Dla twórczych mam

Agata Combik; GN 1/2014 Wrocław

publikacja 12.01.2014 06:00

Niejedna z nich musi odkryć, ile od niej zależy. „Ręka, która porusza kołyskę, rządzi światem” – przywołuje Elżbieta znane słowa Williama Wallace’a. Dobrze, jeśli dłoń matki umie poruszać nią właściwie.

Szczęściu rodzinnemu sprzyjają konkretne zasady Archiwum państwa Klinów Szczęściu rodzinnemu sprzyjają konkretne zasady

Rodzic mówi do dziecka, a ono odwraca się i odchodzi. Kolejne prośby o posprzątanie pozostają bez echa. Tata czy mama wpadają w końcu w furię – a malec uczy się, że tylko złość rodzica zmusić go może do posłuchu. Takie sytuacje się zdarzają. Co zrobić? Praktyczne wskazówki można odnaleźć podczas Warsztatów Twórczych Mam, które odbędą się od 17 do 19 stycznia (od piątkowego popołudnia do niedzieli) przy ul. Tatarakowej we Wrocławiu. Prowadząca je Ela Gładka, jak i czuwająca nad organizacją Maria Klin – obie należące, wraz ze swymi rodzinami, do Domowego Kościoła – doświadczyły na własnej skórze, ile owoców mogą przynieść podobne zajęcia.

Stanowczo i z sercem

– Poznałam kiedyś pewną rodzinę z trójką potomstwa. Moją uwagę przykuło zachowanie tych dzieci – to, jak bardzo były posłuszne rodzicom, chętne do nauki, pogodne – wspomina Ela. – Pytałam ich mamy: Jak to robicie? Ja też chcę być dobrą mamą! Usłyszałam wtedy o warsztatach, których program stworzyli Mariola i Piotr Wołochowiczowie z Fundacji Misja Służby Rodzinie. Elżbieta z czasem poznała ów program i zaczęła wprowadzać go w życie swojej licznej rodziny – a jest mamą piątki dzieci (studenta, licealisty, gimnazjalisty, ucznia podstawówki oraz zerówkowicza). Po uzyskaniu aprobaty ze strony fundacji sama obecnie prowadzi warsztaty oparte na programie państwa Wołochowiczów. Skąd bierze się ich skuteczność?

– Uczą bardzo praktycznych rzeczy, na przykład sposobu rozmawiania z dzieckiem – mówi Marysia i podaje przykład: – Jeśli powiemy synowi: „Czy mógłbyś posprzątać swój pokój?”, możemy usłyszeć: „Nie mógłbym”. Należy raczej dziecku oznajmić, że ma posprzątać pokój do wyznaczonej godziny. Jeśli tego nie zrobi – winno ponieść konkretne konsekwencje, np. nie pójdzie do kina. Z drugiej strony za sukcesy dziecko winno być nagradzane – można prowadzić tabelki, w których np. uśmiechniętą buźką zaznaczymy dobrze poskładane przez malucha ubrania lub umyte zęby; można przyznawać punkty. Określona ich liczba będzie skutkować otrzymaniem wspólnie ustalonej nagrody. Może nią być choćby lubiany przez dziecko spacer na lotnisko, na rolki czy ulubiona potrawa. Warsztaty uczą mądrej konsekwencji.

– Dawno temu, kiedy mój 3-letni synek rozrabiał, mówiłam mu: „Nie będziesz oglądał bajki!” – wspomina Ela. – Gdy wieczorem wytrwale prosił, by mógł ją obejrzeć, najczęściej miękło mi serce. Kiedyś jednak powiedziałam „nie”. Dziecko poszło wtedy do mojego męża i stwierdziło: „Mamie coś się stało. Jest konsekwentna”. Inna rzecz, że nie była to mądra konsekwencja – małe dziecko musi skutki swojego zachowania odczuć natychmiast, a nie wiele godzin później, podczas wieczornej bajki. Mamy przyznają, że konsekwencja bywa trudna. Jeśli się wymaga od dziecka, by porządnie ścieliło łóżko, rodzic też musi to robić. Gdy umawiamy się z nim, że samo pilnuje zabrania z domu potrzebnych mu do szkoły rzeczy, trzeba powstrzymać się przez biegnięciem za nim z zapomnianym drugim śniadaniem czy książką...

Nawróć się i nie krzycz

– Bywa, że po warsztatach mamy mówią: „Ale... jak to zrobić w praktyce, żeby np. nie wściec się na dziecko w pewnych sytuacjach?”. Pomocą może być Klub Twórczych Mam, który pozwala stopniowo przepracować kolejne treści – wyjaśnia Ela. Klub tworzy grupa kobiet, które spotykają się co tydzień przez około pół roku. Nowe osoby nie dołączają do niego w trakcie trwania spotkań. Ważne jest, by ich uczestniczki miały czas na poznanie się, zbudowanie zaufania – w swoim gronie rozmawiają czasem o trudnych problemach wychowawczych. – Podstawą dobrego wychowania jest osobiste nawrócenie i jedność między małżonkami – mówią obie panie. – Dlatego po przeprowadzeniu warsztatów dla mam chcemy założyć także Klub Żon, w którym będziemy zajmować się relacjami z mężem.

Zmiany w rodzinie zachodzą stopniowo. Kiedy rodzic uczy się na przykład rozmawiać ze swoim starszym dzieckiem, najpierw, w odpowiedzi na życzliwe pytanie: „Co u ciebie słychać?”, może usłyszeć nieufne: „Ale o co ci chodzi, mamo?”.

Kiedy mamie zdarzało się w przeszłości krzyczeć ze złością na potomka, nawet kiedy będzie zwracać mu uwagę ze spokojem, dziecko powie z wyrzutem: „Bo ty znowu na mnie krzyczysz...”. – Krzyk rzeczywiście bardzo je rani – podkreśla Ela. Dzieci czasem szczerze mówią rodzicom: „Jak na mnie krzyczysz, wyglądasz jak Baba Jaga”... Warsztaty i klub pomagają w poznawaniu swojego dziecka, budowaniu w nim zdrowego poczucia własnej wartości, dotykają problemu przebaczania.

– Współczesne matki bywają bardzo zabiegane. Jeśli życie zmusza je do intensywnej pracy, to warto choć soboty i niedziele poświęcić całkowicie rodzinie – dodaje Ela. – Podczas warsztatów jasno pokazywane są priorytety. Najwyżej w hierarchii wartości stoi Pan Bóg i relacja z Nim, potem współmałżonek, następnie dzieci, a dopiero później inne rzeczy. Warsztaty uczą, jak wychowywać po chrześcijańsku, w oparciu o Biblię. Im bardziej my się nawrócimy, zmienimy, tym bardziej jesteśmy w stanie wpłynąć na zmianę naszych dzieci.

Zapisy na styczniowe warsztaty przyjmowane są  pod adresem: maria.klin@wp.pl W parafii pw. NMP na Strachocinie od grudnia działa ponadto poradnia rodzinna, gdzie można uzyskać bezpłatnie porady specjalistów. Szczegóły na: www.strachocin.archidiecezja.wroc.pl

TAGI: