Konfetti komunijne i inne

Agata Puścikowska

Kończy się karnawał, więc czas zacząć karnawał... komunijny. Wszak jeszcze tylko trzy miesiące do maja

Konfetti komunijne i inne

Przypadkowo natknęłam się na ogłoszenie pt. „Sprzedam konfetti komunijne”. Zdziwienie ogromne ale może to jakaś pomyłka lub cienki żart? Otóż nie. Po uważnej weryfikacji ogłoszenia, a także dogłębnym przyjrzeniu się komunijnym anonsom, ogłaszam co następuje: dostępne są na rynku „nowoczesne gadżety” komunijne. A są nimi, m.in: rzeczone konfetti w kształcie... krzyży i maleńkich Pism Świętych, które należy rozsypać na komunijnym stole, a można nimi nawet na wiwat, posypać małego „komunistę”. Można też kupić komunijne figurki na tort - z dzieciaczkiem a tuż obok hostią, serwetki z napisem „IHTIS”, banery komunijne lub papierowe girlandy z motywem hostii i serduszek, które należy rozwiesić nad stołem biesiadnym, a także wiele innych, podobnych w formie i treści, przedmiotów komunijno – ozdobnych... Można też zamówić sobie „tort komunijny” w kształcie Najświętszego Sakramentu. Potem, po Mszy św., w której nasze dziecko po raz pierwszy przyjmuje do serca Jezusa, podaje się mu na deser formę lukrowaną. Niech sobie dzieciaczek, posłodzi. W końcu to jego dzień...

Okropność? Wariacja? Świętokradztwo albo przynajmniej niestosowność i bezguście jednocześnie? Zgoda. Nikt tego nie kupuje? Brak zgody. Otóż podobno takie i inne komunijne gadżety, sprzedają się świetnie. A zapobiegliwe mamy drugoklasistów, żeby do Pierwszej Komunii dziecka przygotować się należycie, już teraz – w lutym gromadzą te gadżety (prócz tortu, rzecz jasna) z błyskiem w oku.

I dlatego trzeba o tym mówić i pisać teraz, nie w maju. Jest czas, żeby chęć zakupienia „konfetti komunijnego w kształcie krzyży” - przemyśleć jeszcze raz...