Na językach

Urszula Rogólska

publikacja 05.05.2016 06:00

– Niedawno odkryłam, jak brzmi nazwa „patyczak” w języku niemieckim. To Stabheuschrecke. Fascynujące, nieprawdaż…? – śmieje się Aldona Kałuża-Kanadys, germanistka w cieszyńskim „katoliku”. Tu codziennie nauczyciele się uczą, a uczniowie… zdobywają sukcesy!

Laureaci konkursów językowych z cieszyńskiego „katolika” razem ze swoimi nauczycielkami. Urszula Rogólska /Foto Gość Laureaci konkursów językowych z cieszyńskiego „katolika” razem ze swoimi nauczycielkami.

Aldonka uwielbiała wizyty u cioci i opasłe tomiska niemieckich katalogów z modą. Najciekawsze były ostatnie strony – a na nich zdjęcia lalek. Aldonka myślała sobie: jak dorosnę, pojadę do tych Niemiec i kupię taką lalkę! Niedługo potem rodzice zapisali ją na kurs niemieckiego. Nudziła się strasznie, ale miała motywację: mogła liczyć na wakacyjny wyjazd do Niemiec! Nie wiedziała tylko, że to wyjazd do NRD, a lalki z katalogu były w RFN… Na obóz jednak do NRD pojechała. Tam się zakochała i motywację do nauki języka miała jeszcze większą!

Była też Joasia. Uwielbiała patrzeć w rozgwieżdżone niebo i rozpoznawać gwiazdozbiory. Z równą pasją odkrywała życie komórek roślin i zwierząt pod mikroskopem. Ale z jeszcze większą pasją wertowała słowniki angielskiego i francuskiego. Marzyła o byciu tłumaczem…

Natomiast Dorotka miała osiem lat, kiedy wyjechała do Francji na pięciotygodniową wymianę językową. Miała za sobą tylko rok nauki francuskiego. Kiedy wyjeżdżała do Polski, obiecała sobie: „Ja tu jeszcze kiedyś wrócę”. Pokonywała kolejne szczeble edukacji. Dostała stypendium i wyjechała na studia do Francji.

Trzy dziewczynki to dziś Aldona Kałuża-Kanadys – germanistka, Joanna Drewek – anglistka i Dorota Zyzańska – romanistka. Od kilkunastu lat pracują w Zespole Katolickich Placówek Oświatowych w Cieszynie i przyczyniły się do największych sukcesów gimnazjalistów i licealistów z cieszyńskiego „katolika”.

Poligloci

– Dwa lata temu pojechaliśmy po raz pierwszy na Przegląd Twórczych Form Pracy Dzieci i Młodzieży w Językach Obcych „Poliglota” w Bielsku-Białej. Zajęliśmy pierwsze miejsce – opowiada licealista Mateusz Cwynar. – Pomyśleliśmy, że dobrze by było wynik poprawić… bo można było zdobyć coś więcej! Grand Prix! Propozycję udziału w konkursie szybko podchwyciliśmy. Razem z panią Joanna Drewek przygotowaliśmy humorystyczny spektakl „How to wake up the princess – Familiada show” w języku angielskim.

Siedmioosobowa drużyna – Zuzanna Dąbrowska, Jagoda Surzycka, Jan Banot, Mateusz Cwynar, Marek Kubiński, Marcin Mazurek i Filip Żarnowiecki – wcieliła się w postaci z filmów Disneya i w humorystyczny sposób pokazała, jak obudzić śpiącą królewnę. Jury przyznało im Grand Prix i wyróżnienie dla indywidualności językowej przeglądu, czyli Filipa!

To niejedyny anglojęzyczny sukces uczniów Gimnazjum i Liceum im. św. Melchiora Grodzieckiego. Z sukcesami zakończyli także udział w Ogólnopolskim Konkursie Języka Angielskiego „English High Flier”. Zuzia zdobyła na nim pierwsze miejsce, a jej koledzy z „familiadowej” ekipy Janek i Filip – wyróżnienia. Z tarczą wrócili również gimnazjaliści „katolika”, którzy uczestniczyli w Międzygimnazjalnym Konkursie Języka Angielskiego zorganizowanym przez IV LO im. KEN w Bielsku-Białej. Ania Skórka zdobyła tytuł finalisty. Z kolei w konkursie przygotowanym przez III LO im. S. Żeromskiego finalistą został Krzysztof Matera.

Sukcesy

Poza obowiązkowym angielskim uczniowie uczą się tu jeszcze jednego z dwóch języków: francuskiego lub niemieckiego (trzy godziny tygodniowo). Z dumą o swoich wychowankach – „francuskim sekstecie” – mówi romanistka Dorota Zyzańska: – Po prawie ośmiu miesiącach wytężonej pracy sześć naszych uczennic pojechało do czeskiej Ostrawy, by w tamtejszym ośrodku kultury francuskiej przystąpić do certyfikowanego egzaminu DELF na poziomie A2. By zdać egzamin, trzeba było zdobyć 50 punktów. Zdobyły… od 78 do 97 punktów! To nie wszystko – tytuł laureatki Wojewódzkiego Konkursu Przedmiotowego z Języka Francuskiego zdobyła Marysia Bisch z drugiej klasy gimnazjum.

Sukcesom grup francuskojęzycznych wtórują pasjonaci języka niemieckiego – uczniowie Aldony Kałuży-Kanadys. – Laura Bilko, gimnazjalistka z drugiej klasy, została laureatką Wojewódzkiego Konkursu Przedmiotowego z Języka Niemieckiego. W rejonie bielskim tylko trzem osobom udało się zdobyć tytuł laureata. Spośród nich Laura zdobyła miejsce pierwsze – relacjonuje germanistka. – Z kolei Angelika Żwak, nasza maturzystka, została finalistką etapu okręgowego. Uzyskała 93,3 proc. punktów. Zabrakło jej 1,7 proc., żeby znaleźć się w finale ogólnopolskim. Trzej licealiści wzięli udział w Konkursie Realioznawczym o Niemczech, organizowanym przez Instytut Germanistyki Uniwersytetu Śląskiego, w którym zdobyli bardzo wysoką liczbę punków. Na początku maja grupa licealistów weźmie także udział w polsko-niemieckim workcampie w Oświęcimiu, gdzie będą wspólnie pracować na warsztatach językowych z grupą 20 Niemców i 20 Polaków.

Zdolni i ambitni

Skąd sukcesy uczniów? – Mają umiejętności, ale jestem przekonana, że to także dlatego, iż w naszych szkołach obowiązuje zwiększony wymiar obowiązkowych godzin angielskiego, czyli pięć tygodniowo – mówi Joanna Drewek. – Do tego dwie godziny dodatkowych zajęć z native speakerem ze Stanów Zjednoczonych. Cyklicznie organizujemy także warsztaty z wolontariuszami organizacji AIESEC. W tym roku będą to osoby z Nowej Zelandii, Brazylii i Kanady. Uczniów czeka także wycieczka do Londynu i Oxfordu.

– Nasza ocena umiejętności językowych uczniów mogłaby się wydawać bardzo subiektywna, ale o tym, jak jest realnie, upewnili nas nauczyciele z ośmiu państw europejskich: z Wielkiej Brytanii, Belgii, Turcji, Hiszpanii. Grecji, Włoch i Rumunii, z którymi przez minione dwa lata braliśmy udział w programie dla szkół „Comenius” – dodaje anglistka Magdalena Woźniak-Chroboczek. – Wszyscy zgodnie podkreślali, że nasi uczniowie posługują się angielskim najlepiej.

– To, co robimy, jest naszą autentyczną pasją – uśmiecha się Joanna Drewek. – W czasie zajęć staram się wplatać bardzo dużo wątków kulturowych i krajoznawczych, żeby zaciekawić realioznawstwem danego kraju, ciekawostkami. Praca nauczycieli to nie tylko obowiązkowe godziny. Z chętnymi pracują poza lekcjami. – Od czasów tej lalki z niemieckiego katalogu nie wyobrażam sobie nauki bez wyjazdów do krajów, w którym mówi się w danym języku – podkreśla Aldona Kałuża-Kanadys.

– Jestem kierownikiem wymian polsko-niemieckich naszych szkół, z placówkami partnerskimi w Dreźnie i Bocholcie. To przede wszystkim wyjazdy studyjne, w czasie których uczniowie są zmuszeni posługiwać się językiem niemieckim na co dzień. To im daje pewność siebie. Nawet jeśli popełniają błędy, nie mają blokady, by mówić. – Mamy możliwość poświęcenia czasu uczniom zdolnym, którzy chcą czegoś więcej. Grupy są kilkuosobowe. Tutaj nie ma drwin z kogoś, kto chce się uczyć, kto jest ambitny – dodaje Dorota Zyzańska. Nauczyciele podkreślają, że i dla nich niemal każdy dzień w pracy to nauka nowych metod, umiejętności pedagogicznych, ale i językowych.

Pasja

– Niemieckim zaraziła mnie nasza wychowawczyni, pani Aldona – opowiada licealista Marek Kubiński. – Zacząłem odkrywać niemiecką kulturę. Zafascynowała mnie twórczość Schopenhauera, Goethego, filozofia muzyki Wagnera. – Zależało mi na nauce języków obcych, dlatego wybrałam tę szkołę – podkreśla Zuzia Dąbrowska, która uczy się angielskiego, francuskiego, a poza szkołą także hiszpańskiego. – A nauczyciele tutaj robią naprawdę wszystko, by nauka była naprawdę fascynującą wyprawą w odkrywanie nieznanego.

TAGI: