Homozwiązki - dlaczego nie?

Ordo Iuris

publikacja 16.12.2014 12:20

W środę Sejm będzie głosował nad uzupełnieniem porządku obrad o pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o związkach partnerskich (druk nr 2383). Posłowie lewicy ponownie chcą forsować projekty instytucjonalizacji związków partnerskich. Rozwiązanie takie należy ocenić jednoznacznie negatywnie. Dlaczego?

Homozwiązki - dlaczego nie? istolethetv / CC 2.0

Po pierwsze, podkreślić należy, że osoby oddające się praktykom homoseksualnym, na takich samych zasadach jak wszyscy, mogą wstąpić w związek małżeński z osobą płci przeciwnej. Brak instytucjonalizacji związków osób tej samej płci nie jest zatem sprzeczny z zakazującym dyskryminacji (art. 32 Konstytucji). Co więcej, art. 18 Konstytucji RP jednoznacznie stwierdza, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny jest przedmiotem szczególnej ochrony. Wyraża się ona m.in. właśnie w instytucjonalizacji związku małżeńskiego. Dlatego podobne traktowanie związków ukazywanych jako funkcjonalne odpowiedniki małżeństwa, które jednak w żadnym wypadku nim nie są, stanowi naruszenie art. 18 Konstytucji.

Po drugie, w żadnym z krajów, w których takie instytucje zostały wprowadzone, nie cieszą się one szczególną popularnością. Osoby oddające się praktykom homoseksualnym z reguły wcale nie chcą instytucjonalizować swoich relacji. Zawsze jednak instytucjonalizacja związków partnerskich stanowiła pierwszy krok na drodze ku małżeństwom homoseksualnym i następnie adopcji dzieci, przez takie pary. Co więcej, w krajach, w których tak już się stało (n.p. w Argentynie), środowiska homoseksualne postulują obecnie uczynienie małżeństwa związkiem wielostronnym i pozbawionym cech trwałości argumentując, że traktowanie małżeństwa jako trwałego związku dwóch osób tej samej płci nie odpowiada ich stylowi życia i dlatego rzekomo je dyskryminuje.

Po trzecie, warto zwrócić uwagę, że osoby angażujące się w związki homoseksualne już dziś mogą dokonać u notariusza czynności prawnej, która regulować będzie ich wzajemną sytuację, bez konieczności tworzenia w tym celu szczególnej instytucji. Niedawno media dużo uwagi poświęcały takiemu homoseksualnemu „weselu”. Jednak subkulturom ruchu LGBT nie chodzi wcale o uregulowanie wzajemnych relacji, ale o stopniową dekonstrukcję małżeństwa. Posłowie winni o tym pamiętać podczas głosowania nad włączeniem do porządku obrad punktu, przewidującego pierwsze czytanie projektu instytucjonalizacji związków partnerskich.