Poznałam św. Agatę

Katarzyna Matejek; GN 45/2014 Koszalin

publikacja 13.11.2014 06:00

W tej szkole nie było ani jednej dyni. Żadnej upiornej dekoracji. To dzięki współpracy wszystkich: pani dyrektor, nauczycieli, katechetów, księdza, rodziców, a zwłaszcza dzieci, które zabrały się do pracy, żeby przygotować wielkie święto.

Nie wystarczyło przygotować stroju na Orszak Świętych w parafii św. Faustyny w Słupsku. Życiorys świętego musiała poznać cała rodzina Katarzyna Matejek /Foto Gość Nie wystarczyło przygotować stroju na Orszak Świętych w parafii św. Faustyny w Słupsku. Życiorys świętego musiała poznać cała rodzina

Zaczęło się od poznawania sylwetek świętych. Kartkówka ze św. Jana Nepomucena? Referat o św. Agacie? Nie trzeba było. – Uczniowie sami chcieli dowiedzieć się więcej o patronie, którego otrzymała ich klasa – mówi ks. Marcin Kościński. – I wciągnęli w to rodziców. – Olimpia zaskoczyła nas, zgłaszając się do roli świętej Agaty – śmieje się Agnieszka Drużba, mama piątoklasistki. – Wyszła z tego lekcja dla całej rodziny. W ruch poszedł internet, potem jeszcze ksiądz pomógł nam skorygować niektóre fakty z życia świętej.

Następnie zabraliśmy się za robienie posągu Agaty. Zanim przebrali i udekorowali figurę naturalnych rozmiarów, zaczęli od zbierania kartonów po mleku. Niełatwo wypić w krótkim czasie 130 litrów, ale od czego są znajomi? Koleżanki z pracy pani Agnieszki dopomogły w zbiórce, w ten sposób idea zatoczyła jeszcze szerszy krąg. – Zanim figura dotarła do szkoły, mieszkała z nami pod jednym dachem 3 dni. Potem spędziła kilka dni w klasie, dzieci rozmawiały o niej na lekcjach. Na koniec stanęła na szkolnym holu pośród 10 innych figur – relacjonuje Agnieszka Drużba. Odszukuje zdjęcie. Widoczne są na nim dwie Agaty „bliźniaczki”: jedna dość kanciasta, z kartonów, druga żywa, w którą wcieliła się Olimpia.

Ominąć Halloween

Szkolne przygotowania zwieńczyła wieczorna liturgia w kościele św. Faustyny. Po Mszy św. anioły otoczyły ołtarz i tańcem złożyły hołd Jezusowi w Najświętszym Sakramencie. Potem przyszła przed ołtarz procesja 19 świętych, którzy klękali, skłaniali się i zasypywali kadzidło.

– Tym misterium nawiązaliśmy do słów Apokalipsy św. Jana: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” – powiedział ks. M. Kościński. Takich pozytywnych przykładów jest więcej. W Pile parafie Świętej Rodziny i św. Jana Bosko zorganizowały Marsze Świętych – przebrane dzieci ze śpiewem przeszły przez miasto. W parafii św. Szczepana w niewielkim Rymaniu odbył się bal świętych Holy Wins, zaś w Szczecinku rodzice sami zorganizowali taki bal dla swoich dzieci. W wielu szkołach katecheci podejmowali wysiłek, by chociaż prowadzone przez nich klasy przeżyły ten dzień pod znakiem radości, że święci są wśród nas. Na balu świętych i błogosławionych w SP 4 w Kołobrzegu były tańce, zabawy i konkursy. Agnieszka Filip, mama 6-letniego Tymka, jest zachwycona, że nawiązano do chrześcijańskiej tradycji dnia Wszystkich Świętych. – W ostatnim czasie media wciąż mówią o Halloween, o tym, jaka to jest rewelacyjna impreza. Jest to podane w taki sposób, że zaciekawia dzieci. Mój sześcioletni syn naoglądał się tego, nasłuchał. Na szczęście w jego szkole ominięto ten temat całkowicie: był zakaz przebierania się za upiory, natomiast dzieci miały przyjść przebrane za któregoś ze świętych lub za anioła. I zorganizowano im dobrą zabawę.

To jest brzydkie

Warto zawalczyć o utrzymanie polskiej kultury, kiedy importowani Dracule i Frankensteinowie wędrują po ulicach i pukają do domów. Są to niejednokrotnie te same dzieci, które nazajutrz służą przy ołtarzu do Mszy św. Toteż niektórzy rodzice czują rozgoryczenie, że ich dzieci, chcąc przeżyć tego dnia coś ciekawego, jako jedyną alternatywę mają przyłączenie się do pochodów truposzy.

– W naszej szkole zaproponowano popołudniową zabawę w stylu zombie – mówi Monika Ziętek z Białogardu. – Szkoda. Moje dzieci po prostu nie biorą w tym udziału. Nie muszę im zakazywać, rozmawiamy o tym, że jesteśmy chrześcijanami, którzy wierzą w świętość osób, a nie w jakieś zombiaki. Jej syn Kacper, który jako malec skakał po domu z szabelką i wypowiadał wojnę pluszakom, tym razem nie żałuje, że nie był na balu, na którym na pewno miałby okazję podokazywać. – To jest brzydkie i wcale mi się nie podoba. Przypomina coś złego, diabła – powiedział Kacper.

Pani Joanna z podkoszalińskiej wioski z przykrością przyjęła informację, że w gimnazjum, do którego uczęszcza jej córka, uczniowie mają przyjść przebrani za stwory z horrorów. – Córka zakomunikowała mi, że w piątek nie chce iść z tego powodu na lekcje. Odpowiedziałam jej: jeśli w szkole ma być świętowanie Halloween, to nie ma sprawy, nie musisz iść. W końcu poszła, tyle że bez przebrania. Ale to było tylko wyjście awaryjne. Lepiej żeby w szkole działo się coś pozytywnego – mówi pani Joanna.

Zafascynować świętością

Przestraszyć kogoś na niby, zapukać do drzwi z hasłem „cukierek albo psikus”, zajadać się po drodze słodyczami – to pociąga dzieci w Halloween. Jednak chrześcijańskie dzieci nie muszą być tego dnia poszkodowane. Przeciwnie, mają jeszcze większy powód do barwnego korowodu, trzeba tylko stworzyć sposobną okazję. I nie musi to być tylko zwiewne przebranie aniołka. Może być święty z krwi i kości: Maksymilian Kolbe w pasiaku oświęcimskim, Jan Chrzciciel ze śladami męki, św. Agata z wiankiem dziewictwa, które przypłaciła życiem.

– Święta Agata była sycylijką – opowiada o swojej patronce Olimpia. – Nie chciała wyjść za mąż za poganina, dlatego obcięto jej piersi. Wtedy powstało trzęsienie ziemi i cesarz zorientował się, że to jest to Boży gniew. W końcu rzucono ją na rozżarzone węgle. To nie jest cukierkowa mdła opowiastka, przeciwnie, to historia męczeństwa. A jednak na twarzy Olimpii nie widać chorobliwego epatowania krwawą sensacją. – Miała straszne życie – podsumowuje piątoklasistka – ale nie wyparła się Boga. Poznałam ją i teraz jest dla mnie wzorem. 

W całej dyskusji o anglosaskim Halloween warto zachować właściwe proporcje. Pochody trupów, jakkolwiek nie byłyby nagłośnione i odrażające, to tylko incydent wieczoru 31 października. Nazajutrz miliony Polaków pielgrzymują do grobów swych bliskich: z kwiatami, światłem świec, z modlitwą. Siła tradycji. Polskiej.