Chybiony cel

Joanna Bątkiewicz-Brożek

GN 49/2011 |

publikacja 08.12.2011 00:15

Nowa ustawa o pieczy zastępczej ma zmienić klimat wokół adopcji w Polsce. Z jednej strony przyspieszy procedury, a z drugiej uderzy w ośrodki adopcyjne. Wiele z nich, a głównie katolickie, straci prawo bytu.

Chybiony cel Roman Koszowski/GN

Sąd rejonowy na południu Polski. Dojrzałe już małżeństwo wbiega do budynku z nadzieją w oczach. Chcą otworzyć swój dom dla dwójki z czworga rodzeństwa. Dzieci bite i poniżane zabrano z domu ostatecznie, kiedy w trakcie interwencji policji pijany ojciec rzucił z całej siły jednym z nich o ścianę. Druga dwójka, znacznie młodsza, trafiła wcześniej do innej rodziny adopcyjnej. Starsi od miesięcy czekali w placówce opiekuńczej. Państwo Malinowscy (nazwisko zmienione) stawili się na rozprawę, by dostać prawa do pełnej pieczy nad dziećmi. Ale rozprawa nie odbyła się, bo… nie było akt sprawy. Dlaczego? Bo inny sąd w ciągu dwóch miesięcy nie miał czasu przesłać ich do Mikołowa, skąd miały trafić do Katowic.

Wystarczyłby jeden telefon, by sytuacji zapobiec. A tak akta leżą na czyimś biurku. Sprawę odroczono na styczeń. Dobrze, że dzieci udało się przekazać wcześniej z placówki opiekuńczej w pieczę Malinowskim. Szkoda, że przez opieszałość kogoś za biurkiem w lęku i stresie, czy zostaną w nowym domu, trwają i tak już poharatane przez życie dzieci. Takich sytuacji, jak dowiaduję się, jest niemało. Czasem na wyznaczenie terminu sprawy, którą można załatwić w kilka minut, czeka się miesiącami. To oburza, bo sprawy, gdzie w grę wchodzi los najmniejszych i niewinnych istot, które od dorosłych dostały już ciężkie baty, powinny być priorytetem!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.