Obudzić dobro

Na 345 szkół znajdujących się na terenie naszej diecezji w zaledwie 10 działają SKC. A szkoda, bo przykłady z Gliwic i Tarnowskich Gór pokazują, że uczniowie są chętni, a zrobić można wiele.

Obudzić dobro   Justyna Wróbel/ GN Do koła w I Społecznej Szkole Podstawowej w Gliwicach należy 16 uczniów. Na zdjęciu z dyrektorem placówki Magdaleną Paciorek (z lewej) i opiekunem Bernadetą Dąbrowską. W diecezji gliwickiej jest 207 szkół podstawowych, 124 gimnazja, 97 szkół maturalnych i 17 zawodowych. Na tym tle liczba szkolnych kół Caritas prezentuje się wyjątkowo mizernie. – Tam, gdzie aktywnie działają, są dowodem na to, że młodzieży się chce. Trzeba ją tylko do aktywności zachęcić oraz mieć dla niej czas – przekonuje ks. Jan Łojczyk, wicedyrektor Caritas Diecezji Gliwickiej.

Dzieci z Gliwic

W I Społecznej Szkole Podstawowej w Gliwicach SKC istnieje od ośmiu lat. Obecnie należy do niego 16 uczniów. Karol Laksa jest w piątej klasie, w kole działa już od pierwszej. – Cieszę się, że mogliśmy pomóc tylu biedniejszym dzieciom – zapewnia. Błażej Czuban jest w czwartej klasie, do SKC należy również jego brat Mateusz. – Zbieramy pieniądze, ubrania, książki i zabawki. Jest tyle dzieci, które cieszą się z naszej pomocy. A pieniądze mamy z kieszonkowego. To, co zbierzemy, dajemy pani Beni, a ona daje biednym – mówi. Panią Benią uczniowie nazywają katechetkę Bernadetę Dąbrowską, która prowadzi koło w gliwickiej podstawówce.

– W czasie Adwentu i Wielkiego Postu tłumaczę dzieciom, co to jałmużna. A podczas naszych akcji mogą ją praktykować – przekonuje. Na parterze szkoły znajduje się sklepik. – Kiedy zbieramy na biedne dzieci, to nie kupujemy chipsów i batonów, tylko wrzucamy pieniądze do skarbonki – mówi Wiktor Kaczmarczyk z trzeciej klasy, przewodniczący koła. Kiedyś za jednym razem udało się zebrać prawie 500 zł. – Kiedy na coś zbieramy, to chodzimy po wszystkich klasach. Idziemy do gimnazjum i liceum. I dużo dzieci wrzuca pieniądze do naszej skarbonki – opowiada Jakub Krawczyk. – Czasem ktoś daje tylko grosze. Tyle, ile ma. Ale grosz do grosza i będzie kokosza – żartuje.

SKC współpracuje z miejscową parafią Najświętszego Serca Pana Jezusa. – Nasza szkoła znajduje się w dzielnicy, gdzie potrzeby są ogromne. Mamy więc szerokie pole do popisu – dopowiada katechetka. Koło założyła w 2003 roku nauczycielka Agnieszka Bernal. Mogła liczyć na władze szkoły. – Zawsze wspieramy każdą inicjatywę naszych nauczycieli, a SKC wyzwala u dzieci tyle dobra, które czasem nas, dorosłych, wręcz zadziwia – mówi Magdalena Paciorek, dyrektor szkoły.

Zdarza się, że przykład dzieci zachęca dorosłych. – Gdy zbieraliśmy na paczki przed świętami, to babcia jednej z uczennic dała 100 zł. Takich przykładów jest o wiele więcej – nie kryje dumy Bernadeta Dąbrowska. Uczniowie robią stroiki, które sprzedają na szkolnym kiermaszu, czasem przygotowują świąteczne paczki, zbierają na misje, dla powodzian, pomagali świetlicy środowiskowej „Czesio”, itd. – Jeśli komuś pomożemy, to sami zmieniamy również swoje serca – cieszy się Marta Pollak, a Julia Brzozowska dopowiada: – Kiedyś dla jednego przedszkolaka zebraliśmy 167 zł. Dzięki temu mógł chodzić do przedszkola. Jego mama nie miała na to pieniędzy.

Dlaczego zaledwie w paru szkołach działają SKC? – Nauczyciele są przepracowani, wręcz zawaleni biurokracją. Być może zwykły brak czasu i sił jest powodem? – zastanawia się B. Dąbrowska.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg