U Antka na Karaibach

ks. Piotr Sroga; Posłaniec Warmiński 13/2014

publikacja 10.04.2014 06:00

Czy można, nie ruszając się z domu, zwiedzić cały świat? To możliwe. Ostatnio pływali po Morzu Karaibskim.

Każde spotkanie gromadzi coraz większą liczbę osób zainteresowanych podróżami Zdjęcia i reprodukcje Piotr Sroga /GN Każde spotkanie gromadzi coraz większą liczbę osób zainteresowanych podróżami

Wystarczy znaleźć ludzi, którzy opowiedzą o swoich wyprawach w najciekawsze zakątki na kuli ziemskiej. Tak dzieje się w Tomaszkowie, małej miejscowości położonej w odległości kilku kilometrów od Olsztyna. Raz w miesiącu spragnieni przygód mieszkańcy i goście siadają przed wielkim ekranem i przenoszą się za każdym razem w inną część naszego globu. Wszystko dzięki pomysłowi i zaangażowaniu osób, które od lat starają się tworzyć społeczne inicjatywy aktywizujące mieszkańców tych terenów.

Inspirujące fotografie

Pomysł zrodził się w głowie Urszuli Dobrzańskiej ze Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Lokalnych „Tomaszkowo”, które działa od 8 lat. Zaczęło się od rozmowy z Elą Schubert na łódce, podczas rejsu żeglarskiego. – Podzieliłam się z nią tym pomysłem i liczyłam na to, że pomoże mi w realizacji moich zamierzeń. Ela odniosła się z entuzjazmem do idei powołania w naszej miejscowości Klubu Podróżnika i obecnie bardzo mi pomaga w przygotowaniu każdego spotkania – mówi Urszula. Właściwie pewna forma klubu istniała już wcześniej, może nie oficjalna i formalna. Polegało to na dzieleniu się w gronie znajomych przeżyciami z kolejnych wyjazdów, urlopów i podróży. Każdy przecież robi wiele zdjęć podczas wizyt w różnych częściach świata i chce je potem zaprezentować rodzinie i znajomym. – Impulsem do zorganizowania Klubu Podróżnika był zeszłoroczny konkurs fotograficzny, który odbywa się u nas od kilku lat i jest częścią działalności Stowarzyszenia „Tomaszkowo”. Istnieje zawsze dodatkowa kategoria i w roku 2013 była nią „Pamiątka z podróży”. Wiele osób przyniosło wspaniałe zdjęcia ze swoich wojaży. Były takie dynamiczne i piękne – mówi Urszula. Szczególną uwagę, ze względu na swoją wymowę i wartość artystyczną, zwróciły fotografie Eweliny Sugajskiej, mieszkanki Majd i pracownika Gminnego Ośrodka Kultury w Stawigudzie. Okazała się podróżniczką. Panie zaczęły myśleć o zorganizowaniu cyklu spotkań na temat podróży. – Już wcześniej brałam udział w różnych spotkaniach podróżniczych. Na przykład w Gdyni odbywają się trzydniowe spotkania podróżników, gdzie każdy ma pół godziny na zaprezentowanie swojego tematu. Takie spotkania są bardzo inspirujące. Już wcześniej myślałam o stworzeniu Klubu Podróżnika u nas – mówi Ewelina.

Intrygujący manekin

– Postanowiliśmy w sezonie jesienno-zimowym przygotować kilka spotkań. Klub Podróżnika wystartował bardzo kolorowo, gdyż pierwsza prezentacja nosiła tytuł „Kolory Indii”. Dzięki dr. Mirosławowi Wawrykowi, który jest podróżnikiem i pasjonatem fotografii, mogliśmy przenieść się do Indii i Nepalu. Uczestnicy spotkania mogli zapoznać się z kulturą i zwyczajami tych krajów – mówi Urszula Dobrzańska. Spotkania mają zawsze swoją oprawę. Panie szykują dekorację nawiązującą do podejmowanego tematu. Aby wprowadzić w atmosferę Indii, Urszula zdobyła w Olsztynie ubranego w hinduski stój manekina. Kiedy wiozła go na tylnym siedzeniu samochodu przez Olsztyn, zauważyła, że pasażerowie autobusów dziwnie spoglądają na nią z góry. Następnego dnia, gdy odwoziła eksponat, przykryła go tkaniną, aby nie wzbudzać sensacji. Każde spotkanie połączone jest z degustacją dań prezentowanego kraju. W ostatnich miesiącach odbyło się już pięć spotkań, na które przybyło wielu zainteresowanych. Była podróż do Indii, Peru, Islandii, Hiszpanii i na Karaiby. Na każde spotkanie drukowane są zaproszenia i pocztą elektroniczną wysyłane są informacje o planowanej tematyce. Dzięki życzliwości władz samorządowych Klub Podróżnika ma swoje lokum – Dom Warmiński w Tomaszkowie. Każde spotkanie prezentowało do tej pory inny sposób podróżowania: wycieczka, wędrówka samochodowa, pielgrzymka piesza, żeglowanie.

Paskudne komary

Ostatnim prelegentem był Paweł Sowiński, który opowiedział o swojej podróży na Karaiby. Na ekranie ukazywały się barwne fotografie z żeglowania po oceanie, wyprawy do dżungli, kąpieli z ogromnymi żółwiami i spotkań z tubylcami. – Mój znajomy marzył, aby odbyć podróż na Karaiby i potrzebował sternika. W ten sposób znalazłem się w ekipie. Żeglowanie na tamtych akwenach jest w miarę proste i dla szukających wrażeń żeglarzy może być nieco nudne. Ale nasza ekipa nie składała się z rasowych żeglarzy – mówi Sowiński. Jego podróż trwała cztery tygodnie – dwa na katamaranie i dwa na lądzie. Okazuje się, że na jednej z wysp olsztynianie zawitali do baru, gdzie były wywieszone polskie flagi i szalik w naszych narodowych barwach. Właścicielem jest tubylec, którego Polacy nazywają Antek. Pub zaś nazywa się „U Antka”. – W tamtym rejonie można spotkać wielu Polaków na urlopie. Dlatego właściciel baru przystroił swój biznes w nasze barwy narodowe. Słynie z dobrych drinków z rumem i papają – wspomina Paweł.

Na spotkaniu można było spróbować karaibskiej kawy. Olsztyńscy podróżnicy spędzili sporo czasu, przedzierając się przez dżunglę, gdzie czyhają różnego rodzaju niebezpieczeństwa. W czasie, gdy byli na wyspach, panowała epidemia śmiertelnej choroby, przenoszonej przez komary. Pomocne okazały się wtedy hamaki z moskitierami, kupione w Polsce. Spotkanie miało charakter dialogu. Uczestnicy przerywali co jakiś czas prezentację i zadawali pytania. Okazało się, że na sali były jeszcze trzy osoby, które odwiedziły wcześniej Karaiby. Następne spotkanie planowane jest w kwietniu. Tym razem Piotr Pętlak opowie o swojej motorowej wyprawie na Sri Lankę.

Wójt pod ścianą

Klub Podróżnika nie jest jedyną inicjatywą Stowarzyszenia Tomaszkowo. Od wielu lat organizuje ono kursy i konkursy fotograficzne, regaty żeglarskie, zawody golfowe. W ramach działalności stowarzyszenia funkcjonuje także chór „Konsonans” i organizowany jest karnawałowy Bal Sąsiada. Tegoroczny zgromadził 160 osób i połączony był z licytacją na cele charytatywne. W tym roku licytowano zdjęcia, a dochód wsparł akcję „Skrzydła” Caritas Archidiecezji Warmińskiej. Zebrano 11 tys. zł. W organizowanie Klubu Podróżnika zaangażowany jest także Gminny Ośrodek Kultury w Stawigudzie w osobie Eweliny Sugajskiej. Jej historia zawodowa jest przykładem kreatywnego podejścia do poszukiwania pracy. – Po studiach chciałam pracować w animacji kulturalnej. Ale nie jest dziś łatwo znaleźć etat. Pewnego dnia poszłam do wójta Teodozego Marcinkiewicza w Stawigudzie. Przygotowałam propozycje inicjatyw, które chciałabym wdrożyć na terenie gminy. Wysłuchał mnie i był tym bardzo zainteresowany. Powiedział, że się zastanowi i odpowie. Minęło trochę czasu. Któregoś dnia spotkałam pana wójta w sklepie. Powiedział z uśmiechem „Pani mnie chyba śledzi” i obiecał, że niedługo da odpowiedź w sprawie pracy – mówi Ewelina. Przyjęto jej propozycję. Zabrała się do roboty i zaczęła wdrażać w życie swoje pomysły. Między innymi stworzyła plan wycieczek pieszych po okolicznych lasach. Na początku było skromnie, ale z czasem coraz więcej osób dołączało i uzbierała się spora grupka. Urszula i Ewelina już mają nowy pomysł na rozwinięcie działalności Klubu Podróżnika. – Zapisujemy wszystkie przepisy oryginalnych potraw z różnych krajów, przygotowywanych na nasze spotkania. Po dwóch sezonach chcielibyśmy wydać klubową książkę kucharską – mówi Urszula Dobrzańska.

Lista wirtualnych podróży do wakacji jest już zamknięta. Organizatorki myślą teraz o spotkaniach, które rozpoczną się od września i poszukują chętnych do podzielnia się swoim doświadczeniem z podróży.

TAGI: