Piotruś urodzony sercem

- W ciągu kilku godzin przeżywaliśmy poczęcie, ciążę i poród – mówią małżonkowie. Wkrótce adoptują dziecko z gorzowskiego okna życia.

Szkoła rodzenia

W końcu zapadła jednomyślna decyzja małżonków. O ośrodku adopcyjnym w Gorzowie Wlkp. dowiedzieli się trzy lata temu od znajomego księdza. – Pomyśleliśmy, że to może być coś dla nas. Mały ośrodek i program, który nas nie zamęczy. Jakoś nie wyobrażaliśmy sobie w tamtym momencie dziewięciomiesięcznego kursu, bo byliśmy najzwyczajniej w świecie zmęczeni staraniem się o dziecko – wyjaśnia Anna. Zaletą kursu była jego konkretność. – Spotkaliśmy się z dużą życzliwością prowadzących. Nie czuliśmy się tak, jakbyśmy byli sprawdzani na każdym kroku. Byliśmy raczej zachęcani do wejścia w nowe role – tłumaczy Paweł. – Oczywiście nowością dla nas, czyli bezdzietnego małżeństwa były zajęcia z pielęgnacji niemowląt – dodaje Anna. Na fantomie małego dziecka były próby kąpania, ubierania i przewijania. – Chodziliśmy też do znajomych i żona „ćwiczyła” na moim chrześniaku – opowiada Paweł. Kurs przyniósł coś jeszcze. Wartością była kursowa grupa, z którą oboje się zżyli. – Będziemy mieli dziecko jako ostatni, a nasi poprzednicy mają już prawie roczne maluchy. Planujemy wspólnie obchodzić Dzień Dziecka – mówi z uśmiechem Anna.

Jak większość rodziców, nie mieli oczekiwań co do płci. Ani tym bardziej co do wyglądu. – Jedynie zależało nam, aby to było małe dziecko i w miarę zdrowe, bez obciążeń chorobą psychiczną matki czy zespołem poalkoholowym. Chociaż w trakcie czekania zastanawialiśmy się też nad możliwością adopcji starszego dziecka, ale takiej okazji ostatecznie nie było – tłumaczą małżonkowie.

Pierwsze USG

W lutym tego roku w gorzowskim oknie życia ktoś zostawił dziecko. W takiej sytuacji natychmiast są wszczynane procedury mające na celu zapewnienie ochrony zdrowia dziecka i szybką adopcję przez przygotowaną do tego rodzinę. Nie od razu Anna i Paweł dowiedzieli się dziecku z okna życia. Minęło sześć tygodni, kiedy Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Gorzowie Wlkp. podjął decyzję o pozbawieniu praw rodzicielskich rodziców biologicznych. To otworzyło drogę adopcyjną dla oczekujących.

Anna i Paweł czekali na tę wiadomość od lat. – Kiedy dowiedziałam się, że dziecko znalazło się w oknie życia, poczułam wdzięczność i szacunek do osoby, która dała mu szansę na przeżycie. Pomyślałam nawet, że ktoś musiał bardzo kochać to dziecko, decydując się na taki krok – mówi Anna. Na drugi dzień po informacji pojechali do Gorzowa. – Zobaczyliśmy dziecko i nie wiedzieliśmy, co zrobić. Rodzice mają na to 9 miesięcy. Chodzą na badania, USG, planują i tworzą więzi z dzieckiem. A tu jest telefon z pytaniem: „Chcecie zobaczyć dziecko?” – opowiada Paweł. Oprócz radości pojawiły się obawy i strach. Potrzebowali doby, aby zebrać wszystkie myśli, pragnienia i przemodlić decyzję.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| ADOPCJA, RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg