Wiemy, czego nam trzeba

Łukasz Czechyra

publikacja 05.06.2017 06:00

O rodzinach jako odbiorcy hurtowym, wspieraniu lokalnych przedsiębiorców i marketingu szeptanym opowiada Natalia Hulecka, negocjator ogólnopolskiej Karty Dużej Rodziny w województwie warmińsko-mazurskim.

– Przedsiębiorcom się  to prostu opłaca – zapewnia Natalia Hulecka Łukasz Czechyra /Foto Gość – Przedsiębiorcom się to prostu opłaca – zapewnia Natalia Hulecka

Łukasz Czechyra: Może nie wszyscy użytkownicy Karty Dużej Rodziny zauważyli, ale od początku roku za prowadzenie programu odpowiada Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus”. Co się zmieniło?

Natalia Hulecka: – Za Kartę Dużej Rodziny cały czas odpowiada Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, ale od tego roku m.in. za pozyskiwanie nowych partnerów odpowiedzialny jest Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus”. Wcześniej to zadanie spoczywało na pracownikach urzędów wojewódzkich. Zmieniło to na pewno sposób patrzenia – z innej perspektywy widzi partnerów urzędnik, a z innej negocjatorzy, tacy ja ja, którzy sami mają duże rodziny, korzystają z KDR i wiedzą, czego nam trzeba, z kim rozmawiać. Podpowiadają nam to też znajomi z innych dużych rodzin. I tak np. oprócz takich miejsc jak kina, baseny czy teatry wśród miejsc, gdzie duże rodziny mają zniżki, znajdują się choćby osiedlowe warzywniaki.

O zniżkach dla dużych rodzin nie trzeba za wiele mówić, wiadomo, że jest taniej. Ale co z dołączenia do programu mają przedsiębiorcy?

Rodziny wielodzietne to klient hurtowy – kiedy przyjdą do restauracji, nie wezmą dwóch czy trzech obiadów, ale od razu co najmniej pięć. W sklepie spożywczym wezmą nie kilogram jabłek, ale skrzynkę. A nawet jak wezmą kilogram, to kolejnego dnia przyjdą po więcej. Duże rodziny po prostu potrzebują wszystkiego więcej. Kiedy idą na spacer i kupują dzieciom lody, to nawet jeśli kupią każdemu po jednej gałce zamiast dwóch, to i tak ogółem tych gałek wychodzi więcej. Przedsiębiorcy czy usługodawcy, którzy dołączają do programu, mają darmową reklamę – Karta Dużej Rodziny to już rozpoznawalna marka. Do tego dochodzi jeszcze najlepszy możliwy marketing: szeptany. Rodziny sprawdzają, kto ma zniżki – i nie chodzi tylko o to, żeby mieć jak najtaniej. My naprawdę doceniamy to, że ktoś rozumie nasze potrzeby, że w jakiś sposób nas wspiera. I tak – jeżeli zniżka powoduje, że w warzywniaku na osiedlu mam ceny podobne do tych w dużym supermarkecie, to wybiorę pana z warzywniaka, który rozumie potrzeby dużych rodzin, a z którym jeszcze można sobie porozmawiać, pożartować. Trzeba tu podkreślić, że zniżki z KDR nie muszą się łączyć z innymi promocjami – wyprzedażami czy rabatami z kart lojalnościowych. Nie trzeba się też obawiać sytuacji, że na jedną kartę będą kupować różne osoby. Każda karta jest imienna i można łatwo sprawdzić tożsamość osoby, która z karty korzysta.

Czy duże rodziny mogą zgłaszać swoje pomysły do Karty Dużej Rodziny?

Oczywiście! Karta Dużej Rodziny ma służyć nam – wielodzietnym – a przecież sami najlepiej wiemy, jakich zniżek najbardziej potrzebujemy. Dlatego apeluję, żeby zgłaszać propozycje nowych partnerów, ale też pytać w swoich sklepach o zniżki dla dużych rodzin. Przedsiębiorca musi mieć świadomość, że jego klienci tego oczekują – jeśli nie ma zainteresowania, to oczywiste, że nie widzi potrzeby wejścia do programu. Jeśli natomiast będą się do niego zgłaszać zwykli klienci, to na pewno przemyśli sprawę. Bo to nie jest tak, że minister chce, żeby ten pan czy ta pani dali zniżkę dużym rodzinom, ale same rodziny chciałyby do pana/pani przychodzić. I dodatkowo powiedzą innym rodzinom, że jest takie miejsce, które warto odwiedzić. Zdecydowanie pomaga też program „500 plus” – dużo rodzin te pieniądze wydaje na to, na co wcześniej nie mogły sobie pozwolić.

Kto może zostać partnerem Karty Dużej Rodziny?

KDR jest rozpoznawalną marką i chcemy, żeby partnerami były firmy, które mają naprawdę atrakcyjną ofertę. Zdarzały się bowiem takie sytuacje, że w jakimś miejscu była co prawda zniżka na bilety z KDR, ale taniej wychodziło kupić te bilety pojedynczo. Nam zależy, by oferta była na tyle atrakcyjna, żeby przedsiębiorcy nie byli stratni, ale żeby duże rodziny też chciały z niej skorzystać. Sama procedura przystąpienia do programu jest bardzo prosta – wystarczy zdecydować o wysokości rabatu, a resztą formalności zajmuje się już negocjator, procedując z ministerstwem przyłączenie firmy do programu. Umowy są bardzo jasne, podpisujemy je na czas określony lub nieokreślony, z miesięcznym okresem wypowiedzenia.

TAGI: