Miłość z pomysłem

GN 50/2013 Warszawa

publikacja 29.12.2013 06:00

Na ślub dojechali starym autem, którym tata wozi warzywa na targ. Uśmiechnięci, czuli, że niebo się cieszy. – Tylko czyste serce może dać taką pełnię radości – mówi Iga Grzybowska.

 Iga i Konrad zachowali czystość przedmałżeńską do dnia ślubu Archiwum państwa Grzybowskich Iga i Konrad zachowali czystość przedmałżeńską do dnia ślubu

Sylwia Lasota pracuje w placówce dziennego wsparcia na Powiślu. Jest studentką psychologii i zdobywa świat uśmiechem. Sebastian, jej chłopak, zajmuje się bankowością. – Budujemy relacje w duchu czystego serca. To pozwala nam lepiej się poznać, tworzyć więzi – mówią i patrzą na siebie z czułością.

Najważniejsza jest rozmowa

Oboje są młodzi i pełni życia. Uwielbiają teatr. Łączą ich wspólne idee i wiara. Chodzą na spotkania Ruchu Czystych Serc, wspólnoty wspierającej młodych, którzy chcą zachować czystość przedślubną. Jak mówią, decyzja o wstrzymaniu się z seksem do ślubu wynika z ich poglądów i jest czymś naturalnym. – Rozmawialiśmy o tym już od początku naszej znajomości. Nie było żadnego konfliktu – mówią. – Trzeba pewne rzeczy ustalić. To powinno być jasne. Gdyby tylko jedna strona tego oczekiwała, to mogłoby wpłynąć na relacje – dodają. Podobnie mówi Iga Grzybowska, która ze swoim mężem Konradem należy do RCS-u już 7 lat. Teraz uczestniczą w spotkaniach Ruchu Czystych Serc Małżeństw.

Konrad należy także do Wspólnoty Przymierza Wojowników. – Trzeba na początku bycia ze sobą wyznaczyć pewne granice; czego nie popełniamy, bo nie prowadzi to do naszego rozwoju. Okazujemy sobie czułość, ale bardzo łatwo można rozróżnić, które pocałunki prowadzą do pożądania, a które są okazaniem czystej miłości. W momencie, w którym wiedzieliśmy, że nasze zachowania nie dążą do czystości i nie obdarowujemy siebie czystością, mówiliśmy po prostu: stop! Pierwszym naszym założeniem było to, że Konrad nigdy u mnie nie nocował. Było to trudne, kiedy musiał o pierwszej w nocy z plecakiem wracać do akademika – mówi Iga.

Ładowanie akumulatorów

Do warszawskiej grupy RCS może zapisać się każdy, kto „pragnie ofiarować Jezusowi swoje serce na leczenie i chce uczyć się od Niego kochać czystą miłością”. Co tydzień w czwartek o 18.30 kilkanaście młodych osób – członków Ruchu i jego sympatyków spotyka się w sali Duszpasterstwa Akademickiego DĄB w parafii św. Andrzeja Boboli na Mokotowie. Wspólnie się modlą, uczestniczą we Mszy św. rozważają słowo Boże, adorują Najświętszy Sakrament. Potem są rozmowy, dyskusje, ciekawe konferencje i spotkania z gośćmi. - Rozmawiamy o problemach dotyczących związków, relacji – także z Panem Bogiem, szeroko pojętej czystości w życiu każdego człowieka. Pojawiają się również tematy związane ze współczesnymi zagrożeniami duchowymi – wyjaśniają członkowie ruchu.

Dwa razy do roku RCS organizuje rekolekcje. – Podczas cotygodniowych spotkań wspólnoty ładuję akumulatory na resztę tygodnia. Grupa jest potwierdzeniem, że w moim mieście są ludzie, którzy myślą tak jak ja – mówi Grzegorz z RCS. RCS to inicjatywa ogólnopolska, która ciągle się rozwija. Warszawski oddział RCS, został założony w 2010 r., najnowszy powstaje w Zalesiu Górnym. Na Pradze młodzież spotyka się w każdą środę o godz. 19. przy al. Stanów Zjednoczonych 55, w sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników.

Czyste małżeństwo

Iga pracuje jako terapeutka dzieci z autyzmem, jej świeżo zaślubiony mąż jest inżynierem zarządzania. Są szczęśliwym małżeństwem od dwóch miesięcy. Iga na ślubie miała welon. Kiedy przedstawia swoje świadectwo o czystej miłości, podchodzą do niej dziewczyny, które były aktywnie seksualnie i stosowały antykoncepcję. Przyznają, że jej zazdroszczą. Chciałyby cofnąć czas... – Z kolei osoby, które wchodzą do naszego domu, zauważają, że on żyje, pachnie obiadem, wszędzie są nasze zdjęcia – mówi. I dodaje: – Prawdziwa miłość daje świeżość w związku i pomysły. Kiedy Konrad wychodzi do pracy, to pisze mi na karteczce „Kocham Cię, żono. Miłego dnia”.

Iga i inni członkowie Ruchu Czystych Serc wiedzą, że czystość to coś więcej niż tylko zachowywanie wstrzemięźliwości. – To przylgnięcie do Pana Jezusa. Rzucenie się w Jego ramiona i po prostu trwanie. To czystość myśli, słowa i wzroku. Ciągła praca nad sobą. Wyznacznikiem czystości dla mnie i dla mojego męża były słowa z Ewangelii: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” – mówi Iga.

Przygotowania do ślubu Iga wspomina z uśmiechem. Każda dziewczyna marzy o księciu z bajki, o sukni. Nie miała dużo pieniędzy, więc kupiła tanią sukienkę. Sami wykonali zaproszenia, prezenty dla gości, razem z przyjaciółmi szykowali stoły. Przed samą uroczystością popsuło im się auto i na ślub pojechali samochodem, którym tata Konrada wozi warzywa na targ. Suknia Igi była oklejona workiem, żeby się nie pobrudziła. Jechali jednak z różańcem, uśmiechnięci, czuli, że niebo się cieszy. – Warto czekać z takimi rzeczami jak seks. To będzie piękniejsze potem. To tak jak się czeka na prezent. Jak się rozpakuje go przed świętami, to psuje się niespodziankę – mówi Sylwia. – Będę twoim prezentem? – pyta Sebastian z uśmiechem.

TAGI: