Jak rozmawiać o seksie?

Marek Babik: "Tato! Gdzie ja mam te plemniki?"

publikacja 27.09.2013 06:00

Seksualność wpisana jest w miłość, czyli w coś pięknego, nadającego ludzkiemu życiu sens i smak. Te skojarzenia powinny towarzyszyć zawsze rodzicom przy odpowiadaniu dzieciom na pytania dotyczące sfery seksualnej.

Jak rozmawiać o seksie? Księgarnia Rubikon Marek Babik: "Tato! Gdzie ja mam te plemniki?"

Za zgodą wydawnictwa Rubikon publikujemy fragment książki Marka Babika:

W jakim wieku powinno być dziecko, aby rozpocząć z nim rozmowy o seksie?

Kiedy rozpocząć rozmowę z dzieckiem na temat seksu? Odpowiedź jest krótka i prosta: wtedy, gdy o to zapyta. Stwierdzenie to należy uzupełnić. Wzorcowo jest, gdy pierwsze pytania dziecka pojawiają się w wieku przedszkolnym. Gdyby jednak ich nie postawiło, należy się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Możliwe, że po prostu jeszcze nie zainteresowały go te sprawy. Druga ewentualność - maluch, mając kontakt z rówieśnikami, dowiedział się, że o to nie należy pytać mamy i taty.

Kiedyś mój dziewięcioletni syn zaprosił kolegów. W chwili, kiedy już miałem wychodzić z domu, chłopiec wszedł do mojego pokoju i zupełnie niespodziewanie głośno mnie zapytał: „Tato, co to jest nakładka wibracyjna?”. Odparłem, że teraz nie mam czasu na rozmowę, ale gdy wrócę, to mu odpowiem. Wieczorem zawołałem go i wróciłem do tematu. Ku mojemu zaskoczeniu, syn stwierdził, że wie, co to za przedmiot. Gdy zapytałem, dlaczego w takim razie przyszedł z tym do mnie, odparł: „Ponieważ założyłem się z kolegami. Oni twierdzili, że ja takiego pytania nie ośmielę się zadać ojcu”.

Innym razem nasza siedmioletnia córka wypożyczyła w szkolnej bibliotece książeczkę o psach. Nie wzbudziło to we mnie jakiegoś szczególnego zainteresowania, ponieważ już wcześniej korzystała z wypożyczalni i zawsze interesowały ją pozycje o tematyce przyrodniczej, a konkretnie o zwierzętach. Tym razem jednak, pokazując mi swoją nową lekturę, dodała: „Wiesz, tato, ta książka jest chyba dla dorosłych”. Z tonu jej głosu wywnioskowałem, że chciała się ze mną podzielić czymś nowym, czego jeszcze nie wiem. Zainteresowałem się na dobre, dlaczego tak twierdzi. Wtedy usłyszałem: „A, bo pokazali w niej psa z siusiakiem. A dzieci nie powinny oglądać takich rzeczy...”. Zdziwiłem się jej tokiem rozumowania – przecież mamy psa i, póki co, nikt nie twierdził, że Reksia należy ubrać, żeby dzieci nie widziały jego siusiaka. Po krótkiej rozmowie sprawa się wyjaśniła. Córka oglądała w szkole swoją książeczkę z koleżanką z klasy, która spontanicznie uświadomiła ją, że nagość jest zarezerwowana tylko dla dorosłych. Rzecz jasna, zmuszony byłem krytycznie odnieść się do poglądów koleżanki.

Przekazywanie tego rodzaju informacji między dziećmi może sprawić, że niektóre z nich zrezygnują z zadawania pytań. Będą się obawiały konsekwencji tego, że przekroczyły granicę zarezerwowaną jedynie dla dorosłych. Niektórzy rodzice wręcz z ulgą przyjmują milczenie swojej pociechy. A to dodatkowo wzmacnia rezygnację dziecka z zadawania pytań. Kiedyś mama dziewięciolatka z wyraźnym zadowoleniem oświadczyła: „Mój syn, dzięki Bogu, o nic jeszcze nie pyta. Mamy z tym spokój”. Tymczasem milczenie dziecka w takim wieku powinno być dla rodziców zastanawiające. Najprawdopodobniej z jakiś przyczyn zaniechało ono rozmów i zaczęło zdobywać informacje w sobie tylko wiadomy sposób. W takiej sytuacji inicjatywa należy do rodziców. Powinni przerwać „zmowę milczenia” i rozpocząć rozmowy o płciowości. Doskonałą okazję, by poruszyć ten temat, stwarzają codzienne sytuacje, np. widząc kobietę w ciąży, można do swej pociechy powiedzieć: „Popatrz, ta pani ma taki duży brzuch. Wiesz, ona urodzi dziecko”. W ten sposób, bez oficjalnego zadęcia, przekazujemy dziecku informację o naszej otwartości i gotowości do prowadzenia z nim rozmów. W tym celu można również wykorzystać wspólne słuchanie audycji radiowych (np. jadąc w samochodzie) czy oglądanie programów telewizyjnych. Gdy omawia się w nich jakieś zagadnienie dotyczące seksualności, można przy dziecku wyrazić swój osąd w tej kwestii.

W jaki sposób prowadzić rozmowę?

W przebiegu rozmowy można wyróżnić dwa zasadnicze etapy. Najpierw pada pytanie dziecka, a rodzic udziela mu krótkiej, możliwie jednozdaniowej odpowiedzi. Nie powinna być to jednak próba zniechęcenia dziecka do dalszych poszukiwań albo unik. Odpowiedź ma by konkretna i treściwa. Dla przykładu posłużę się moją rozmową z sześcioletnią córką. Gdy zapytała: „Tato, skąd się biorą dzieci?”, odparłem: „Dzieci się rodzą”.

Po udzieleniu tej krótkiej odpowiedzi kończy się pierwszy etap rozmowy. Rodzice powinni teraz zaczekać na rozwój sytuacji. Dziecko pozostawione z informacjami uzyskanymi od rodzica, zacznie się z nimi mierzyć. Być może będą one dla niego zrozumiałe i wystarczające. Wtedy nie będzie ono dalej pytać. Gdy jednak odpowiedzi nie zrozumie albo gdy wywoła ona inne skojarzenia, postawi kolejne pytanie.

Zadanie następnego pytania rozpoczyna drugi etap rozmowy, który nazwałem dopytywaniem. Może on nastąpić bezpośrednio po usłyszeniu pierwszej odpowiedzi, ale również bywa tak, że dziecko wraca do tematu po dłuższym czasie i może wówczas postawić wiele pytań. Nasza córka po usłyszeniu odpowiedzi, że dzieci się rodzą, natychmiast zadała kolejne pytanie:
- A kto mnie urodził?
- Mama cię urodziła.
Tu do rozmowy włączyła się żona:
- Tak. Ja cię urodziłam.
Na co nasza mała istota zareagowała zaskakującym, według niej logicznym wnioskiem:
- Ty urodziłaś mnie, a tata urodził moich braci?

W tym momencie stanęliśmy przed dość trudnym problemem. Musieliśmy wyjaśnić jej, że w tej dziedzinie nie ma sprawiedliwości, gdyż natura nie kieruje się zasadą parytetów.

Wielu rodziców zastanawia się nad właściwym doborem słów, gdy tematyka rozmowy dotyczy seksualności. Niektórzy autorzy zalecają, aby posługiwać się słowami zrozumiałymi dla dziecka. Jest to bardzo ogólna zasada i trzeba ją ukonkretnić. Rozmawiając z maluchem, nie należy zakładać, że musi on zrozumie wszystkie użyte słowa. Jest to założenie błędne. Jeżeli rodzic użyje słów niezrozumiałych, dziecko będzie dopytywać. W ten sposób nauczy się ono nowych terminów, poszerzy zasób słownictwa. Przestrzeganie tej zasady chroni przed infantylizacją rozmów z dziećmi, która przejawia się w używaniu przesadnych zdrobnień i uproszczeń. Istotne jest jednak, aby wypowiedź dorosłego nie składała się tylko z samych pojęć niezrozumiałych dla dziecka. Wyodrębnienie tych dwóch etapów jest bardzo istotne. Pozwala pełniej wejść w dialog z dzieckiem, skupiając się na jego zainteresowaniach. Wyczekiwanie na kolejne pytania to nic innego jak tylko umiejętność słuchania.

Zasady prowadzenia rozmowy z dzieckiem o seksie

Wielu rodziców zdaje sobie sprawę z wagi wyjaśniania swojemu dziecku zagadnień seksualnych. Mają oni jednak wiele wątpliwości. Dotyczą one zarówno treści przeprowadzanych dyskusji, sposobu wyjaśniania niektórych zagadnień, jak i tworzenia pewnej atmosfery rozmowy. Wychodząc tym trudnościom naprzeciw, w trakcie warsztatów podaję kilka najważniejszych zasad prowadzenia z dzieckiem rozmów o seksualności. Oto one:

  • Mówić prawdę

Pierwszą zasadą jest mówienie prawdy. Inaczej: Nie wolno dziecka okłamywać. Tak ogólnie sformułowana zasada wymaga jednak doprecyzowania:

