Wykopani na nowe tory

- Poczułam się uskrzydlona. Mam wrażenie, że przeżywam coś na kształt drugiej młodości, mimo że wkroczyłam w – nazwijmy to – wiek późniejszej dorosłości – mówi pani Helena.

Panie z Gorzyc poświęcają bardzo dużo czasu na spotkania, podczas których uczą się rękodzieła artystycznego. Ich prace następnie można oglądać w trakcie różnych imprez organizowanych na terenie gminy; umożliwiają one także zbiórkę pieniędzy na cele charytatywne. – Początkowo brałam pod uwagę, że każda z pań ma inne zdolności manualne – wyjaśnia Małgorzata Duda, instruktorka rękodzieła artystycznego, która przyłączyła się do stowarzyszenia w Gorzycach – ale szybko się okazało, że zaangażowanie pań wzięło górę nad zdolnościami, i od drobnych rzeczy przeszłyśmy do skomplikowanych dzieł artystycznych.

Uczestnictwo w sekcji plastycznej u wielu jej członków pokazało nieznane talenty. Bez kompleksów, na luzie tworzone prace okazywały się tak dobre, że trafiały na liczne wystawy. Inni okazali się świetnym aktorami, których zdolności przynosiły im laury na ogólnopolskich konkursach i przeglądach. – Jedni mają zapał, inni talent, razem daje to często zaskakujący efekt – śmieje się Krystyna Frąszczak.

Przyjaźnie i zakochania

W Gorzycach w Stowarzyszeniu Uniwersytetu Trzeciego Wieku działa ponad 40 osób, z czego większość to panie. Mężczyzn jest niewielu. Większość studentów pierwsze znajomości i przyjaźnie zawiązało jeszcze w okresie działalności Klubu Seniora, a stowarzyszenie ugruntowało te więzi, jednocześnie przyciągając nowych członków, którzy w szybkim czasie wrośli w atmosferę akademicką. Wspólne wycieczki i udział w konferencjach pozwalają paniom poznać nowe osoby, ich pomysły na jeszcze lepsze funkcjonowanie uniwersytetów. – W ubiegłym roku bardzo zbliżyłyśmy się z paniami, które brały udział w konferencji zarządów Uniwersytetów Trzeciego Wieku w Katowicach – opowiada Krystyna Gozdyra. – Wszyscy się dziwili, skąd jesteśmy, bo nikt nie wiedział, gdzie znajdują się Gorzyce. Kiedy już udało nam się wytłumaczyć, że koło Sandomierza, wszyscy zaczęli na nas zwracać uwagę, podkreślając, że udało nam się stworzyć uniwersytet na wsi. Od tego zaczęły się nasze znajomości w szerszym kręgu, wyjścia na dancing, na którym bawiłyśmy się do późnej nocy.

Krąg przyjaźni, jaki udało się zawiązać w Katowicach, stał się kamieniem węgielnym przyszłych kontaktów, bowiem panie cały czas wymieniają spostrzeżenia dotyczące zarówno uniwersytetu, jak i życia osobistego. – Ważnym ogniwem naszych kontaktów jest Stanisław Wąska, cały czas podsuwający nam nowe grupy studenckie, z którymi bardzo często się spotykamy – dodaje pani Krystyna. – Na naszym uniwersytecie zrodziło się wiele nowych przyjaźni, ba, nawet nowe miłości – dodaje. – Cieszymy się, że ktoś znalazł swoje szczęście, wyszedł z samotni. Inni odnowili stare znajomości, zażyłości. Po latach spotkałam na uniwersytecie koleżanki z dawnej pracy, z którymi straciłam kontakt wiele lat temu – opowiada pani Helena.

Jaś na Skypie

Panie należące do Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Gorzycach każdego dnia czynnie biorą udział w zajęciach przygotowywanych w ramach poszczególnych sekcji. Prócz takich spotkań, jakie mają wyższe uczelnie patronujące gorzyckiemu stowarzyszeniu, są tu także bloki tematyczne przygotowane przez same uczestniczki. Dorośli żacy chętnie uczą się języków obcych, nie zważając na panujące obiegowe opinie, że w „pewnym” wieku jest to trudne. Przeczą temu sale wypełnione przez tarnobrzeskich żaków żądnych poznania języka Balzaka, Szekspira, Goethego czy śpiewnego włoskiego. – Zdajemy sobie sprawę, że żyjemy w czasach, w których bez znajomości np. angielskiego trochę trudno funkcjonować. Do nauki angielskiego zachęciły mnie, jak i wielu innych znajomych z UTW, wycieczki zagraniczne – przyznaje pani Helena. Studenci z Gorzyc uczą się dwóch języków obcych – angielskiego i rosyjskiego, który po latach pewnej dyskryminacji powraca do łask. Duże wzięcie mają zajęcia komputerowe. – Nie oszukujmy się, jesteśmy w jakiejś mierze pokoleniem słabiej zinformatyzowanym, a przecież znajomość obsługi komputera, posługiwanie się internetem nie tylko ułatwia życie, ale daje również sporą frajdę – mówi Krystyna Frąszczak. Jak zaznacza, możliwość porozmawiania z bliskimi np. przez Skype’a, który pozwala nie tylko słyszeć, ale i zobaczyć rozmówcę, jest lepsza od telefonu. – Koleżanka dwa tygodnie temu została babcią. Dzięki internetowi mogła zobaczyć wnusia Jasia, pomimo tego, że ten jest daleko od Tarnobrzega – mówi prezes.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg