Perfekcyjne święta

Agata Puścikowska

GN 16/2014 |

Jakiś czas temu obejrzałam fragment programu na temat perfekcji w prowadzeniu domu. Wytrzymałam całe pięć minut, parsknęłam, wzruszyłam ramionami.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

A w myślach życzyłam podobnym „perfekcyjnym paniom domu” (jeśli istnieją) dużo zdrowia i szczęścia. Bo zarówno zdrowie (psychiczne), jak i szczęście są potrzebne, by w podobny sposób prowadzić dom i opowiadać o tym z drętwą egzaltacją. Nikt aż tak doskonałych pań domu na oczy nie widział. Ale z pewnością są naśladowniczki, które wiele czasu poświęcają, by dom prezentował się idealnie, a dzieci wyglądały zawsze nienagannie. I oczywiście w złotych garnkach zawsze gotowały się idealnie przyrządzone potrawy.

Po co to robią? Jeśli z własnej woli, jeśli sprawia im to naprawdę wielką przyjemność, życzmy powodzenia. Ostatecznie każdy wolny człowiek ma prawo nawet do nietypowego hobby. Gorzej, gdy „perfekcyjność” wynika z przymusu. Wewnętrznego przymusu, bardzo nieperfekcyjnych przyczyn, które nami powodują. Po pierwsze pycha. Czyli ja muszę mieć najfajniej w domu, bo jestem najfajniejsza. Po drugie tzw. osoba trzecia.

Czyli co powie moja matka, teściowa, koleżanka, gdy w moim domu nie będzie dość perfekcyjnie. Po trzecie poczucie niskiej wartości. Czyli jestem gorsza, słabsza, beznadziejna. Ale jeśli mój dom będzie perfekcyjny i na mnie spłynie splendor… „Nienawidzę świąt, bo teściowa (matka, siostra) przyjeżdża. Będzie mi sprawdzać każdy kąt, zaglądać do garnków i krytykować”. Tak mówi wiele z nas. Gdy się zatem w końcu rozpoczynają święta, wiele perfekcyjnych pań domu pada na nos. I chociaż do kościoła potem wyszykują się i wymuskają, wyglądając oczywiście perfekcyjnie, w sercu zalega złowrogie zmęczenie. Czy ten stan naprawdę jest winą teściowej (matki, siostry)?

Czy naprawdę gdyby dom „nie był idealny” przed ich przyjazdem, stałaby się perfekcyjna tragedia? Na przykład w postaci obmowy teściowej… Nie czas tu na zbiorczą terapię. Zresztą i autorka powyższego tekstu musiała swego czasu powalczyć ze sobą, by perfekcyjnością nie kaleczyć siebie i całego domu. Warto jednak, szczególnie właśnie w okresie świątecznym, zastanowić się perfekcyjnie, co jest w domu najistotniejsze. Perfekcyjna fasada czy głębia… Nieperfekcyjnych (ale prawdziwych) świąt wielkanocnych!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.