Ekipa od rozplątywania supłów

Łukasz Czechyra; Posłaniec Warmiński 39/2014

publikacja 03.10.2014 06:00

Poprosić o pomoc to nie wstyd, bo problemy ma każdy, a prawdziwą odwagą jest zmierzenie się z nimi i próba ich rozwiązania.

Ekipa od rozplątywania supłów Łukasz Czechyra /Foto Gość Feliksa Łudczak, diecezjlany doradca rodzin archidiecezji warmińskiej

Początki poradnictwa rodzinnego w Polsce łączą się z wprowadzeniem w 1956 roku ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży. W odpowiedzi na prawo uderzające w dobro polskich rodzin episkopat zlecił organizowanie katolickich poradni małżeńskich. Pierwsze takie poradnie na Warmii pojawiły się w latach 60. ubiegłego wieku. – W 1965 roku z Komisji ds. Duszpasterstwa wyłoniła się Komisja ds. Duszpasterstwa Rodzin i zaczęła się regularna praca, przygotowywanie doradców. W przyszłym roku będziemy świętować 50-lecie działalności – opowiada Feliksa Łudczak, diecezjalny doradca rodzin.

Profilaktyka

Poradnie rodzinne działające przy parafiach mają za zadanie nie tylko pomagać rodzinom w trudnych sytuacjach, ale przygotowują również do zawarcia małżeństwa. – Na początku były przeznaczone tylko dla małżonków, ale potem uznano, że warto zacząć pracować jeszcze wcześniej, by pewnych problemów uniknąć – mówi Feliksa Łudczak. Najczęstszym problemem, z jakim spotykają się doradcy w poradniach rodzinnych, jest brak umiejętności komunikacji.

– Ludzie bardzo często nie wiedzą, jak ze sobą rozmawiać. Po ludzku mają wszystko: dobrą pracę, duży dom, zdolne dzieci, a oni ciągle na siebie krzyczą – mówi Franciszka Kasprzycka. – Trzeba ludzi nauczyć podstawowych rzeczy: mówienia i słuchania – przyznaje Feliksa Łudczak. Tego też uczą doradcy podczas przygotowania narzeczonych do małżeństwa.

– Obecnie większość osób zgłaszających się do poradni to właśnie narzeczeni – mówią doradcy. Z tym, że ze świadomością i zainteresowaniem kursami dla narzeczonych bywa różnie. Niektórzy przychodzą po to, żeby się czegoś dowiedzieć – interesują się teologią małżeństwa, etyką, rozpoznawaniem płodności, odpowiedzialnym rodzicielstwem czy sztuką rozwiązywania problemów, a inni przychodzą, by jak najszybciej kurs „odbębnić” i dostać „papierek”.

Warto rozmawiać

Jednak nigdy nie wiadomo, co nawet z takiego „odbębnienia” może jeszcze wyniknąć. – Kiedyś przyszła do mnie para, która z przygotowania do małżeństwa zapamiętała tylko jedną rzecz: kiedy będą mieli jakiś problem, to mogą przyjść do poradni. I po 10 latach małżeństwa faktycznie przyszli. Udało się pewne sprawy rozwiązać. Dlatego zawsze warto mówić, nawet jeśli od razu nie widać odbioru – opowiada F. Łudczak. – W naszym kraju ciągle niestety ludzie wstydzą się korzystać z pomocy. Myślą, że to jedynie ich problem, z którym muszą sami sobie poradzić. Tymczasem nie trzeba się bać, problemy ma każdy, a doradcy mogą pomóc je rozwiązać – zauważa F. Łudczak.

Posklejane szczęście

O tym, że nie trzeba samotnie walczyć, świadczą konkretne przykłady z doświadczenia doradców rodzinnych. Franciszka Kasprzycka z poradni przy parafii pw. św. Antoniego w Braniewie wspomina panią, która zgłosiła się do niej w tajemnicy przed mężem, wojskowym, który doprowadził ją do załamania. – Przychodziła do mnie regularnie co tydzień – opowiada Franciszka Kasprzycka. – To była kobieta wdeptana w ziemię. Chciałam, żeby zadbała o siebie, o dzieci – relacjonuje. – W końcu w tym małżeństwie zaczęło się dobrze dziać, rozbity dzbanek zaczął się sklejać. Mąż zmienił podejście do żony, zaczął się interesować rodziną. Cały czas mamy kontakt, są szczęśliwi – opowiada pani Kasprzycka. Przyznaje jednak, że łatwo nie było i miała chwile zwątpienia, że tego supła już się nie da rozwiązać.

Podobnie było w innym przypadku. Do poradni w Braniewie zgłosiła się kiedyś matka z synem, który zatracił się w grach komputerowych tak bardzo, że prawie stracił kontakt z rzeczywistością. – To był złożony problem, gdyż okazało się, po indywidualnych rozmowach z matką i ojcem, że u jego podłoża leżał problem małżeński. Chłopak uciekł od tego do komputera, a że sytuacja materialna była dobra, to rodzice kupowali mu coraz to nowe gry, i on w tym siedział – mówi pani Franciszka. – Konieczne jest, żeby ludzie sami chcieli. Jeśli jest dobra wola, to można wszystko naprawić – podsumowuje dyrektor poradni w Braniewie.

Dwie dekady pomocy

W tym roku Katolicka Poradnia Rodzinna przy parafii św. Antoniego w Braniewie obchodzi 20-lecie działalności. Franciszka Kasprzycka pracuje tam od początku. Przyznaje, że zasadniczym kierunkiem pracy jest przygotowanie narzeczonych do zawarcia małżeństwa, ale przez dwie dekady działania pracownicy poradni włączali się w różne formy pomocy rodzinie – przez jakiś czas działał tu Punkt Konsultacyjny Poradnictwa Rodzinnego, powołany do życia wspólnie z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Pomocą objęci byli również bezrobotni, którzy stracili pracę w PGR-ach, przez krótki okres były również prowadzone kursy przygotowujące dla rodziców i rodziców chrzestnych, zajęcia dla młodzieży w szkołach i wiele innych inicjatyw.

– Była też tradycja wspólnych spotkań z tymi, którzy już zawarli związek małżeński. Zapraszaliśmy wszystkich naszych kursantów z danego roku, razem modliliśmy się na Mszy św., a potem było spotkanie przy kawie i ciastku – mówi pani Franciszka. Sama jest nauczycielem-pedagogiem, a po skończeniu pracy w poradni psychologiczno-pedagogicznej w Braniewie uznała, że trzeba jeszcze się czymś zająć i dzięki koleżance trafiła na kurs doradców rodzin. – Dla mnie samej była to wielka mobilizacja. Na każde spotkanie trzeba się było odpowiednio przygotować, poczytać, jeździć na konferencje, ciągle zdobywać nową wiedzę. Dla mnie to było bardzo rozwijające doświadczenie – opowiada wieloletnia dyrektor braniewskiej poradni. – Poradnie są bardzo potrzebne, bo nikt nie może być zostawiony samemu sobie. Jeśli do poradni będzie miał blisko, to łatwiej mu się będzie zdecydować skorzystać z pomocy, niż gdyby miałby jechać kilkadziesiąt kilometrów – podsu- mowuje F. Łudczak.

Ty też możesz pomagać!

Referat Rodzin Kurii Metropolitalnej Archidiecezji Warmińskiej organizuje szkolenie parafialnych doradców rodzin. Pierwsze spotkanie odbędzie się 11 października, a samo szkolenie obejmuje 12 spotkań (raz w miesiącu). Uczestnicy, którzy pozytywnie zdadzą egzamin końcowy, będą mogli otrzymać misję kanoniczną, upoważniającą do prowadzenia poradni rodzinnej oraz udziału w prowadzeniu przygotowania do małżeństwa na terenie archidiecezji warmińskiej. Jedynym wymaganiem dla uczestników szkolenia jest akceptowanie nauki Kościoła dotyczącej małżeństwa i rodziny oraz posiadanie co najmniej matury. Na szkoleniu poruszane będą tematy z teologii małżeństwa, etyki, odpowiedzialnego rodzicielstwa, metod diagnozowania płodności, pracy w poradni i komunikacji międzyosobowej.