Broń naładowana dobrocią

ks. Rafał Starkowicz; GN 20/2013 Gdańsk

publikacja 21.05.2013 09:30

Konkurs „Ośmiu wspaniałych”. Łatwo jest narzekać, szczególnie na młodych. Ale nie na tych.

Zarówno laureaci,  jak i wyróżnieni oprócz dyplomów otrzymali także upominki ks. Rafał Starkowicz Zarówno laureaci, jak i wyróżnieni oprócz dyplomów otrzymali także upominki

Tegoroczne wyniki konkursu dla młodzieży bezinteresownie pomagającej innym zaskoczyły wszystkich. Pośród nagrodzonych znalazło się aż pięć uczennic funkcjonującego w Gdańsku-Osowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących. Dwie z nich zostały laureatkami, trzy otrzymały wyróżnienia.

Prawie jak siostry

Nagrodzone dziewczęta nie czują się bohaterkami. Dominika uczy się w gimnazjum. Opiekuje się na co dzień dwiema niepełnosprawnymi koleżankami. Specjalnie poprosiła o przeniesienie do ich klasy. Spędza z nimi czas nie tylko na przerwach. Mówi, że ich rodzice prawie ją adoptowali. – Zostałam wychwycona z tłumu, bo dostrzeżono, że pomagam Dominice i Oli. Spędzam z nimi sporo czasu. Dominikę uczę chemii. Na przerwach sprawdzam jej poziom cukru i dbam o to, by w odpowiednich momentach dawkować insulinę. Olę nawet karmię – opowiada. – Bardzo chcę z nimi przebywać. Daje mi to wiele radości. To nie jest żadne poświęcenie. Dzisiaj, gdy nie ma ich w szkole, jest tak jakoś pusto – dodaje.

Ostatnia prosta

Nikola, uczennica liceum, nie może zbytnio wiązać się uczuciowo z tymi, którym pomaga. Jak przyznaje, nie jest to łatwe. Uczą ją nawet tego w sopockiej fundacji „Trzeba marzyć”. Pracuje z dziećmi chorymi. Większość z nich to dzieci chore terminalnie. – Moim pierwszym działaniem było załatwienie koncertu Andrzeja Piasecznego w szpitalu. Na wszystko miałam 3  dni. Ale koncert się odbył. Potem było też spotkanie z muzykiem – mówi. – Uczę się od tych dzieci, jak żyć. One nie żyją ze świadomością, że umrą. Ale żyją i cieszą się każdą chwilą – dodaje. Nikola wie, „że na każdego przyjdzie pora”. Czasem jednak pojawia się w jej głowie pytanie: dlaczego?

Od kwesty do balu

Gosia i Ania zaczynały przy parafii. Brały udział we wszystkich organizowanych tam akcjach. Robiły świąteczne kartki, zajmowały się młodszymi dziećmi,  kwestowały na rzecz hospicjów. Dzisiaj większość działań podejmują w ramach szkoły. Gosia ostatnio włączyła się w organizację Balu Wszystkich Świętych. Monika przepracowała najwięcej godzin w wolontariacie. Zaczynała od Wielkiej Orkiestry. Obecnie uczęszcza na spotkania fundacji „Inne jest piękne”, spotyka się z niepełnosprawnymi. Przygotowuje dla nich spektakl o św. Franciszku.

Blisko domu

Większość działań nagro- dzone dziewczęta podejmują w swojej dzielnicy. – Kiedyś jeździliśmy do Gdańska, do hospicjów i szpitali. Teraz w Osowej otwarto wiele domów pomocy i przedszkoli. Doszliśmy do wniosku, że trzeba skupić się na najbliższym otoczeniu. Jest tu wiele do zrobienia. Potrzeby i tak przerastają możliwości wolontariuszy – stwierdza pracująca z młodzieżą Joanna Horoszkiewicz, pedagog szkolny.

Wiem, dlaczego pomagam

Dziewczyny podkreślają, że nie zrobiły niczego wielkiego, zgodnie przyznają, że trzeba być odważnym, aby pomagać innym. – Czasami pojawiają się sytuacje, kiedy ktoś nam dogryzie. Ludzie nawet mówią, że robimy to, by nas dostrzeżono. Ja wiem, dlaczego pomagam. Jeżeli ktoś tego zdania nie przyjmuje, to już jego problem – mówi Dominika. – Pomoc należy świadczyć na co dzień. Gosia dodaje: – Ludzie mają różne priorytety. Ale we wszystkim trzeba znaleźć czas dla drugiego człowieka. Inaczej egoizm sprawi, że koncentrując się na sobie, pozostaniemy w życiu całkiem sami.

