Pączkowanie przez modlitwę

Iwona Piotrowska
; GN 3/2014 Gliwice

publikacja 27.01.2014 06:00

W rejonie tarnogórskim istnieją 22 kręgi Domowego Kościoła. To stosunkowo dużo, bo w całej diecezji jest ich 48.


Przygotowania diakonii muzycznej do ewangelizacji w parafii MB Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach Grzegorz Machoń Przygotowania diakonii muzycznej do ewangelizacji w parafii MB Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach

Jak to się dzieje, że tak wiele rodzin angażuje się i trwa w nim przez lata? – Do ruchu zachęcił nas ks. Adam Wodarczyk podczas ewangelizacji w parafii Matki Boskiej Królowej Pokoju w lutym 2013 roku. Bycie w nim uczy nas stawiać Boga i Jego sprawy w centrum naszej rodziny. Najważniejsze są dla nas Msza św., spotkania „Pod Farą”, diakonia modlitwy. Staramy się uczestniczyć w nich razem z trojgiem dzieci – mówią Karolina i Michał Kicingerowie, od pół roku należący do kręgu Domowego Kościoła.

Ziemia omodlona


Duża ilość kręgów w tym rejonie to owoc pracy z młodzieżą działającą w oazie w latach 80. XX wieku. Tak uważa pochodzący z Tarnowskich Gór ks. Adam Wodarczyk, który przed laty był tu animatorem oazy młodzieżowej, a obecnie jest moderatorem generalnym Ruchu Światło–Życie. Szczególnie silnie działała wtedy Rejonowa Diakonia Ewangelizacyjna, która przeprowadziła ponad 20 rekolekcji ewangelizacyjnych w dekanatach tarnogórskich. Wielu ludzi po rekolekcjach włączyło się w grupy postewangelizacyjne. Potem, już jako dorośli, tworzyli kręgi dla rodzin.
Członkowie Domowego Kościoła pytani o motywację, często wracają wspomnieniami do swojej młodości przeżytej w oazie. Takie było też założenie ks. Franciszka Blachnickiego, twórcy Ruchu Światło–Życie, żeby istniała możliwość związania się z nim przez całe życie – od wspólnoty Dzieci Bożych, przez oazę młodzieżową, po Domowy Kościół. A w Tarnowskich Górach – jak podkreśla ks. Krzysztof Misiuda, duszpasterz ruchu do czerwca 2013 roku, obecnie duszpasterz młodzieży oazowej w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej Fatimskiej w Strzybnicy – ks. Blachnicki przeżył swoje nawrócenie, więc jest to ziemia omodlona.


Spotkania „Pod farą”


– Uważamy, że tak duża ilość kręgów to owoc comiesięcznej modlitwy. Spotykamy się na adoracji w każdy trzeci piątek miesiąca o 20.00. To jest główny motor wzrostu – mówi Grzegorz Machoń, w Domowym Kościele od 18 lat. Ma spore doświadczenie, jest zaangażowany w Diecezjalną Diakonię Rekolekcyjną oraz Diakonię Modlitwy, odpowiadając za diakonię komunikacji społecznej.
– Był taki moment, gdy kręgi się rozsypywały. Animatorzy rejonu pytali na spotkaniach, co robić. Nasz krąg stwierdził, że trzeba się modlić. Podjęliśmy to jako regułę – spotkania modlitewne raz w miesiącu, w trzeci piątek. I tak rozpoczęły się spotkania w kaplicy „Pod Farą” przy parafii Matki Boskiej Królowej Pokoju, które trwają do dziś od około 12 lat – opowiada Adriana Machoń. – To z początku była walka, przychodziło kilka osób. Teraz jest nas w niewielkiej kaplicy około 60. Po jakimś czasie przyjęliśmy konkretne posługi: pilotowanie nowych kręgów, prowadzenie weekendowych oaz modlitwy, które odbywają się w dwu turach wiosną i dwu jesienią w Wiśle i Rycerce Górnej, oraz rekolekcji letnich.

Za nami poszli inni. Doświadczyliśmy bardzo mocno tego, jak ważna jest modlitwa, by ruch się rozwijał. Nowe kręgi powstają potem przez pączkowanie. Zapraszamy znajomych i następne osoby się włączają – dodaje.
– Ludzie chcą się zaangażować – uważają Elżbieta i Stanisław Dragonowie, pełniący do niedawna funkcję pary rejonowej (odpowiedzialnej za rejon tarnogórski Domowego Kościoła). – Nie mieliśmy problemów z podziałem obowiązków. Kiedy o coś prosiliśmy, zawsze znajdowały się osoby, które się tym zajęły – mówią.
Z talentów i ochoty do pracy powstają liczne diakonie, którymi określa się służbę podejmowaną w oparciu o otrzymane dary Ducha Świętego. W Tarnowskich Górach rodziny z Domowego Kościoła mogą włączyć się do diakonii modlitwy, ewangelizacyjnej, muzycznej, wychowawczej, liturgicznej, komunikacji społecznej, Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, charytatywnej czy powstającej diakoni obrony życia. Każdy może znaleźć swoje miejsce posługi lub stworzyć nowe.


Co daje bycie w ruchu?


– Przede wszystkim pogłębioną więź z Bogiem i ze sobą – podkreślają Elżbieta i Stanisław Dragonowie. – Poza tym głęboką świadomość, że należy Boga przybliżać dzieciom, stąd modlitwa rodzinna z dorastającymi dziećmi. Człowiek patrzy na siebie inaczej, gdy klękamy wspólnie do modlitwy. Dzięki ruchowi mamy także poczucie przynależności do wspólnoty, radość, poczucie bezpieczeństwa. Kształtują nas zobowiązania, które scalają nasze małżeństwo – tłumaczą.
– Spokój, pewność, bezpieczeństwo, coś ponadwymiarowego, poczucie, że Ktoś trzyma moje życie w swoich rękach, nie muszę sama się o wszystko troszczyć – wymienia wartości Domowego Kościoła Jagoda Rogozińska. Z mężem Leszkiem w kręgu są od 6 lat. – Dla mnie szczególnie ważny jest Namiot Spotkania, czyli systematyczne rozważanie fragmentu Pisma Świętego, gdzie Bóg mnie kształtuje i odpowiada na moje pytania i wątpliwości.
Ks. Krzysztof Misiuda uważa, że bycie moderatorem ruchu otwarło go na problemy współczesnej rodziny, pozwoliło zobaczyć jej codzienność i wysiłki w walce o małżeństwo, starania, by być jednością. Zobaczył, że podstawą relacji jest dialog, bez niego nie ma wspólnoty.


Czym jest Domowy Kościół?


To małżeńsko-rodzinna wspólnota w Kościele, działającą w ramach Ruchu Światło–Życie. Jego założycielem jest sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki (1921–1987). Ruch zwraca szczególną uwagę na duchowość małżeńską, czyli dążenie do świętości w jedności z małżonkiem. Chce pomóc sakramentalnym małżeństwom w budowaniu między nimi jedności, która jednocześnie stwarza najlepsze warunki do dobrego wychowania dzieci w duchu chrześcijańskim. Dąży do odnowy małżeństwa i rodziny przez: modlitwę, słuchanie słowa Bożego, przyjmowanie sakramentów, dawanie świadectwa o swoim spotkaniu z Chrystusem wobec innych ludzi, a także do postawy służby we wspólnocie Kościoła.
Domowy Kościół dzieli się na kręgi, które liczą od trzech do sześciu małżeństw, spotykających się raz w miesiącu w ich domach. W miarę możliwości uczestniczy w nich ksiądz. Małżonkowie należący do Domowego Kościoła zobowiązują się do codziennej modlitwy indywidualnej, małżeńskiej i rodzinnej, regularnego spotkania ze słowem Bożym, comiesięcznego dialogu małżeńskiego, systematycznej pracy nad sobą i uczestnictwa w rekolekcjach formacyjnych.

TAGI: