Karty nadziei

GN 13/2013 Tarnów

publikacja 07.04.2013 07:30

Mimo że to stosunkowo młoda gałąź medycyny, ma coraz więcej sukcesów, a jeszcze więcej zwolenników. Co ważniejsze, leczy zgodnie z nauką Kościoła.

Jestem Sebuś i w maju zdmuchnę pierwszą świeczkę. Urodziłem się dzięki NaProTechnology  archiwum rodzinne Jestem Sebuś i w maju zdmuchnę pierwszą świeczkę. Urodziłem się dzięki NaProTechnology

Karolina chorowała na zespół policystycznych jajników. Wiedziała, że może mieć problem z zajściem w ciążę, dlatego już w narzeczeństwie wzięła udział w sesji wprowadzającej do Modelu Creightona. – Trochę z ciekawości, ale i z nutką nadziei – opowiada. Po pół roku i prowadzeniu udokumentowanych obserwacji małżeństwo zgłosiło się do lekarza naprotechnologa. – Leczenie polegało na uregulowaniu cykli, miało też na celu poprawę mojego stanu zdrowia. Na podstawie wypełnionej karty obserwacji i szeregu zleconych szczegółowych badań, lekarz mógł bardzo wnikliwie ocenić, gdzie zachodzą nieprawidłowości. Dobór lekarstw był bardzo indywidualny. W kolejnych obserwowanych cyklach widać było poprawę – dodaje pani Karolina. Po kilku miesiącach leczenia, gdy przygotowywała się do laparoskopii, okazało się, że jest w ciąży. W maju synek skończy rok. Przyszedł na świat dzięki NaProTechnology.

Stworzeni do rodzicielstwa

Ania i Michał mają uroczą dwuletnią córkę. O NaProTechnology dowiedzieli się chyba jako jedni z pierwszych w Tarnowie. Nie było tu żadnego instruktora, a Modelu Creightona uczył ich przez internet zaprzyjaźniony naprotechnolog. Mimo dokładnych obserwacji i leczenia Ania nie mogła zajść w ciążę. Gdy okazało się, że problemy z płodnością ma również jej mąż, zdecydowali się na adopcję, nie rezygnując przy tym z prowadzenia obserwacji i dalszego leczenia. – Nie wyobrażamy sobie życia bez dzieci. Postanowiliśmy dłużej nie czekać, tylko zaadoptować dziecko, najlepiej rodzeństwo – opowiada Ania. Długo czekali na termin szkolenia w ośrodku adopcyjnym, gdy wreszcie go ustalono, okazało się, że Ania jest w ciąży. – Od pół roku znowu prowadzę dokładne obserwacje, bo chcemy mieć więcej dzieci. Leczymy się i czekamy. A prowadzenie obserwacji to jak mycie zębów, szybko wchodzi w nawyk, tyle że nie wolno opuścić żadnego dnia. Dzięki obserwacjom wiem też dokładnie, w jakiej fazie cyklu jest mój organizm – dodaje.

Papieski żak

Przykład Karoliny i Ani nie jest odosobniony. NaProTechnology znajduje coraz więcej zwolenników. To stosunkowo młoda, bo 30-letnia metoda walki z niepłodnością. Opracował ją amerykański ginekolog, chirurg i specjalista chorób kobiecych prof. Thomas W. Hilgers wraz ze współpracownikami. Jego osiągnięcia docenił Jan Paweł II, nadając mu członkostwo w Papieskiej Akademii Życia. Za NaProTechnology przemawia duża skuteczność, przy jednocześnie prostych narzędziach obserwacji według Modelu Crei- ghtona. Polega ona na obserwacji śluzu szyjkowego i zapisywaniu wyników. Stosowanie modelu rozpoczyna się od udziału w grupowej sesji wprowadzającej, które w diecezji odbywają się cyklicznie. Prowadzą je Agnieszka Juszczyk, jeszcze do niedawna jedyna instruktorka w diecezji, a obecnie jest już edukatorką stażystką, szkolącą nowych instruktorów, oraz Joanna Dubiel, instruktorka stażystka.

Właściwe nauczanie metody odbywa się w trakcie indywidualnych spotkań z instruktorem według programu: 5 spotkań w ciągu pierwszych 3 miesięcy, następnie 3 spotkania co 3 miesiące i co pół roku. Jeśli instruktor widzi nieprawidłowości w kartach obserwacji kobiety, kieruje ją na wizytę do lekarza naprotechnologa, równocześnie przekazując mu informacje na temat wiarogodności kart obserwacji. Lekarz, po przeprowadzeniu dokładnego wywiadu, zleca odpowiednią diagnostykę i leczenie. – Z doświadczenia wiem, że lekarze, którzy proponują małżeństwom in vitro, najczęściej nie  podają przyczyn niepłodności. Nasi lekarze zapewniają, że w ciągu pierwszych dwóch lat odnajdą i, jeśli jest to możliwe, również wyleczą przyczyny niepłodności – podkreśla A. Juszczyk.

Encyklopedia zdrowia

Informacje płynące z obserwacji mogą służyć małżonkom zarówno do planowania poczęcia, jak i jego odłożenia. Nie jest to jednak żadna metoda antykoncepcyjna. To system, który traktuje osobę ludzką jako niepodzielną całość. Jest nie tylko profesjonalny, ale i moralnie godziwy, co powinno być ważne dla katolika, ponadto medycznie bezpieczny i wiarygodny. – Poprzez obserwacje śluzu kobieta wie, czy jest zdrowa, czy chora. Ma także możliwość szybkiego wykrycia nieprawidłowości, bazując na tym, co stworzył Bóg – dodaje Joanna Dubiel. System można stosować do końca życia – zauważa. I gdy na początku system jest metodą rozpoznawania płodności, to z czasem staje się stylem życia i indywidualną encyklopedią na temat własnego zdrowia.

Instruktorzy Modelu Creightona w naszej diecezji:

Agnieszka Juszczyk FCP, FCEI agnieszka.juszczyk@fertilaus.pl,  tel. kom. 693 110 006, www.fertilaus.pl
Joanna Dubiel FCPI joanna-dubiel@wp.pl, tel. kom. 796 211 958
Informacje na temat sesji wprowadzających na stronie Wydziału Duszpasterstwa Małżeństw i Rodzin www.dr.diecezja.tarnow.pl