Wartościowe sąsiedztwo

Karol Białkowski; GN 8/2013 Wrocław

publikacja 06.03.2013 09:27

We Wrocławiu mieszka ich ok. 2 tys. Pracują, chodzą do szkoły, mają swoje firmy i fascynującą kulturę. Mimo że żyją tuż obok, ciągle trzeba przełamywać stereotypy. Trwa kampania „Jedni z wielu”, której celem jest zmiana nastawienia do ludności pochodzenia romskiego.

 Przez cały okres trwania kampanii w dolnośląskich miastach pojawi się aż 840 billboardów promujących akcję Karol Białkowski Przez cały okres trwania kampanii w dolnośląskich miastach pojawi się aż 840 billboardów promujących akcję

Pracuję z Romami od 10 lat i widzę, że ich sytuacja zmieniła się bardzo mocno – mówi Janusz Balkowski, prezes Fundacji Integracji Społecznej Prom, która zajmuje się niesieniem świadomej i skutecznej pomocy oraz integracją środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym, w tym Romami. Zwraca uwagę, że dziś nie ma już w zasadzie problemu związanego z edukacją. – Praktycznie każde romskie dziecko uczęszcza do szkoły, co jeszcze kilkanaście lat temu nie było tak powszechne. Ważne jest też to, iż coraz częściej są one bardzo dobrymi uczniami i osiągają sukcesy – dodaje.

Przypomina jednak, że zmiany społeczne, które dokonują się w środowisku romskim, są wielopokoleniowe i wymagają jeszcze wiele czasu. – Już teraz widać efekty różnych programów pomocowych i integracyjnych (m.in. Rządowego Programu na rzecz Społeczności Romskiej), zarówno po stronie mniejszości romskiej, jak i wśród większości polskiej – cieszy się prezes J. Balkowski. To wszystko wynika z pogłębienia wiedzy. – Jak kogoś nie znamy, to się go boimy. W tym przypadku możemy powiedzieć, że się znamy. Dalsze budowanie relacji zależy teraz tylko od naszych wzajemnych chęci – dodaje.

Pomóc się odnaleźć

Środowisko romskie we Wrocławiu jest bardzo zróżnicowane. Mieszkają tu przedstawiciele różnych grup (m.in. Bergitka Roma, Polska Roma, Lovarzy itd.). Między innymi dzięki działaniom Promu jest możliwe budowanie wspólnych relacji. – Ciekawą inicjatywą jest funkcjonujący przy prowadzonej przez nas świetlicy środowiskowej zespół Terni Romani Bacht. Integrują się w nim dzieci nieromskie i romskie ze wszystkich grup – mówi prezes fundacji. Zwraca również uwagę, że Romowie są taką samą społecznością jak każda inna, w której są lepsi i gorsi. Ważne jest, by nie szufladkować wszystkich ze względu na jakiś zły przykład. – Stereotypowe spojrzenie jest wygodne, porządkuje nam życie. Słyszymy „Rom”, myślimy złodziej czy krzykacz, a musimy sobie zdawać sprawę, że tak wcale nie jest – mówi Karolina Zwierzyńska, koordynator kampanii „Jedni z wielu”. Zwraca przy tym uwagę, że ludzie nie odróżniają dwóch zasadniczych kwestii.

– My zajmujemy się przede wszystkim mniejszością, która na ziemiach polskich funkcjonuje od kilkuset lat. Inną kwestią są Romowie, którzy za chlebem przybyli do nas przede wszystkim z Rumunii i Bułgarii w ostatnich 20 latach. Oni są ciężko doświadczeni przez system komunistyczny, traktujący ich jako obywateli niższej kategorii, i dziś często lądują na ulicy, żebrząc o wsparcie – tłumaczy. Czym dokładnie zajmuje się fundacja Prom? Wszystko zaczęło się od prowadzenia świetlic środowiskowych dla dzieci romskich i polskich. Dziś funkcjonują dwie takie placówki, na ul. Ruskiej i ul. Kniaziewicza.

Innym sztandarowym projektem są porady prawne. – Jesteśmy w czterech punktach Wrocławia oraz w 7 innych miastach w całym regionie – mówi pani Karolina. Taka pomoc jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Prom zajmuje się również działalnością wydawniczą. – Przygotowujemy literaturę, która w łatwy i przejrzysty sposób pokazuje ich historię i zwyczaje. Są to m.in. komiksy dla dzieci i seria wydawnicza, prezentująca politykę wobec Romów w krajach Wyszehradu – mówi J. Balkowski. Oprócz tego fundacja daje możliwości aktywnego wolontariatu w prowadzonych przez siebie dziełach oraz, wraz z Bankiem Żywności, wspiera podstawowymi produktami żywnościowymi miesięcznie około 750 osób.

Z życia wzięte

Wrażliwi, rodzinni, z pasjami i ambicjami. Tacy są bohaterowie kampanii „Jedni z wielu”. Inicjatywa ma pokazać Dolnoślązakom, że Romowie często spotykają się z uprzedzeniami lub innymi barierami, które utrudniają im integrację społeczną. Przedstawione postacie to ci, którym ta integracja udała się. Ewa Mirga ma 26 lat i na stałe mieszka w Strzelinie. Ukończyła studia we Wrocławiu i dziś prowadzi własną działalność gospodarczą. Jest właścicielką butiku odzieżowego. Jak zaznacza, chciałaby zbudować na rynku rozpoznawalną w mieście markę. Podkreśla, że żyje jej się bardzo dobrze.

Judyta Górniak pochodzi ze Świebodzic. Ukończyła prawo na Uniwersytecie Wrocławskim i jest w trakcie aplikacji radcowskiej. Marzy o własnej kancelarii prawnej oraz o tym, by Romowie byli doceniani na świecie za swoją błyskotliwość i zaradność. – Chcę być żywym dowodem na to – mówi i podkreśla, że jej sukcesem życiowym jest to, iż w czasie wieloletniej edukacji nie zatraciła siebie i swojej osobowości. Józef Mastej jest rodowitym wrocławianinem. Od 30 lat jest trenerem drużyny „Semafor Wrocław”, grającej w hokeja na trawie, i prezesem działającego na Brochowie Stowarzyszenia „Romani Bacht”, realizującego m.in. Rządowy Program na rzecz Społeczności Romskiej przygotowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Organizuje również Festiwal Kultury Romskiej we Wrocławiu. – Jestem szczęśliwy, że jestem Romem, mam dużą i kochającą rodzinę: żonę, dzieci, wnuki – mówił w specjalnym wywiadzie przeprowadzonym na potrzeby kampanii społecznej „Jedni z wielu“.

Przeciwko dyskryminacji

Jak się żyje mniejszości cygańskiej na Dolnym Śląsku? – Różnie. Znamy biznesmenów, tzw. klasę średnią, ale również i takich, którzy „klepią biedę”. Ich sytuacja zależy jednak od miejsca zamieszkania. Jeśli nie ma pracy na danynym terenie, to nie ma jej dla wszystkich, niezależnie od pochodzenia – mówi J. Balkowski. Zwraca jednak uwagę, że w pewnych aspektach dochodzi do dyskryminacji Romów. – Nie akceptujemy ich południowego, głośnego stylu bycia. Na tym gruncie rodzą się uprzedzenia – tłumaczy. Jak zaznacza, wielu z nich ma problem ze zrozumieniem np. pism urzędowych. – Często jest to ciężkie dla przeciętnego Polaka, a trzeba pamiętać, że nasi podopieczni mówią przede wszystkim po romsku, a dopiero później po polsku – dodaje.

Język był też przez lata przyczyną izolacji społeczności, choć jednocześnie pozwolił zachować jej tożsamość. – Przez lata starano się ich zasymilować na siłę. Teraz wygląda to zupełnie inaczej – tłumaczy. – Dziś nie wstydzą się tego, że są Romami, a dodatkowo podkreślają, że są Polakami. „Jedni z wielu” są obecni w przestrzeni publicznej. Na całym Dolnym Śląsku do końca kampanii pojawi się w sumie aż 840 billboardów. – Cały przekaz bazuje na wykonanych przez Chada Evansa Wyatta fotografiach 80 Romów z całej Polski, którzy osiągnęli osobisty i zawodowy sukces, są zadowoleni ze swojego życia – mówi K. Zwierzyńska.

Uzupełnieniem kampanii ulicznej jest reklama w radiu, internecie, a także serwis www.jednizwielu.pl i fanpage na Facebooku. – Tymi sposobami chcemy zwiększyć wiedzę o tej społeczności, bo, jak pokazują badania, jest ona znikoma i budowana w dużej mierze na podstawie medialnych doniesień o charakterze sentymentalnym lub kryminalnym – dodaje koordynatorka projektu. Przypomina, że wybrane osoby to tylko namiastka całej społeczności. Celem minimalnym, jaki chcą osiągnąć inicjatorzy akcji, jest poprawa wizerunku Romów wśród 10 proc. mieszkańców Dolnego Śląska. Projekt realizowany przez fundację Prom będzie miał swój finał na Dolnym Śląsku z końcem lipca. – Będziemy jeszcze widzialni i słyszalni. Planujemy mocny akcent na koniec tej kampanii – zapowiada K. Zwierzyńska i zaznacza przy tym, że widoczne już dziś oddziaływanie społeczne zachęca fundację do rozszerzenia akcji na inne regiony Polski.

Więcej informacji o inicjatywach podejmowanych przez Fundację Integracji Społecznej Prom można znaleźć na stronach: www.fundacjaprom.pl, www.jednizwielu.pl oraz www.darmoweporadyprawne.info.