  • Nie mówić wszystkiego, co się wie

Zasada mówienia prawdy nie zakłada przekazywania dziecku wszystkiego, co się wie na dany temat. Przykładowo, gdy dziecko pyta, jak wydostało się z brzuszka mamusi na zewnątrz, to nie należy mu wyjaśniać wszelkich znanych nam kwestii związanych z porodem: że są porody główkowe, pośladkowe, przez cięcia cesarskie wzdłużne i poprzeczne, zakleszczone, bolesne i niebolesne itp. Najpierw, zgodnie z wcześniej przedstawionym schematem, należy mu odpowiedzieć krótko dokładnie na pyta- nie, np. „Którędy dziecko wychodzi z brzucha mamy?”
– „Każda mama ma taki specjalny otworek. Nim dziecko wysuwa się na zewnątrz”.

  • Rezygnować z odpowiedzi wymijających

Przykładem próby ominięcia meritum jest proponowana przez rodziców odpowiedź na pytanie: „Co to jest seks?” „Seks to płeć”. Z całą pewnością to stwierdzenie zawiera prawdę. Jednak w naszej kulturze i języku to nie jest pierwszoplanowe znaczenie tego słowa. Tego rodzaju wymijająca odpowiedź może przynieść rodzicowi chwilowy lub nawet całkowity spokój, ale w konsekwencji podważy zaufanie dziecka do niego. Maluch, wcześniej czy później, odkryje prawdę. Tym samym zauważy, że mama czy tata nie są chętni, by rozmawiać o sprawach intymnych. W takiej sytuacji dziecko może już nie chcieć pytać rodziców o kwestie związane z seksualnością. Zacznie czerpać wiedzę z innych, najczęściej niewłaściwych źródeł informacji.

  • Mówić najpierw o prawidłowościach

Wyjaśnianie jakiegoś zagadnienia seksualnego należy rozpocząć od omówienia tego, co typowe, właściwe, prawidłowe. Należy najpierw mówi o pierwszoplanowym znaczeniu (zastosowaniu) czegoś, a dopiero później zjawiskach drugoplanowych czy anormalnych. Doskonałym przykładem naruszenia tej zasady jest sytuacja przedstawiona przez uczestniczkę warsztatów. Otóż, gdy jej pociecha zapytała, jak się rodzą dzieci, pokazała bliznę po cesarskim cięciu. W tym konkretnym przypadku było to prawdą, jednak wiadomo, że z zasady dzieci rodzą się w inny sposób.

  • Nie odpowiadać pytaniem na pytanie

Jeżeli chcemy stworzyć odpowiednią atmosferę rozmowy, zachęcającą dziecko do zadawania kolejnych pytań, powinniśmy zrezygnować z przepytywania, czyli z zadawania mnóstwa pytań, które w dużej mierze są tylko projekcją naszych obaw i lęków. Oto przykład:

Syn wraca do domu po zabawie z kolegami i pyta rodzica:
- Co to jest masturbacja?
Wówczas ojciec zadaje serię pytań:
- Kto ci powiedział takie słowo? Czy to ten niegrzeczny Pawełek? Ja ci zabraniam się z nim bawić. No, powiedz, który z tych kolegów jest taki genialny?

Taka reakcja zniechęca dziecko do rozmów. Gdy stawia ono pytanie, należy mu udzielić informacji, a nie przesłuchiwać. Dopiero potem można się zainteresować odpowiednim dla niego towarzystwem.

  • Nie reagować zbyt emocjonalnie

Przy dzisiejszym zalewie informacyjnym możemy z dużym prawdopodobieństwem założyć, że dziecko przyjdzie z pytaniami, które będą trudne do wyjaśnienia ze względu na jego ograniczenia percepcyjne. Niejednokrotnie rodzice mają dylemat, czy daną kwestię należy z potomkiem omawiać. Jeden z uczestników, prowadzonych przeze mnie warsztatów, miał poważne wątpliwości, czy swojemu sześcioletniemu synowi powinien wyjaśniać, co to jest seks grupowy. Gdy słyszymy tego rodzaju pytanie, byłoby błędem okazywanie naszego zmieszania. Nie jest winą dziecka, że zetknęło się z niepożądanymi treściami. Skoro już tak się stało, rodzice nie mają wyjścia – powinni z nim porozmawiać.

