Bóg stworzył cię doskonałą

GN 4/2014 Warszawa

publikacja 04.02.2014 06:00

- Zwykłe feministki walczą o aborcję i parytety w Sejmie. A chrześcijańskie odkrywają istotę kobiecego piękna - mówi Katarzyna Marcinkowska.

Katarzyna Marcinkowska, z wykształcenia filozof, z zamiłowania teolog ciała. Z mężem Mariuszem prowadzi kurs przedmałżeński „Przepis na Miłość!”, a sama – warsztaty dla kobiet Emilia Jaworska Katarzyna Marcinkowska, z wykształcenia filozof, z zamiłowania teolog ciała. Z mężem Mariuszem prowadzi kurs przedmałżeński „Przepis na Miłość!”, a sama – warsztaty dla kobiet

Maluch w niebieskich śpioszkach powoli otwiera oczy. Przez chwilę Irek patrzy z nosidełka na sufit kawiarenki, uśmiecha się i... w płacz. Tata podnosi go i zaczyna tulić w ramionach. – Mariusz, przykryj go kocykiem. W torbie powinien być smoczek – instruuje Katarzyna Marcinkowska, mama maluszka i – jak sama mówi – „nowa feministka”.

Idzie nowe

– Kiedyś na rekolekcjach dla kobiet zapytałam ok. 100 katoliczek, czy któraś z nich uważa się za feministkę. Ile pań podniosło rękę w górę? Jedna. Ja – opowiada Kasia. Wyjaśnia, że nowość chrześcijańskiego feminizmu polega przede wszystkim na pokazaniu kobiecego piękna. I to chce przekazać tym paniom, które uczestniczą w organizowanych przez nią warsztatach. Każdy ma swój temat przewodni. Pierwszy – „Kobiecość – dar czy przekleństwo?”. Początkowo na spotkania przychodziły kobiety po trzydziestce, szukające męża. Teraz to się zmienia. Feminizm odkrywają w sobie i studentki, i matki, i kobiety starsze.

– Rola matki nie przekreśla przecież bycia kobiecą, mimo że przybywa obowiązków i nie ma czasu umyć głowy albo kręcimy się po kuchni w dresach – mówi Katarzyna Marcinkowska i moderatorka strony www.sercekobiety.pl. Swoje przesłanie do kobiet opiera na encyklice Jana Pawła II „Evangelium vitae”, w której błogosławiony papież pisał: „Kobiety mają do odegrania rolę wyjątkową, mają stawać się promotorkami »nowego feminizmu«, który umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy. Jesteście powołane, aby dawać świadectwo prawdziwej miłości”.

Tylko dla niej

– Można powiedzieć: „jesteś piękna”. Możesz o tym usłyszeć, przeczytać, ale to trzeba przeżyć – tłumaczy Katarzyna i zachęca do udziału w warsztatach dla kobiet, które ruszają w lutym. Aby się na nie zapisać, trzeba śledzić informacje na jej stronie lub Facebooku. Takie spotkanie to połączenie różnych form mówienia o kobiecości. Nie tylko wymiana świadectw, ale także zadania, praca w grupach, odpowiadanie na pytania. Na warsztatach dotyczących piękna i stylizacji, bo i takie Katarzyna prowadzi, kobiety wyjmują z koszyka korale, naszyjniki i opowiadają, w jaki sposób biżuteria je określa. W planach jest kobiece kino i specjalny portal dla mam. W każdy czwarty czwartek miesiąca odprawiana jest Msza św. dla kobiet w parafii Zesłania Ducha Św. w Warszawie. Na warsztaty przychodzą też mamy, które zostawiają dzieci z mężem. Cieszą się ze spotkania tylko dla kobiet. Chrześcijański feminizm jest ściśle powiązany z teologią ciała. Skupia się na kobietach, ale pamięta o szczególnej roli mężczyzny w ich życiu. – Od kiedy pojawił się Ireneusz, śpimy z jednym okiem otwartym, nieustannie czuwamy – mówi Kasia. Jej mąż śmieje się, że na spotkania organizowane w sobotę o 9 rano mogą przyjść tylko kobiety. – Mężczyźni są leniwi – mówi.

Ja, feministka

Katarzyna bawi się smoczkiem. I mówi o spełnieniu się w roli matki. Opowiada o ciąży, wstawianiu kołyski do pokoju. Dla niej istotą kobiecości jest właśnie macierzyństwo. Podkreśla, że Bóg stworzył kobietę doskonałą. Wydała kalendarz „Serce kobiety”. Znajdziemy w nim cytaty, teksty o kobiecości, zdjęcia, prezentacje świętych kobiet, a także przewodnik po „nowym, chrześcijańskim feminizmie”.

– Pragnienie stworzenia czegoś takiego jak „Serce kobiety” kiełkowało i powoli rosło we mnie. Zupełnie tak samo jak dojrzewały we mnie rozumienie i akceptacja własnej kobiecości – mówi. – Bóg stworzył kobietę i mężczyznę równymi. Kobiety powinny realizować istotę człowieczeństwa poprzez swoją delikatność – opowiada młoda mama, uśmiechając się do swojego syna.

TAGI: