Kilkulatek za kratkami

Agata Puścikowska

GN 12/2012 |

publikacja 22.03.2012 00:15

Jak pomóc dziecku spokojnie i radośnie przystępować do sakramentu pokuty?

Kilkulatek za kratkami Marek Piekara Pierwsza spowiedź nie musi być dla dziecka traumatycznym przeżyciem

Jakiś czas temu pewien były ksiądz napisał tekst, w którym dowodzi, że spowiedź dziecka jest... gwałtem na jego psychice. Zaskakuje, że jeden pseudopedagogiczny wywód (bo o teologii to tam mowy raczej nie ma), krążąc po sieci, szczególnie tuż przed pierwszymi komuniami, jest od nowa dyskutowany na przeróżnych rodzicielskich forach i w rozmowach prywatnych. Część z wypowiedzi brzmi mniej więcej tak: „Prawda, tak bardzo bałam/bałem się pierwszej spowiedzi, że już miesiąc przed nią moczyłam się w nocy. Później przez długi czas z niechęcią i lękiem podchodziłam do konfesjonału. Dlatego nie chciałabym, żeby moje dziecko przeżywało taki dramat”. A potem często padają oskarżenia w stosunku do „opresyjnego” Kościoła, który nie znając psychiki dziecka, zmusza kilkulatki do spowiedniczej traumy.

Czy rzeczywiście spowiedź kilkuletniego dziecka, które raczej nie jest w stanie popełnić grzechu ciężkiego (jest do tego konieczna świadomość i dobrowolność czynu), nie ma sensu? A może pójście kilkulatka przed konfesjonałowe kratki jest szansą na wielką, dziecięcą radość i doświadczenie miłości Boga? O ile oczywiście dorośli pomogą.

Ksiądz jak „słuchawka”

Dorota Golińska, katechetka z 20-letnim stażem, mama trzech synów

– Co roku przygotowuję dzieci do Pierwszej Komunii. Wiadomo, że dzieci boją się nieznanych sytuacji. Od nas, dorosłych, zależy, w jaki sposób przeżyją swoją pierwszą spowiedź. Jest jasne, że kilkuletnie dzieci nie są zdolne do popełnienia grzechu ciężkiego. Ale przecież spowiedź to też kwestia kształtowania sumienia, nauczenia dobrego nawyku częstej spowiedzi, rachunku sumienia, postanowienia poprawy i zadośćuczynienia Panu Bogu i bliźnim. Najważniejsze, żeby spowiedź dziecka przebiegała w atmosferze spokoju, radości: bo przecież sam Jezus Chrystus wybacza nam grzechy, przytula nas do serca! Dzieci muszą to wiedzieć. Moim wychowankom i synom mówię czasem, że ksiądz w konfesjonale to taka „słuchawka”, która łączy ich w rozmowie z Jezusem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.