Wyloguj się do życia

Łukasz Sianożęcki

publikacja 06.04.2016 06:00

Czy współczesną młodzież można odciągnąć od komórek i internetu? Czworo elbląskich licealistów podjęło się tego wyzwania.

  Konferencje „Uwolnić emocje!” adresowane były głównie do młodych, choć problem dotyka także dorosłych zdjęcia Łukasz Sianożęcki /Foto Gość Konferencje „Uwolnić emocje!” adresowane były głównie do młodych, choć problem dotyka także dorosłych

Wiemy, że to bardzo trudne zadanie, ale jeśli choć kilka osób zmieni dzięki nam swoje postępowanie, będziemy wiedzieć, że było warto – mówi Mateusz Radziszewski, przewodniczący inicjatywy „Uwolnić emocje!”. – Najkrócej mówiąc, chcemy, aby młodzi ludzie wylogowali się do prawdziwego życia – dodaje. A co to znaczy: wylogować się do życia?

– W ramach naszego projektu postanowiliśmy zająć się coraz powszechniejszym problemem, jakim jest brak okazywania emocji przez młodzież. W naszej ocenie wynika to z ich stale rosnącego uzależnienia od internetu, telefonów i innych elektronicznych zabawek – wskazuje Mateusz. – Można to bardzo łatwo zaobserwować, kiedy przejdzie się szkolnym korytarzem w czasie przerwy – mówi Daniel Pastewski. – Większość uczniów jest wówczas wpatrzona w ekrany swoich telefonów. Ich twarze wyglądają tak samo. Są pozbawione wyrazu, praktycznie nie przedstawiają żadnych uczuć. „Uwolnić emocje!” to projekt czterech licealistów z Elbląga. Obok Mateusza i Daniela z Zespołu Szkół Pijarskich zaangażowana jest także ich klasowa koleżanka Elżbieta Półtorak oraz Hanna Filipowicz z II LO. Ich projekt powstał w ramach ogólnopolskiej olimpiady „Zwolnieni z teorii”, kierowanej do studentów i uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Jej celem jest rozwój praktycznych umiejętności uczestników z zakresu zarządzania projektami oraz inspiracja do aktywności społecznej.

Dostarczają natchnienia

– Nasz projekt nieco różni się od innych, które powstały także w naszym mieście – zwraca uwagę Mateusz. – Nie jest on bowiem czystą reakcją na zauważony problem, ale programem pozytywnym. Projekt „Uwolnić emocje!” ma według jego autorów dostarczyć młodym ludziom natchnienia do zmiany swojego życia. – Emocje są nieodłączną częścią naszego życia. Więc niezwykle ważne jest, żebyśmy umieli i chcieli je wyrażać – zauważa Hanna. – Dzisiaj, w epoce komputeryzacji, coraz częściej uśmiech, smutek czy gniew zamieniamy na emotikony, a czasem zapominamy nawet o tym – tłumaczy. Dlatego na swoich konferencjach, które wygłaszali w różnych szkołach naszego miasta, wyjaśniali, jak internet wpływa na nasze życie, w jaki sposób tłumi nasze naturalne odruchy, oraz radzili, jak z tym niebezpieczeństwem sobie poradzić. – Pierwszym sposobem wyrażania emocji są słowa – wyjaśnia Hanna. Są one jednak bardzo ograniczonym narzędziem. – Pisząc z kimś SMS-y czy czatując przez internet, nie widzimy osoby, z którą rozmawiamy. Czytając to, co ona nam napisała, możemy ją źle zrozumieć, błędnie odczytać jej intencje – zwraca uwagę.

Przekaż swoje emocje

Dlatego, jak wskazują autorzy projektu, należy, sięgać po sposoby, które dają znacznie więcej możliwości wyrazu. – Dużo więcej możemy bowiem wyczytać z barwy głosu, postawy ciała, a nawet samego kontaktu fizycznego z drugą osobą – wylicza Mateusz. – Niestety, internet czy SMS-y ograniczają nas do tej najuboższej formy komunikacji. I niewiele tutaj pomagają emotikony – dodaje Daniel. Dlatego w swoich konferencjach starają się nakłaniać do sięgania po środki, które dają jak najwięcej możliwości wyrażania samego siebie. – Zamiast napisać suchego SMS-a, zadzwoń. Jeśli masz czas na dłuższą pogawędkę, to może warto skorzystać z komunikatora, który daje możliwość wideorozmowy. A najlepiej spotkaj się z tym, z kim chcesz porozmawiać – radzi Daniel. W jego ocenie optymalnie byłoby, gdyby telefony i internet służyły nam wyłącznie do umawiania się na osobiste spotkania.

– Właśnie w ten sposób należy się wylogować do życia – Hanna mówi, że wiele osób pyta wówczas: „A po co?”. Odpowiadamy wtedy, że przede wszystkim dzięki temu będziemy mieć prawdziwych znajomych. Takich którzy wyjdą z nami na spacer, do kina. Takich którzy podadzą rękę w kłopocie i przytulą, kiedy jest nam smutno – dziewczyna wskazuje, że choćby jeden taki przyjaciel jest wart więcej niż setki „znajomych” z internetu. – Bez prawdziwych przyjaciół nasz życie będzie puste – dodaje.

– Wylogowanie się do życia daje mnóstwo korzyści – zdaniem Mateusza obok tak oczywistych jak poprawa wzroku i sprawności fizycznej, dzięki mniejszej liczbie godzin przed ekranem, zyskujemy wiele profitów, z których często nie zdajemy sobie sprawy. – Popartym naukowo faktem jest, że spędzanie czasu z ludźmi wydłuża życie, chroni przed chorobami umysłowymi i redukuje stres. Bo dzięki realnym przyjaźniom znajdujemy sens życia, a dzieląc się z drugimi tym, co czujemy, możemy pozbyć się problemów – dodaje Daniel.

Taką zachętę usłyszało blisko 600 uczniów elbląskich szkół. – Wygłosiliśmy w sumie dziewięć konferencji w różnych miejscach – mówi Mateusz i dodaje, że odbiór ich akcji był zróżnicowany. – Zdawaliśmy sobie sprawę, że wielu osobom może nie spodobać się nasza zachęta do ograniczenia swoich więzi z internetem i komórką. Szczególnie niechętnie na tę koncepcję reagowała młodzież gimnazjalna. – Najbardziej otwarcie to, co mówiliśmy, przyjmowali uczniowie klas IV–VI – przyznaje Mateusz. Z tymi rocznikami wiązałby największą nadzieję na powodzenie ich projektu. – Myślę, że jeszcze jest czas na to, żeby odciągnąć ich od tego sprzętu, tak aby w dalszych latach nie wchodzili w głębszą zależność od internetu i komórek – zauważa.

– Dzięki przeprowadzanym ankietom wiemy jednak, że wśród sporej liczby osób wywołaliśmy pewną refleksję – mówi Elżbieta. – W kwestionariuszach wskazywali oni, że nasza konferencja sprawiła, że spróbują ograniczyć ilość czasu spędzanego w internecie. A cieszy nas to tym bardziej, że były to również osoby, które w pytaniu o to, jak często są obecne w sieci, odpowiadały: „non stop” – podsumowuje. Jak zgodnie mówią autorzy projektu, całkowicie z internetu zrezygnować się nie da. – Jest to przecież dobry wynalazek i może pomagać w wielu rzeczach, jak choćby w kontakcie z osobami, które mieszkają za granicą, nawet na drugim końcu świata. Ale jeżeli mamy do wyboru wyjść z domu albo popisać z kimś w internecie, zawsze wybierzmy to pierwsze – namawia Daniel.

Nie gnij w domu, twórz wspomnienia

– Dlatego za każdym razem zachęcamy: nie siedzicie i nie „gnijcie” w domu, gdy jest piękna pogoda. Macie co robić na zewnątrz – radzi Daniel, który podpowiada, że zimą może to być stok narciarski, łyżwy, bilard czy kręgle. – Latem piłka albo rower. Wtedy tak naprawdę korzystamy z życia. Zdaniem Hanny innym wyjątkowo ważnym aspektem, którego nie da się w życiu doświadczyć, spędzając czas wyłącznie przed komputerem, są wspomnienia.

–  Kiedy już odłożymy telefony, komputery na bok, trudno jest nam usiedzieć w miejscu. Zaczynamy wtedy szukać czegoś fajnego do zrobienia, jakiejś przygody – tłumaczy dziewczyna. Jej zdaniem, dopiero gdy spotykamy się ze znajomymi, wiele może się wydarzyć. – To właśnie życie w tzw. realu dostarcza nam wielu przygód, które możemy wspominać latami. A takie wspomnienia warto kolekcjonować – mówi. – Ja widzę po sobie, że jestem zwyczajnie szczęśliwszy po dniu spędzonym ze znajomymi niż po takim przy komputerze – wyznaje Daniel. Zwraca uwagę, że w tym drugim przypadku nie ma po prostu czego wspominać.

Choć przygotowanie i przeprowadzenie projektu stanowiło dla licealistów spore wyzwanie, to jednak nie żałują, że się tego podjęli. – Dziesiątki rozmów z partnerami, setki wysłanych e-maili w sprawie spotkań, no i przeprowadzenie samych konferencji – to wszystko kosztowało nas sporo wysiłku – mówi Mateusz. – Ale z drugiej strony dało nam to także mnóstwo przyjemności, rozwinęliśmy się i sporo nauczyliśmy – dodaje.

Choć projekt „Zwolnieni z teorii” dobiega już końca, a nasi olimpijczycy wypełnili wszystkie zakładane kryteria, wciąż mocno zastanawiają się, czy nie prowadzić akcji „Uwolnić emocje!” w dalszym ciągu. – Istniejemy na Facebooku, na snapchacie, i to wszystko się tam kręci – w ocenie młodych porzucenie tego mogłoby być błędem. – Uważam, że podjęliśmy temat, który jest szeroko znany i dostrzegalny przez wszystkich, wobec czego ma potencjał rozszerzenia się na większą skalę – wskazuje Mateusz. – Chcielibyśmy prowadzić to dalej, ponieważ olimpiada była dla nas motorem napędowym, aby zrobić coś dobrego – mówią młodzi i zastanawiają się czy ze swoimi konferencjami nie spróbować dotrzeć do dorosłych, bo przecież ten problem dotyczy ich w takim samym stopniu.

– Teraz jednak musimy zrobić przerwę – zaznacza Hanna. – Bo niby jesteśmy „zwolnieni z teorii”, ale zaległości w wielu różnych przedmiotach się zrobiły. Musimy to nadrobić – podsumowuje Daniel.

TAGI: