"Motylki" nie chcą żyć

Barbara Gruszka-Zych; GN 23/2014

publikacja 07.07.2014 05:40

– Pogubiłam się na drodze między lodówką a kiblem – załamuje ręce Katarzyna Gajowniczek, grająca Katherinę w „Głodnym dziecku”. – Teraz mam dziurę w miejscu żołądka. Choroby psychiczne związane z jedzeniem, o których mówi sztuka Elizabeth Very RathenbÖck, coraz częściej dotyczą nie tylko młodzieży.

Katarzyna Gajowniczek w „Głodnym dziecku” bardzo sugestywnie zagrała nastoletnią anorektyczkę. Przedstawienie wystawiane jest w gimnazjach i liceach, a po nim odbywają się warsztaty prowadzone przez psychologa roman koszowski /gn Katarzyna Gajowniczek w „Głodnym dziecku” bardzo sugestywnie zagrała nastoletnią anorektyczkę. Przedstawienie wystawiane jest w gimnazjach i liceach, a po nim odbywają się warsztaty prowadzone przez psychologa

Zamiast iść po rozpoznanie do lekarza, można wybrać się do teatru, żeby samemu postawić sobie diagnozę. Fundacja Teatralna oraz Regionalny Ośrodek Kultury w Katowicach swój projekt „Zapobieganie chorobie przez sztukę” zainaugurowały monodramem „Głodne dziecko” Austriaczki Elizabeth Very Rathenböck w reżyserii Aliny Chechelskiej-Płoskonki. – Straciliśmy dziś zdrowe podejście do jedzenia – mówi pani reżyser. – Człowiek powinien posilać się, żeby żyć, a dziś spożywanie posiłków to dla wielu swoisty bożek, wokół niego organizują swój czas. Dla innych uciekanie w nadmierne jedzenie bądź drastyczne ograniczenie jego spożycia staje się sposobem na kompensację problemów emocjonalnych.

Ucieczki od jedzenia

Ten niecodzienny teatr sam przyjeżdża do widza, którego w dużym stopniu dotyczy przedstawiony w spektaklu problem – anoreksja i bulimia, choroby psychiczne związane z żywieniem. – Przedstawienia wystawiane są w szkołach gimnazjalnych i licealnych, a po nich odbywają się warsztaty prowadzone przez psychologa. 

Bohaterka „Głodnego dziecka” – licealistka Katherina jest przykładem osoby, która daje się opanować manii pożerania nieograniczonej ilości pokarmów, a potem pozbywa się ich, prowokując torsje. Robi to, bo czuje chłód emocjonalny okazywany przez rodziców, dla których liczy się tylko jej przyszła kariera pianistyczna, a nie to, czym żyje. Ucieka od samotności w jedzenie, a potem boi się, że utyje. Zaczyna mierzyć swoje życie na zjedzone kalorie, żyjąc złudzeniem, że jeśli zapanuje nad ilością jedzonych pokarmów, wygra.

– Przygotowując się do roli, znalazłam wstrząsającą informację o 13-latce chorej na anoreksję – opowiada Katarzyna Gajowniczek, sugestywnie odtwarzająca anorektyczkę. – Przeraziło mnie, że ludzie mogą aż tak bagatelizować choroby związane z żywieniem. – Dziewczynka trafiła do lekarza ze szmerami w sercu, ale podczas badania okazało się, że to wynik niedożywienia spowodowanego natręctwem odchudzania. Kiedy powiedziała o tym w domu, rodzice zareagowali tak, jakby wcale nie była chora. Tata stwierdził, że dawniej takie choroby nie istniały, więc i teraz ich nie ma. Mama nawet się ucieszyła, że córce nie grozi nadwaga, bo sama miała zawsze z nią problemy.

Śmierć z głodu

– Anoreksja to śmiertelna choroba psychiczna, swoisty nałóg odchudzania – ostrzega Beata Dzianowicz, która w 1998 r. zrealizowała dokument „Marzenia i śmierć” nakręcony w oddziałach psychiatrycznych kilku polskich szpitali, gdzie leczyły się chore na anoreksję dziewczyny. – Niestety, dwie moje bohaterki zmarły przed ukończeniem filmu – wspomina. – Dziś anoreksja zbiera ponure żniwo w bogatych krajach świata. To przerażające, jak cierpiące na nią zwykle ambitne, inteligentne, wrażliwe kobiety, żyjąc w dostatku, umierają z głodu. – Mnie samej było na pewnym etapie życia bliskie ograniczenie jedzenia do minimum – opowiada Katarzyna Gajowniczek. – Jako nastolatka byłam niezadowolona ze swojego ciała, chciałam ważyć jak najmniej, jak „motylki”, bo tak nazywają się anorektyczki. – Trzeba zauważyć poważną różnicę pomiędzy zaburzeniami psychicznymi, jakimi są anoreksja i bulimia, całkowicie uniemożliwiające zdrowe funkcjonowanie, a tym, że ktoś jest gruby albo chudy, ale szczęśliwy i prowadzi normalne życie – wyjaśnia Magda Fres – psycholog i life coaching. – Wiele osób z nadwagą ma dobre wyniki badań, są to ludzie wysportowani i świetnie funkcjonujący w społeczeństwie. Nie ma powodu, by je na siłę odchudzać tylko dlatego, że dziś preferuje się inny wzorzec piękności – dodaje. Magda Fres podkreśla, że ktoś może mieć idealną wagę, ale źle się z nią czuć i to zaburza mu relacje społeczne: – W tych chorobach chodzi o brak samoakceptacji, która nie ma nic wspólnego z realnym wyglądem cierpiących na anoreksję czy bulimię. Nie przez przypadek w monodramie „Głodne dziecko” jak refren powtarzają się słowa: „Wszystko zaczyna się w głowie”. Domyślamy się, że tytułowe głodne dziecko zacznie normalnie jeść, kiedy przestanie czuć głód rodzicielskich uczuć.

Bądź jak skała

Punktem wyjścia po zdiagnozowaniu choroby jest praca nad odbudową dobrego myślenia o sobie. „Nie jesteś sama, nie jesteś bezwartościowa i jesteś silniejsza niż myślisz. Czy wstałaś dzisiejszego ranka? Czy otworzyłaś oczy, wzięłaś głęboki oddech i przeżyłaś kolejny dzień? Jeśli tak – to jesteś twarda jak skała. Jesteś bohaterem. Nigdy o tym nie zapominaj”. To krzepiące słowa, które można znaleźć na stronie programu Ogólnopolskiego Centrum Zaburzeń Odżywiania realizowanego w ramach Fundacji Europejskiego Centrum Wspierania Inicjatyw Społecznych im. prof. Kazimierza Twardowskiego.

– Miałam w szkole średniej kolegę, który chorował na anoreksję – opowiada Katarzyna Gajowniczek. – W ciągu dnia jadł jedno jabłko albo połówkę batonika, drugą zostawiał na kolejny dzień. Pewnego razu zemdlał i trafił do pedagoga. Ta rozmowa okazała się dla niego początkiem wyjścia problemu. Trzeba być gotowym na zmianę. – Z bulimią czy anoreksją trafia się do szpitala psychiatrycznego – wyjaśnia Magda Fres. – Zawsze jest czas na zmianę życia, decyzję na leczenie. Na szczęście nieraz nastolatek mający problem z jedzeniem zwraca się o pomoc do dorosłego – rodzica czy psychologa, podczas zwyczajnej rozmowy. Dlatego najważniejsze w wychodzeniu z tych chorób jest podejmowanie dialogu z cierpiącymi.

• Dane pochodzą z Ogólnopolskiego Centrum Zaburzeń Odżywiania (na podstawie opracowań: A. Wojtyła, P. Biliński, I. Bojar, C. Wojtyła, Zaburzenia odżywiania u polskich gimnazjalistów; F. Lwow, K. Dunajska, A. Milewicz, Występowanie czynników ryzyka jadłowstrętu psychicznego i bulimii u 18-letnich dziewcząt; „Endokrynologia, Otyłość i Zaburzenia Przemiany Materii” 2007)

Bulimia i anoreksja wśród polskich nastolatków

Niepokojąco dużo, bo aż 70 proc. dziewcząt przyznało, że odchudzały się w przeszłości lub były cały czas na diecie. 72 proc. dziewcząt przejawiało zachowania typowe dla zaburzeń odżywiania: jedzenie w ukryciu, niemożność przerwania jedzenia, doświadczanie wstydu i nienawiści z powodu nadmiernego apetytu i przejadania się oraz potrzeba niepohamowanego jedzenia w sytuacji intensywnych przeżyć emocjonalnych. 33 proc. nastolatków próbowało się odchudzać, stosując rożne metody temu służące, również drastyczne. 40 proc. nastolatków odczuwa lęk przed otyłością, 28 proc. cierpi na jadłowstręt i prawie co dziesiąty prowokuje wymioty. Ponad połowa ankietowanych nastolatków była niezadowolona ze swojego wyglądu, a 36 proc. zdecydowanie nie akceptowało swojej sylwetki.

Bulimia, czyli żarłoczność psychiczna

– zaburzenie odżywiania charakteryzujące się napadami objadania się, po których występują zachowania kompensacyjne, takie jak wywoływanie wymiotów, głodówki, używanie środków przeczyszczających, wykonywanie lewatyw, nadmiernych ćwiczeń fizycznych.

Anoreksja, czyli jadłowstręt psychiczny

– zaburzenie odżywiania objawiające się brakiem apetytu. Chory chce celowo stracić wagę ciała i dba o to, drastycznie ograniczając liczbę pokarmów. Największe zagrożenie zachorowaniem dotyczy młodzieży w wieku między 14. a 18. rokiem życia. Choroba nierzadko kończy się śmiercią.

TAGI: