Jak rozmawiać, by nie zranić?

Karolina Pawłowska; GN 42/2012 Koszalin

publikacja 29.10.2012 07:00

Od ponad roku trwa w Koszalinie kampania uświadamiająca, że poronienie to nie wycięcie wyrostka, ale strata kochanego dziecka, po którym rodzice mają prawo do żałoby.

– Utrata dziecka przed urodzeniem to nadal w wielu środowiskach temat, który nie istnieje – mówi dr Simon Karolina Pawłowska – Utrata dziecka przed urodzeniem to nadal w wielu środowiskach temat, który nie istnieje – mówi dr Simon

W ramach obchodów Dnia Dziecka Utraconego z rodzicami po stracie i ludźmi, którzy chcą im pomagać, spotkał się w Koszalinie dr Witold Simon.

Światło odległej gwiazdy

Spotkanie w koszalińskim ratuszu odbywało się pod hasłem: „Rodzina po stracie dziecka – jak o tym rozmawiać, żeby nie zranić?”. Jak zauważa dr Simon, nie ma scenariusza, który pozwoli zmierzyć się z tym tematem bezboleśnie, ważne jednak, by o utracie dziecka niezależnie od wieku prenatalnego rozmawiać, umożliwić rodzicom przeżycie żałoby i nie dopuścić do tłumienia bólu po stracie. – Tłumienie odbywa się na różne sposoby. Są różne przekazy kulturowe typu: „Mężczyźni nie płaczą”, „Bóg tak chciał”, „Nie zastanawiaj się nad tym, idź do przodu” – to są wszystko zwroty, które powodują, że ludzie po stracie dziecka odcinają się od tego, co przeżywają – mówi psychoterapeuta.

Doświadczenie zawodowe dr. Simona pokazuje, że brak godnie przeżytej żałoby po stracie dziecka może prowadzić do żałoby odroczonej, która ma skłonność do patologizowania i może stać się pożywką dla depresji. – Na stronie jednego ze stowarzyszeń rodziców, którzy doświadczyli straty dziecka, znalazłem zdanie: „Światło odległej gwiazdy dociera na ziemię długo po tym, kiedy ta gwiazda zgaśnie”. Tak też jest z żałobą po stracie dziecka. Chodzi o to, żeby to światło nie było niszczące, nie zatruwało codziennego życia. I w tym mamy pomóc, żeby światło było wspomnieniem, a nie czymś, co parzy – dodaje dr Simon.

Prawo do żałoby

Karolina i Maciej Wogórkowie, rodzice, którzy stracili swoje dziecko w 34. tygodniu ciąży, są przekonani, że takie spotkania mają ogromne znaczenie. – Nawet jeśli przyjdzie tylko jedna mama, jeden tata, ciocia, bab- cia – mówi Karolina. Obydwoje próbują pomóc rodzinom dotkniętym podobnym jak oni doświadczeniem. – Nie mieliśmy sami pomocy, dlatego chcemy pomagać innym rodzicom, żeby mogli pożegnać się ze swoim dzieckiem i godnie przeżyć żałobę – wyjaśniają. Na razie pomoc ta dotyczy głównie kontaktów mejlowych, które zdaniem małżonków są dla cierpiących rodziców łatwiejsze i bezpieczniejsze. Wkrótce jednak powstanie w Koszalinie grupa wsparcia dla rodziców po stracie. Karolina i Maciek przygotowują się podczas warsztatów do prowadzenia tego typu spotkań. – Mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, gdy rodzice, z którymi korespondujemy, będą mogli przyjść na spotkanie i powiedzieć: „Jestem rodzicem po stracie” – dodają.

Rodzice dzieci, które zmarły w łonach matek, niejednokrotnie jeszcze rozbijają się o mur biurokratycznej obojętności i, pozostawieni sami sobie, nie wiedzą o przysługującym im prawie do godnego pochówku dzieci, bez względu na to, jak długo trwała ciąża. Koszalin jest jednym z pierwszych miast w Polsce, które opracowały procedury pochówku ciał dzieci utraconych, zazwyczaj pozostawianych w szpitalu. Dzięki kampanii „Nasze na Zawsze” na koszalińskim cmentarzu stanął pomnik, a w szpitalu i Urzędzie Stanu Cywilnego rozdawany jest poradnik dla rodziców po stracie. Opracowano także katechezy dla gimnazjalistów i uczniów szkół ponadgimnazjalnych mówiące o problemie dzieci utraconych.

Temat tabu

Dr Simon przyznaje, że poronienie jest nadal tematem, który wydaje się rodzicom dotkniętym tym doświadczeniem mniej akceptowalnym społecznie od np. problemu alkoholowego. Wielu pacjentów pojawia się w gabinecie psychoterapeuty z innym problemem, dopiero w tracie rozmowy wychodzi na jaw, że jego podłożem jest utrata dziecka w okresie prenatalnym czy okołoporodowym. Jest to także wciąż temat tabu dla niektórych rodzin czy środowisk lekarskich. – To na szczęście się zmienia, ale jest trudne, zwłaszcza wobec istniejącego kultu kulturowego, że człowiekiem jest się dopiero od chwili urodzenia. Hasło pomagania rodzicom, którzy doświadczyli straty dziecka w wyniku poronienia, zagraża temu nurtowi – zauważa dr Simon.

Alicja Górska, dyrektor Radia Plus Koszalin, zaangażowana w kampanię społeczną „Nasze na Zawsze”, nie ukrywa rozczarowania, że zainteresowanie konferencją było mniejsze niż się spodziewano. – Zaprosiliśmy przedstawicieli różnych środowisk. Odzew był mały. To smutne, że ten temat jest bagatelizowany, głównie przez środowiska medyczne – mówi dziennikarka. – Kampania ma uwrażliwić ludzi na fakt, że rodzic po stracie dziecka np. w 16. tygodniu ciąży jest osobą w żałobie. To nie było usunięcie wyrostka, tylko strata dziecka, które miało imię, które było kochane, z którym wiązały się nadzieje rodziców.