Pięciolatek, ofiara systemu

Piotr Legutko

GN 46/2012 |

publikacja 15.11.2012 00:15

Udało się na razie obronić przed obowiązkiem szkolnym sześciolatki. Ale do szkół trafiły…pięciolatki. W ramach obowiązku przedszkolnego.

Pięciolatek, ofiara systemu TOMASZ GOLąB

Jak to już staje się w Polsce smutną tradycją, uchwalono prawo, które jest niewykonalne. Sejm zdecydował, że wszystkie dzieci pięcioletnie trafią do przedszkoli, tyle że mamy ich za mało, by obowiązek mógł być tam realizowany. Zwłaszcza że na skutek przesunięcia obowiązku szkolnego dla sześciolatków o dwa lata, w przedszkolach zrobił się niezły korek. Ustawa swoje, a życie swoje. Tak oto pięciolatki znalazły się w pułapce. Szkolnej.

Rok, czyli wyrok

Warto sobie uzmysłowić, czym różnią się zajęcia przedszkolne od szkolnej zerówki. Przedszkole jest placówką nastawioną na kompleksową opiekę nad dzieckiem. Ma ono tam wsparcie nie tylko podczas nauki, ale ubierania się, jedzenia, zabawy. Wszystkie te czynności w szkole schodzą na plan dalszy lub ich nie ma. W szkole przebywają dzieci w różnym wieku, a poza lekcjami często nie dzieje się nic (lub dzieje się źle). Dostęp do specjalistycznej pomocy w ogóle nie wchodzi w rachubę. Według danych GUS (za 2011 r.) w Polsce mamy 8800 przedszkoli, większość w miastach, i ok. 2 tys. punktów przedszkolnych, głównie na wsiach. Szkół podstawowych jest blisko 15 tys., i tam też „upychane” są pięciolatki. W roku szkolnym 2010/2011 do przedszkoli uczęszczało 64 proc. czterolatków.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.