Potentaci w pomaganiu

Na pytanie, jak działać, żeby mieć takie efekty w sferze wychowawczej, pani pedagog odpowiada: – Pomagających jest znacznie więcej niż laureatów. Jeżelibyśmy ich opisali, to wielu mogłoby się znaleźć na pierwszym miejscu. Zresztą nad podejmowanymi akcjami pracuje cała rzesza nauczycieli. Marzena Majerowska, dyrektor ZSO nr 2, dostrzega też wymiar terapeutyczny angażowania się w wolontariat. Przypomina sobie przypadki uczniów, którzy pierwotnie sprawiali spore problemy wychowawcze, a po włączeniu się w działania mające na celu pomoc innym doświadczyli całkowitej przemiany. – Po prostu trzeba dostrzegać człowieka, jego potrzeby i problemy. To działa – pointuje. 6 maja w Sali Herbowej gdańskiej Rady Miasta laureaci XIV już edycji konkursu „Ośmiu Wspaniałych” odebrali bursztynowe ósemki i dyplomy. Marzena Majerowska cieszyła się z wyróżnień dla swoich uczniów. – Nie uważam, że robimy coś nadzwyczajnego – mówiła skromnie. – Wychowanie to nie tylko lekcje. Muszą być dorośli, którzy młodzieży towarzyszą. A możliwości do działania nie trzeba szukać daleko. To niekoniecznie musi być pomoc chorym. Nasza młodzież odwiedza domy spokojnej starości i przedszkola. Wszędzie można znaleźć okazje do pomocy innym – dodaje.

– Dziękuję wam, że jesteście ambasadorami dobra i że innym młodym ludziom pokazujecie piękną życiową drogę – mówiła podczas gali Ewa Sikorska-Trela, przewodnicząca komitetu organizacyjnego konkursu. – Jesteście dobrzy i ofiarni, często ponad miarę waszych młodych lat i sił. Jesteście skromni, ale wielcy swoimi czynami, dajecie wiarę i nadzieję innym. Życzymy wam, żebyście na zawsze pozostali chlubą swoich rodziców, swojej szkoły i swojego miasta – chwaliła. – Wielu z nas myśli o tym, że trzeba pomagać. Wielu z nas o tym mówi. Ale tak naprawdę niewielu na co dzień dla innych to konsekwentnie czyni. Bardzo się cieszę, że są państwo wśród nas, i mam nadzieję, że będziemy mogli brać z państwa przykład – podkreślała obecna na uroczystości dr hab. Anna Machnikowska, prorektor Uniwersytetu Gdańskiego ds. kształcenia.

Barykada dla bezprawia

Po przemianach 1989 roku można było zauważyć w Polsce wzrost przestępczości. W przestrzeń, z której wycofało się policyjne państwo, wpisały się mafie i gangi. Lata 90. to porwania, podpalenia, haracze. Obniżył się wiek młodocianych przestępców. Programy telewizyjne przynosiły wciąż nowe wiadomości ukazujące wzrost brutalnych zachowań młodzieży. Wtedy właśnie w kręgach samorządowych Warszawy pojawiła się myśl, aby promować wśród młodych zachowania pozytywne. W założeniu ich przykład miał kształtować przyszłe pokolenia w duchu wrażliwości na potrzeby słabszych, uczyć zwykłej ludzkiej wrażliwości. Natchnieniem dla pani Joanny Fabisiak, która zorganizowała promujący pozytywne postawy konkurs, był film „Siedmiu wspaniałych”, w którym garstka ludzi stawia czoła niszczącemu działaniu zła. Choć było ich niewielu, zwyciężyli.

Powstałe przedsięwzięcie niosło więc ze sobą czytelne przesłanie. Trzeba walczyć ze złem i dawać przykład innym, bo przykład ten, budząc nadzieję, motywuje do działania. Trzeba było pokazać ludziom tych, którzy idąc pod wiatr, nie załamują się, ale z życzliwością podążają przez życie. Obecnie konkurs organizowany jest w 85 miastach Polski. Do Gdańska dotarł przed 14 laty. Od samego początku w jego organizację zaangażowała się pani Ewa Sikorska-Trela. Laureatów, jak sama nazwa wskazuje, jest ośmiu. Ale co roku jury przyznaje także wyróżnienia.

Bursztynowa ósemka

Dominika Wińska (14 lat), Nikola Cichosz (16 lat), Anna Onuszko (19 lat), Jarosława Illia (15 lat), Zuzanna Dubiak (14 lat), Zuzanna Bigus (15 lat), Kamila Witomska (15 lat), Adam Miotek (18 lat)