Letni test

Chipsy kiedy się chce, wzdychające dziewczęta, rozbita o kaloryfer głowa i wianki na wodzie – słowem: wakacje z Bogiem.

Co najmniej jeden fakt potwierdza sensowność tego rodzaju wyjazdów. Niektórzy uczestnicy przyjeżdżali choćby na kilka dni, żeby poczuć siłę wspólnej zabawy, modlitwy, wypoczynku. – To naprawdę jest mocny wyznacznik popularności naszych kolonii – zauważają animatorki. – A żywiołowe reakcje i komentarze podczas oglądania zdjęć na spotkaniu kończącym kolonie są na to dowodem – podkreślają.

Ikony wspomnień

O czym w pierwszej kolejności wspominają dzieci i młodzi? O pobliskim sklepie spożywczym, który był mekką i obowiązkowym punktem zaliczanym każdego dnia, a którego właściciel zapewniał, że piętnastominutowa wizyta kolonii wystarczyła, by miał utarg przeciętnego dnia bez dzieci. O wiankach, które puszczano na wodzie, wzorując się na słowiańskich tradycjach. O polowaniu na poziomki podczas wyprawy w górki. O koszulkach księdza, który obwieszczał: „Włosy – jedyne, co mi wyszło w życiu” albo „Chcę być świętym”. O wizytacjach księdza proboszcza i basenie z wodą błękitną jak w Egipcie. O urodzinowym reality show ks. Krzysztofa i szaleństwie osiemnastkowym Benedykta (wtedy skóra na głowie nie wytrzymała starcia z kaloryferem). O lokalnej ścianie płaczu i wodzie, która śmierdziała jajkami (w kudowskiej pijalni wód). Starsi pamiętają swoje adoratorki, mieszkanki Lewina zadurzone w przystojnych świdniczanach, wojnę z ogrodowym szlauchem w roli głównej albo zwycięstwo Szymona, który musiał sobie poradzić z główną nagrodą: dwoma kilogramami cukierków.

A gdzie w tym wszystkim Pan Bóg? – Wszędzie! – gwarantuje ksiądz. – Chcieliśmy przekonać, że pacierz podczas wakacji nie psuje zabawy, że Eucharystia nie przeszkadza w radości, a Droga Krzyżowa da się pogodzić z podziwianiem Ogrodu Japońskiego – wylicza.

Nie każdy

Wakacyjna wyprawa nie jest do powtórzenia w pierwszej lepszej parafii. Ona bowiem przyciąga nie tyle stosunkowo niewielkimi kosztami (400 zł za dziesięć dni), ile atmosferą wypracowaną przez cały rok duszpasterskiej pracy z dziećmi i młodzieżą. To sposób prowadzenia zbiórek ministranckich, animowanie spotkań, duchowa otwartość i troska, uśmiech i życzliwość w kancelarii – tworzą klimat, który świetnie odczytują rodzice. Nikt nie będzie się wahał, czy wysłać swoje dziecko na kolonie z księdzem, o którym wszyscy są przekonani, że to ksiądz z powołania. Nikt nie będzie wątpił, że warto pojechać do – wydawałoby się: średnio atrakcyjnego – Lewina, jeśli słyszy zaproszenie od proboszcza szanowanego i poważanego za to, jakim jest i księdzem, i człowiekiem.

Nazwij my to bez ogródek: wakacje z Bogiem to test. Potwierdzenie, że w parafialnym zabieganiu nikt nie szuka spełnienia swoich ambicji i adoracji własnej wielebnej osoby, ale chwały królestwa niebieskiego. Udają się one tylko tam, gdzie Bóg błogosławi wysiłkom ludzi znających swoje miejsce w Bożym szeregu.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg