.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg