Gra bez prądu

Agata Bruchwald

publikacja 26.01.2017 06:00

Planszówki to nie tylko świetna zabawa dla dzieci. To także alternatywa dla drażliwych tematów rozmów podejmowanych w czasie rodzinnych spotkań.

Turniej w parafii św. Rafała Kalinowskiego w Elblągu. archiwum /Arka Gier Turniej w parafii św. Rafała Kalinowskiego w Elblągu.

Wszystko zaczęło się od gry scrabble – mówi Mariusz Gągalski ze Stowarzyszenia Edukacyjnego Vamos. Prowadzi ono projekt „Planszówkowy Zawrót Głowy”. Po kilku wizytach na targach gier Aleksandra i Mariusz Gągalscy postanowili – we współpracy z Biblioteką Elbląską – rozpocząć spotkania przy planszach. Pierwsze granie odbyło się w kwietniu 2015 roku w Filii nr 5 Biblioteki Elbląskiej na Zawadzie. Przyszło 12 osób. Na kolejne – już 40. W 2016 roku w zabawie uczestniczyło łącznie 1249 osób.

Dla całej rodziny

– Nie ma innej zabawy, która lepiej integrowałaby rodziny. W każdym aspekcie – łącznie z poznaniem siebie nawzajem. Grając, uczymy się swoich zachowań. Dzieci uczą się, jak wygrywać i jak przegrywać – zwraca uwagę Maciej Pietkiewicz z Arki Gier – Wspólnoty Rodzin. – A wspólnie spędzony czas jest bezcenny. Ten pogląd zdają się potwierdzać nie tylko dorośli. – Bardzo lubię planszówki czy karcianki. Jestem długo w szkole, a rodzice w pracy. W tygodniu nie ma nawet czasu, aby ze sobą pobyć i porozmawiać – mówi 15-letni Michał. – Ale kiedy rozłożymy grę i zasiądziemy przy stole, zapominamy o wszystkim. Spędzamy czas tylko ze sobą, świetnie się bawimy. Wtedy też możemy spokojnie porozmawiać... dosłownie o wszystkim.

Jak przyznaje Piotr Zbierzchowski z Arki Gier – Wspólnoty Rodzin, z dziećmi można bawić się na różne sposoby, jednak wraz ks. Mirosławem Wnękiem zaczęli szukać takiego, by angażował całe rodziny. – Chcieliśmy stworzyć warunki, żeby rodzice mieli czas pobawić się z dziećmi, posiedzieć z nimi, wspólnie spędzić czas. Udało się – mówi. Powstała Arka Gier – Wspólnota Rodzin. Grupa istnieje od października 2015. Obecnie tworzy ją 15 rodzin. Są to osoby związane z Kościołem, w trakcie grania jest przerwa na krótką, wspólnotową modlitwę. Spotkania odbywają się m.in. w salkach przy parafii św. Rafała Kalinowskiego w Elblągu.

Dlaczego nie można grać po prostu w domu? Bo w domu nie ma na to czasu. Jest sprzątanie, gotowanie itd. A takie spotkania pozwalają grać dzieciom nie tylko z rodzicami, ale też ze sobą. Szczególnie ważne jest to dla tych, którzy nie mają rodzeństwa. Oczywiście równocześnie odbywają się rozgrywki rodziców. – Grając, dzieci dużo szybciej uczą się liczyć: mnożyć, dodawać, odejmować. Gra mobilizuje do czytania. Dzięki niej najmłodsi zdobywają zdolność logicznego myślenia, przewidywania konsekwencji swoich ruchów – wymienia M. Pietkiewicz.

– Gry są różne, edukacyjne i rozwojowe, w których jest interakcja pomiędzy poszczególnymi graczami. Może być również interakcja negatywna, kiedy gra się przeciwko sobie. Są także gry kooperacyjne, gdzie gracze muszą współpracować, żeby osiągnąć zamierzony cel. Akcja w nich jest bardzo duża – wymienia M. Gągalski. – Wracamy do rozmowy między członkami rodziny. Staramy się zaskoczyć drugą osobę, wchodzą tu kwestie strategii. Jest tu zabawa i wspólnie spędzony czas, a obecnie bardzo tego brakuje. Niestety, wiem to również po sobie – kontynuuje.

W formie aplikacji

Planszówki to doskonały sposób na ograniczenie oglądania telewizji, a w czasie rodzinnych spotkań pozwalają uniknąć podejmowania drażliwych tematów, np. politycznych. Miłośnicy planszówek bez problemu mogą wymienić zalety, które wskazują na ich wyższość nad grami komputerowymi. To przede wszystkim integracja. Przed komputerem każdy jest sam, nawet grając w sieci, nie ma kontaktu z inną, żywą osobą. Nie widzi się jej gestów, mimiki, a to przecież ważne, gdy chce się wygrać. W ubiegłym roku ukazało się ok. 400 nowych gier. Polska jest trzecim pod względem wartości rynkiem gier w Europie – po Niemczech i Francji.

Rynek jest ogromny. W jakim kierunku będzie się rozwijał? Nie wiadomo. W ostatnim czasie zaczęły pojawiać się np. planszówki jako aplikacje na komórki. – Marzeniem każdego, kto gra, jest stworzenie własnej gry – nie kryje M. Pietkiewicz. To marzenie zrealizował Piotr Zbierzchowski, konstruując własną grę. Dzieci już ją przetestowały. Pomaga ona nauczyć się uczynków miłosierdzia. Jak ocenia, jest bardzo prosta. Obecnie szuka wydawcy, który ją wyprodukuje. Gry o tematyce religijnej to już nie nowość. Ostatnio ukazała się planszówka o narodzeniu Jezusa „Gościniec”. Jest bardzo ładna wizualnie. – W zupełnie inny sposób przybliża graczom, bo nie tylko dzieciom, fakty z życia Jezusa – zaznacza P. Zbierzchowski.

Arka Gier – Wspólnota Rodzin do wspólnej gry zaprasza szkoły. Spotkania zyskały ciekawą nazwę – „Szkolne koło gier bez prądu”. Wspólnie z „Planszówkowym zawrotem głowy” zorganizowali Pierwsze Mistrzostwa Elbląga Timeline Polska, w których wzięły udział szkoły z regionu. Turniej gier historycznych odbył się 9 listopada ubiegłego roku. – Dzieci szalały. Część tak wyuczyła się dat z historii Polski, że niejeden historyk by z nimi przegrał – cieszy się P. Zbierzchowski. Uczniowie dostali daty z historii Polski, które musieli opanować, by liczyć się w rozgrywkach. – To jest nauka przez zabawę. Przyjemna forma edukacji – wskazuje M. Pietkiewicz.

Najważniejsze są emocje

Jakie gry najbardziej lubią dzieci? – Ja lubię takie, gdzie jest dużo współzawodnictwa między graczami – mówi Michał. – Nie wciągają mnie te, w których każdy gracz zbiera coś na swój stosik i nie interesuje się tym, co dzieje się wkoło. Lubię, jak można sporo namieszać – uśmiecha się. – Dzieci najbardziej lubią gry, w których jest dużo emocji – zaznacza M. Pietkiewicz. Muszą też być ładne. Obecnie bardzo popularna jest gra, która polega na projektowaniu i budowie swojego wymarzonego domu. Jest to gra polskiego wydawnictwa. Dotychczas została wydana w 20 językach. Gracze zwracają uwagę, że producenci odchodzą od plastykowych elementów. Figurki coraz częściej są drewniane.

Planszówki fascynują również dorosłych. Ile czasu można grać w jedną grę? Piotr i Maciej „Wojnę o pierścień” rozpoczęli o godz. 20. Skończyli o… 1.15 w nocy. Oczywiście nie wszystkie gry wymagają takiego nakładu czasu. – Moim najnowszym odkryciem jest karcianka „Mamy szpiega” – opowiada Michał. Żeby rozegrać na szybko jedną partię, wystarczy zaledwie 10 minut. – Ale gra jest tak wciągająca, że gwarantuję, iż na jednej partii się nie skończy – dodaje chłopak.

W rodzinie każdy może mieć swoją ulubioną grę, jednak i tak każdy potrafi grać we wszystkie z nich. Inne lubią chłopcy, inne dziewczynki. Mama i tata także często fascynują się nieco innymi planszówkami. Moda na gry planszowe trwa od kilku lat. To zabawa, która nie jest uzależniona od wieku. Wygrać może nawet dziecko z dorosłym. Jest to możliwe, bo młodsi nie myślą szablonowo, tak jak czasem dorośli. Barierą dla nowych graczy mogą być instrukcje do gier. Choć często sama gra jest bardzo prosta, jej mechanizm trudno opisać. Jak przyznają miłośnicy gier, może to zniechęcić, dlatego warto tę przygodę zaczynać z już doświadczonymi graczami. Należy też pamiętać, że zasady są do siebie podobne. Więc im więcej gramy, tym łatwiej pojąć nową grę.