Szczęście, że mamy siebie

Czy brak dzieci w małżeństwie musi oznaczać kryzys? Jak wytrwać w związku dotkniętym problemem niepłodności? Z Kasią i Tomkiem Jaroszami rozmawia Agata Puścikowska.

Kasia: - Pomaga nam też Duszpasterstwo Niepłodnych Małżeństw. W gronie ludzi, którzy mają podobny problem, łatwiej dzielić się troskami, wspierać…

Kochacie się bardziej niż na początku związku?

Kasia i Tomek: - Tak! Udało nam się, bo przeszliśmy pomyślnie wszystkie etapy związane z niepłodnością. Najpierw był bunt, żal, rozgoryczenie, usilne starania. Byliśmy zafiksowani na temacie „dziecko”. Po jakimś czasie, zupełnie z czystego zmęczenia – opadły w nas emocje. To było pewnym impulsem: dotarło do nas, że dzieci nie mamy, ale my przecież jesteśmy. Powoli zaczęliśmy doceniać, że mamy siebie. To daje nam szczęście.

„W każdej sytuacji dziękujcie” – mówi Pismo Święte. Dziękujecie Bogu za niepłodność?

Tomek: - No nie. To byłoby obłudne. Ale dziękujemy za to, że możemy cieszyć się życiem i tym, że jesteśmy razem.

Kasia: - Nie chodzi o to, żeby udawać że brak dzieci to najfajniejsze, co nas spotkało. Jak mówi ksiądz opiekujący się naszym duszpasterstwem: cierpienie nie jest łaską. Łaską jest umiejętność kochania pomimo tego cierpienia.

 

Duszpasterstwo Niepłodnych Małżeństw zaprasza małżeństwa mające problem z poczęciem dziecka na Msze święte i spotkania, które są sprawowane w każdą drugą niedzielę miesiąca o godz. 15 w kościele Matki Bożej z Lourdes w Warszawie.
 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg