Klasyka zawsze na czasie

Wcale nie jest tak, że nie ma dobrych architektów projektujących nowe świątynie ze smakiem. Są. Kwestia doboru. I... zaufania.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Stara maksyma, że klasyka zawsze na czasie, potwierdza się coraz częściej w... kościołach. Lub raczej nie potwierdza się, gdy klasyka zostaje wyparta przez źle rozumianą nowoczesność, która to nazbyt często wiąże się, niestety, z brakiem wyczucia i smaku. I wtedy właśnie coś nam w takiej świątyni zgrzyta, coś nie pasuje, trudno się skupić na modlitwie. A czasem pewne kościelne wynalazki wręcz bolą. Szczególnie gdy są dodatkiem i mają upiększyć stare wnętrza, świątynię zaprojektowaną i wykonaną w jednym stylu. Chce się upiększyć. A kończy się przesadą, zgrzytem estetycznym. I potem zdziwienie lub wręcz lekki śmiech budzą kościoły zewnętrznie przypominające na przykład kury. Względnie zające. Bo są takie, również w Polsce. A zdrowy odruch wybałuszonych oczu powoduje nowoczesny bazgroł, bez ładu i smaku, w starych wnętrzach. Bo ktoś chciał dobrze.

Wcale też nie jest tak, że nie ma dobrych architektów projektujących nowe świątynie ze smakiem. Są. Kwestia doboru. I... zaufania. Opowiadał mi niegdyś pewien proboszcz, że jego nieżyjący już poprzednik toczył walkę z radą parafialną, by z dobrego serca... upiększyć stary kościół. Metody? Hm, lepiej nie opisywać. Na szczęście rada parafialna, architekt i dwóch odważnych wikarych postawili skuteczny opór. Piękno starego kościoła udało się zachować.

Niedawno byłam w kościele, przepięknym zresztą, zabytkowym, w którym konfesjonały do złudzenia przypominały... domki Baby-Jagi. Tak były w tym komiczne, że nawet dzieci miały nietęgie miny i bardzo się pilnowały, by uczestniczyć we Mszy św. w skupieniu. I po co twory z drewna, z konarami i patyczkami, jakimiś schodkami, kolcami i udziwnieniami? Jak można się spowiadać, gdy grozi wyłupienie oczu? Prosty, klasyczny, drewniany konfesjonał byłby idealny w kościelnej przestrzeni...

Klasyka zawsze się sprawdza. Choć czasem może się wydawać, że jest nudna, a tymczasem nasz nowoczesny i dający do myślenia pomysł jest wyjątkowy. Wyjątkowość taka sprawdza się na placu zabaw lub we własnym mieszkaniu. Być może. W przestrzeni kościelnej brak harmonii i klasyki czasem kończy się hiperkomicznie. Efektem Baby-Jagi... •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.