Sejm toruje drogę dla gender

Ordo Iuris

publikacja 29.08.2014 08:00

Mimo kompromitujących błędów w projekcie ustawy ratyfikacyjnej posłowie zdecydowali, że Sejm będzie dalej pracował nad przyjęciem Konwencji RE o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Nie wprowadza ona nowych instrumentów pomocy ofiarom przemocy, za to forsuje radykalną postać ideologii gender.

Sejm toruje drogę dla gender JACEK ZAWADZKI /Foto Gość Konwencja RE nie wprowadza ona nowych instrumentów pomocy ofiarom przemocy, za to forsuje radykalną postać ideologii gender.

Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, jednak zdziwienie budzi nieobecność większości posłów tej partii podczas głosowania. Odrzucenie projektu poparło zaledwie 6 posłów, podczas gdy 20 opowiedziało się za kontynuowaniem prac nad ratyfikacją Konwencji.

Pierwsze czytanie rządowej ustawy ratyfikacyjnej odbyło się przed sejmowymi komisjami sprawiedliwości i spraw zagranicznych. Obszerne uzasadnienie projektu ustawy ratyfikacyjnej przedstawiła Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara. Wskazywała ona, że Konwencja służy „rozbijaniu i zmianie kulturowych stereotypów płci, czyli gender”. Zdaniem minister Fuszary, Konwencja stanowi element „równościowego porządku”. Pełnomocnik m.in. obszernie uzasadniała swoje stanowisko, w myśl którego warunkiem równości jest powszechne korzystanie przez mężczyzn z urlopów macierzyńskich.

Małgorzata Sadurska (PiS) zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu Konwencji w pierwszym czytaniu. Zwracała ona uwagę na ideologiczne podłoże Konwencji i dowodziła jej niezgodności z Konstytucją. Ekspert Ordo Iuris dr Joanna Banasiuk zwracała uwagę także na kompromitujące błędy w projekcie ustawy ratyfikacyjnej.

Zdziwienie budzi nieobecność większości posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Sprawiedliwej Polski podczas głosowania. W obu komisjach ugrupowania te posiadają 19 przedstawicieli. W czasie głosowania nie był także obecny niezależny poseł John Godson.

Twórcy Konwencji uważają przemoc domową za zjawisko uwarunkowane przez rozróżnianie męskich i żeńskich ról społecznych. Rozwiązania obowiązujące od dawna w krajach o najwyższym poziomie przemocy wobec kobiet (Szwecja, Dania, Finlandia) ukazywane są jako wzór do naśladowania. Tymczasem w świetle danych Agencji Praw Podstawowych UE Polskę charakteryzuje najniższy w Unii Europejskiej wskaźnik przemocy doświadczanej przez kobiety od obecnego lub byłego partnera. W Konwencji całkowicie zignorowano lub potraktowano marginalnie czynniki, które realnie warunkują zachowania przemocowe, takie jak 1) problem alkoholizmu i innych uzależnień 2) erozja czynników chroniących oraz 3) obecność przemocy w środkach masowego przekazu. System aksjologiczny zawarty w Konwencji, zakładający działania z zakresu inżynierii społecznej, jest nie do pogodzenia z polskim porządkiem konstytucyjnym.