Dobroczynne naczynie

Jędrzej Rams, Roman Tomczak; GN 49/2012 Legnica

publikacja 15.12.2012 07:00

Tradycyjne puste miejsce dla wędrowca przy wigilijnym stole może nareszcie zyskać konkretny sens. Wystarczy wesprzeć świąteczną akcję charytatywną Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.

Bogusław Gałka JęDRZEJ RAMS Bogusław Gałka
Bogusław Gałka zwraca uwagę na niebanalne wykorzystanie w czasie wigilii talerza miłosierdzia

Oddziały Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta z diecezji legnickiej prowadzą akcję Talerz Miłosierdzia. Kto wysupła z kieszeni przynajmniej 20 zł, otrzyma w prezencie niecodzienny podarunek.

– Odwdzięczamy się, wręczając talerz ze specjalną grafiką. Sam talerz jest ceramiczny i posiada certyfikat autentyczności. To produkt ceramiki ćmielowskiej, który jest platerowany złotem z Mennicy Polskiej. Wydaje nam się, że zakup naczynia jest świetnym pretekstem do pomocy osobom bezdomnym. Niech ten talerz pozostanie pusty na wigilijnym stole, ale niech ofiara złożona na rzecz towarzystwa będzie wystarczającym dowodem otwartości do przyjęcia niespodziewanego wędrowca. Ten talerz w zamyśle pomysłodawców ma stanąć na stole wigilijnym. Jest piękny, a w połączeniu z Wigilijnym Dziełem Pomocy Caritas stanowi konkretny i realnym dar miłości – zachęca do wsparcia akcji Bogusław Gałka z jeleniogórskiego oddziału towarzystwa.

Podobnego zdania jest Janusz Breś, kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn w Zgorzelcu. Uważa, że akcja Talerz Miłosierdzia jest czymś fantastycznym. – Nie tylko estetyka, forma i wartość tego przedmiotu budzą podziw. Najważniejsze jest to, że kiedy zagości na czyimś stole wigilijnym, będzie przypominał, ba, nawet krzyczał, jak ważna jest pomoc osobom ubogim i potrzebującym wsparcia – mówi. Jak zaznaczają organizatorzy, ideą akcji jest nie tylko zebranie pieniędzy na cele charytatywne, ale również zwrócenie społecznej uwagi na problem ubóstwa i wykluczenia społecznego. – Umieszczając na świątecznym stole talerz z tej akcji charytatywnej, zapraszamy do swojego domu tych, którzy naszej pomocy najbardziej potrzebują – chorych, samotnych i bezdomnych, czyli podopiecznych Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta – mówi Emil Jurkiewicz, prezes współorganizującej akcję fundacji Bliźniemu Swemu.

Rachunki trzeba płacić

Potrzeb, na które mogą zostać wydane zebrane fundusze, nie brakuje. – Prowadzimy w Jeleniej Górze schronisko dla osób bezdomnych. Z roku na rok koszty funkcjonowania rosną. Obecnie w sezonie grzewczym musimy wydawać na ogrzanie budynków i wody nawet 17 tys. zł miesięcznie – tłumaczy Bogusław Gałka, kierownik schroniska. Towarzystwo działa w całym kraju i zajmuje się nie tylko pomocą osobom bezdomnym. Wiele oddziałów wspiera również dzieci czy osoby starsze. Na co dzień z pomocy tej katolickiej organizacji korzysta ponad 5 tys. osób w całym kraju. Większość polskich schronisk dla bezdomnych funkcjonuje dzięki dotacjom samorządowym. Te jednak prawie nigdy nie wystarczają na prowadzenie tych dzieł. Stąd próby szukania wsparcia bądź własnego zarabiania pieniędzy. Sztandarowym przykładem towarzystwa jest jeleniogórska spółdzielnia pracy socjalnej „Patron”, która została niedawno wyróżniona tytułem Najlepszego Przedsiębiorstwa Społecznego w Polsce. Spółdzielnia daje pracę bezdomnym. Mało tego – wykorzystując dotację samorządową, stworzyła przy jeleniogórskim schronisku trzy pokoje interwencji kryzysowej. – To jest ewenement na skalę całego kraju – zwraca uwagę Bogusław Gałka. Wśród wad polskiego systemu prawnego działacze towarzystwa wskazują chociażby brak uregulowań ułatwiających wspieranie działań charytatywnych. Przedsiębiorstwa muszą bardzo uważać na to, jak i w jakim zakresie pomagają organizacjom charytatywnym.

– Projekt ustawy o przedsiębiorstwach społecznych jest dopiero w fazie konsultacji. Pozwoli ona największym polskim firmom przeznaczać ogromne sumy na pomoc społeczeństwu. Dzisiaj muszę spisywać osoby, które przyniosą mi worek ubrań dla bezdomnych. To jest chore – uważa prezes jeleniogórskiego towarzystwa. Żeby działać jeszcze skuteczniej, towarzystwo powołało fundację Bliźniemu Swemu. – Żyjemy z darów serca. Z darowizn oraz ewentualnego wsparcia ze strony państwa oraz samorządów. Wiele kół ma bardzo poważne problemy finansowe. Wymyśliliśmy więc akcję Talerz Miłosierdzia. W ten sposób można pomóc potrzebującym, a tych przybywa. Widzę to chociażby na przykładzie naszego jeleniogórskiego schroniska. Kiedy startowaliśmy w 2001 roku, z naszej noclegowni zimą korzystało 70 podopiecznych. Latem zostawało ich może 5, 10. Reszta znowu wracała jesienią. W tej chwili mamy koniec listopada, a ja nie mam już wolnych miejsc. Jest u nas 150 mężczyzn. Co więcej, aż 95 z nich to mężczyźni ze skierowaniami z MOPS-ów. Na to wszystko muszą być pieniądze. Muszę ich przecież wyżywić – mówi Bogusław Gałka. Również w schronisku prowadzonym przez zgorzeleckie koło Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta wszystkie miejsca noclegowe są już zajęte. Wciąż jednak przybywa bezdomnych, którzy tutaj chcą schronić się przed zimą. – Schronisko ma 56 łóżek. Potrzebujących jest jednak więcej, dlatego trzy osoby nocują w świetlicy – mówi Janusz Breś. Dodatkowo od kilku lat w schronisku funkcjonuje noclegownia sezonowa, która w od listopada do marca może przyjąć 14 bezdomnych. – W tej chwili nocuje tu sześć osób, ale na pewno wszystkie miejsca będą wykorzystane, jak tylko aura stanie się sroższa – uważa.

Wydadzą z rozsądkiem

Jak mówią nasi dolnośląscy działacze, medialny rozgłos Talerza Miłosierdzia powinien zwrócić uwagę na narastający problem społeczny, jakim jest bezdomność. Przedstawiciele schroniska w Zgorzelcu będą odwiedzali osoby i instytucje, znane w mieście z działalności charytatywnej. – Pójdziemy do ludzi, którzy są sprawdzeni i wspierają nas od lat – mówi Janusz Breś. Pieniądze ze sprzedaży talerzy miłosierdzia w całości pozostaną w schronisku. – Większość wydamy na przygotowania do świąt Bożego Narodzenia – mówi kierownik Bereś. W naszej diecezji mamy jeszcze dwa ośrodki Towarzystwa Pomocy im. Brata Alberta – w Jeleniej Górze oraz w Lubinie. Tam też można pytać o możliwość włączenia się do akcji Talerz Miłosierdzia. W Lubinie znajduje się na razie noclegownia, ale już niedługo ma zostać otwarte schronisko.

Sławne nazwiska

W ramach akcji Talerz Miłosierdzia wśród darczyńców w całej Polsce zostanie rozprowadzonych 20 tys. talerzy. Będą oferowane osobom prywatnym oraz instytucjom przez bezdomnych ze schronisk prowadzonych przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. W rozprowadzaniu talerzy miłosierdzia w większości miast bezdomnym będą pomagać wolontariusze, w tym harcerze. Osoby, które dodatkowo przekażą na rzecz Towarzystwa Pomocy im. Brata Alberta co najmniej 2 zł, otrzymają znane z poprzednich kampanii towarzystwa chlebki miłosierdzia. Organizatorzy akcji postarali się o wsparcie świata kultury. Wśród osób, które wyraziły poparcie dla tej idei, są: Magdalena Abakanowicz, Krzysztof Zanussi, Wojciech Kilar i Grażyna Torbicka.