  • Nie wyprzedzać pytań dziecka

Przyjmuje się zasadę, że pytania dziecka są wyznacznikiem, kiedy rozpocząć z nim rozmowę o seksie. One również wyznaczają jej zakres. Nie należy zakładać, co i w jakim wieku powinno ono wiedzieć o seksie. Pewnej korekty tej zasady należy dokonać, gdy nasza pociecha „wychodzi z domu”, czyli idzie do przedszkola lub szkoły. Wówczas do dziecka mogą docierać różne informacje, a ono nierzadko będzie pouczane przez rówieśników, aby o kwestie intymne nie pytać rodziców. Jeżeli rodzic odkryje, że dziecko zetknęło się w rozmaitych sytuacjach z pewnymi treściami, wówczas sam, nie czekając na jego inicjatywę, powinien rozpocząć rozmowę.

  • Uszanować swoje prawo do intymności

Zadając pytania, dziecko może nieświadomie wkraczać w bardzo intymny świat rodzica. Nie należy się wówczas obrażać lub mieć o to pretensje. W takiej sytuacji dobrze jest mu to wyjaśnić, np. mówiąc: „Pytasz mnie o bardzo intymną rzecz z mojego życia. Ona jest moją tajemnicą i nikomu o tym nie opowiadam”. Taka postawa ma olbrzymią wartość wychowawczą zwłaszcza w świecie, w którym wiele osób zatraca poczucie szacunku, podając do publicznej wiadomości wszelkie szczegóły życia osobistego. W tym kontekście istotne znaczenie ma pokazanie dziecku obszarów chronionych prywatnością, do których nikt nie ma dostępu.

  • Odpowiedź można odłożyć na później

Dzieci potrafią zapytać o sprawy seksualne w najmniej oczekiwanym momencie: na przystanku autobusowym, w czasie rodzinnej wizyty u dystyngowanej cioci czy w kościele. Zachodzi wówczas konieczność odłożenia odpowiedzi na inną, bardziej odpowiednią chwilę. Przy tego rodzaju decyzji obowiązuje jedna podstawowa zasada. Jeżeli rodzic składa dziecku po raz pierwszy (lub bardzo rzadko się to zdarzało w przeszłości) obietnicę, że potem (za chwilę) udzieli mu informacji, to sam powinien tę rozmowę rozpocząć, np. mówiąc: „Pytałeś/aś mnie o to i o to, teraz mogę z tobą porozmawiać”. Brak inicjatywy ze strony mamy czy taty może zostać odebrany przez malucha jako próba uniknięcia rozmowy. Nie ma takiego zagrożenia, jeżeli rodzic często porusza z nim kwestie do- tyczące seksu. Wówczas on sam, gdy tylko sobie przypomni, rozpocznie rozmowę, powtarzając pytanie.

Odłożenie udzielenia odpowiedzi może być również doskonałą okazją do wskazania dziecku, że nie w każdej sytuacji i nie w każdym miejscu należy pytać rodzica o sprawy intymne.

  • Wyjaśniać seksualność w kontekście miłości i piękna

Wystarczy się przysłuchać zwyczajnym codziennym rozmowom, a można się samemu przekonać, jak niezmiernie często mówi się o seksualności w sposób wulgarny i negatywny. Seksualność jawi się wówczas jako coś brzydkiego i nieczystego. Ironiczne, nietaktowne uwagi o żonie, małżeństwie czy teściowej są chętnie wygłaszane i aprobowane, a temu, kto umie opowiadać pikantne dowcipy, wydaje się, że jest duszą towarzystwa. Można odnieść wrażenie, że tego rodzaju negatywne postrzeganie ludzkiej seksualności jest przekazywane kulturowo. Od dzieciństwa słyszymy, że małżeństwo to kaplica albo krzyż pański. W łagodniejszej formie to koniec wolności. (Nie tak dawno przed jednym z krakowskich kościołów stała limuzyna ślubna. Zamiast rejestracji miała napisy, z przodu: „Koniec wolności”, a z tyłu: „Szczęść Boże, Młodej Parze!”. Można by podyskutować nad oryginalnością tego pomysłu.)

Być może w tym tkwi jedna z przyczyn trudności w rozmawianiu z dziećmi na temat seksualności. Jeżeli to wszystko jest takie „be”, to jak o tym mówić dzieciom? Tymczasem najmłodsi nie mają tych skojarzeń, tzw. „brzydkie zabawy” czy nieczystość wcale nie kojarzą im się z seksualnością. Doskonale obrazuje to jeden z zasłyszanych kiedyś dowcipów:

Jasio się spowiada:

- Proszę księdza, raz się brzydko bawiłem.
- Powiedz, z kim i co takiego robiliście?
- Byłem sam i waliłem patykiem w błoto. Cały się ochlapałem.

Seksualność wpisana jest w miłość, czyli w coś pięknego, nadającego ludzkiemu życiu sens i smak. Te skojarzenia powinny towarzyszy zawsze rodzicom przy odpowiadaniu dzieciom na pytania dotyczące sfery seksualnej.