Dziewczyny wiecznie młode

Agata Puścikowska

GN 22/2016 |

Brak pogody ducha to kiepska sprawa. Szczególnie gdy jest się piękną, młodą kobietą.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Taka oto scena. W  kawiarence, przy małej czarnej i ciasteczku, siedzą trzy panie. Siwe włosy i lekko drżące głosy. Wiele chyba musiały widzieć, przeżyć... Ubrane schludnie, choć nieco retro, rozmawiają o sprawach bieżących, o jakiejś książce (nowość podobno) i o życiu. Wtrącają co chwilę jakieś wspominki. Widać, że lubią się i są sobie bliskie. I gdyby nie te bardzo „blond” włosy, pomyślałbyś: młódki. A jak się do siebie zwracają: „dziewczyny”! „Dziewczyny, idziemy razem za tydzień do kina”. „Dziewczyny, świat jest jednak piękny”. I śmiech perlisty. I jakaś nadzieja i radość. Dziewczyny na schwał.

Druga scena. Panie – trudno wiek ocenić, bo mocno wymalowane. Krzykliwe bardzo i pewne siebie. Chyba zmęczone życiem, bo oczami przewracają, narzekają, utyskują i skrzeczą. Ogólnie wszystko jest złe, one są „na nie”. Bezsens ogólny i trauma życia. I jedynie one, rozumiejące świat kobiety, są tu normalne. Kobiety sterane życiem, czyli... wczesne liceum jakieś. Widziały wszystko, słyszały i wiedzą...

Ciekawe tylko, co było lat temu... kilkadziesiąt z tymi pierwszymi „dziewczynami”. Czy przypominały te drugie? I ciekawe, co za lat kilkadziesiąt będzie z paniami ze sceny numer dwa. Może to czas nas uczy pogody i po prostu gdy minie to i owo, gdy się przeżyje naprawdę dużo, to wraz z siwym włosem i dobry humor, spokój i dystans przybędą? A może jednak nie przybędą. Może to kwestia charakterów. Ot, jedne zawsze patrzyły na świat nieco może naiwnie, ale i radośnie. A drugie , te „sterane życiem”, od najmłodszych lat „są na nie”? Tak czy siak, brak pogody ducha to kiepska sprawa. Szczególnie gdy jest się piękną, młodą kobietą. Lub piękną kobietą, młodą duchem. Zaraz, zaraz... A czy można w ogóle mówić o młodości duchowej, skrzecząc i narzekając? Wiecznie i na każdy temat?

„Dziewczyny” lekko siwawe pożegnały się z uśmiechem, umówiły na kolejne spotkanie. Poszły do swoich wnuków, książek, spraw. „Dorosłe” panie z liceum, jakby ciut bardziej wściekłe, jakby jeszcze bardziej poirytowane, machnęły ręką na pożegnanie. I z fochem, i tupotem obcasów poszły sobie. Może tym drugim minie. Może się kiedyś uśmiechną. Może, gdy siwy włos zawita, zostaną naprawdę „dziewczynami” – ze szczebiotem, uśmiechem, i nieco naiwnym, ale ufnym patrzeniem w przyszłość...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.