Nie siedzimy na zapleczu

GN 19/2017 |

publikacja 09.06.2017 04:30

O roli harcerstwa i zmianach w prawie organizacji mówi przewodniczący ZHP hm. Dariusz Supeł.

Nie siedzimy na zapleczu archiwum hm. dariusza supła

Maciej Kalbarczyk: Liczba członków ZHP z roku na rok spada. Na początku lat 90. do organizacji należało 300 tys. osób, w 2005 r. już tylko 150 tys., obecnie ok. 100 tys. Powinniśmy mówić o kryzysie harcerstwa?

Hm. Dariusz Supeł: Rzeczywiście był taki moment, w którym liczba członków organizacji spadła nawet do 90 tys., ale jestem pewien, że ten kryzys mamy już za sobą. Do ZHP należy w tej chwili ok. 120 tys. osób. W ostatnich latach liczba harcerzy utrzymuje się na podobnym poziomie, notujemy nawet lekki wzrost.

Harcerstwo przestało być jednak ruchem masowym. W porównaniu z dwudziestoleciem międzywojennym czy PRL-em skala jest dużo mniejsza. Jakie są tego przyczyny?

W porównaniu z innymi ruchami nadal cieszymy się dużą popularnością. W tej chwili skala rzeczywiście jest mniejsza niż kilkadziesiąt lat temu, ale czy powinniśmy gloryfikować masowość ruchu w czasach PRL-u? Wiele osób było wtedy zapisanych do ZHP, ale część nie działała aktywnie w organizacji lub nie należała do niej z przekonania. Poza tym to były zupełnie inne czasy. Obecnie swoboda podróżowania i nowoczesne narzędzia komunikacji sprawiają, że młodzież ma nowe możliwości nawiązywania kontaktów. Zamiast harcerstwa może wybrać inne, niekoniecznie sformalizowane grupy społeczne. Nie zapominajmy także, że harcerstwo pozostaje ruchem, który dużo wymaga od swoich członków. Wspieramy młodego człowieka w rozwoju, stawiając mu pewne wyzwania, którym on stara się sprostać. W pewnym sensie organizacja ma zatem elitarny charakter, bo w przeciwieństwie do innych nie opiera się tylko na propozycji wspólnego spędzania wolnego czasu.

W podstawach wychowawczych ZHP jest mowa o tym, że harcerz powinien służyć Polsce. W czasach II wojny światowej rozumiano to także jako walkę zbrojną i poświęcanie życia dla ojczyzny. Na czym obecnie powinno polegać kształtowanie postaw patriotycznych w harcerstwie?

Zadawaliśmy sobie to pytanie na poprzednim zjeździe ZHP. Do uchwały programowej zjazdu wpisaliśmy wtedy pojęcie „radosnego patriotyzmu”. Rozumiemy go jako patriotyzm dnia codziennego, który powinien być widoczny nie tylko w trudnych dla naszego narodu chwilach. W tym kontekście bardzo ważna jest aktywność społeczności lokalnych. Dziś patriotyzm to też uczciwa i pełna zaangażowania praca, to troska o dziedzictwo kulturowe, o przyrodę, o wizerunek Polaków w świecie. Przecież nie żyjemy tylko dla siebie, powinniśmy dbać o naszą miejscowość, osiedle czy szkołę. Przy tym oczywiście nadal musimy pamiętać o tych, którzy przelali krew za ojczyznę, żebyśmy mogli teraz normalnie żyć. Musimy pokazać, że potrafimy cieszyć się z wolności, którą oni dla nas wywalczyli, starać się odpowiednio ją wykorzystać. Dlatego bardzo ważne jest to, aby członek ZHP był przede wszystkim dobrym obywatelem.

W społeczeństwie mocno jest jednak zakorzeniony obraz harcerstwa jako organizacji paramilitarnej. Czy uważa Pan, że potrzebujemy zmiany takiego sposobu myślenia?

Harcerstwo wychowuje przede wszystkim do tego, żeby być gotowym do służby ojczyźnie, a kiedyś rzeczywiście była nią także walka. Jeszcze podczas zaborów mówiono przecież, że harcerstwo to skauting plus walka o niepodległość. Podobnie było w czasie II wojny światowej. Tak zwany paramilitaryzm wynikał jednak ze specyficznej sytuacji, w której się znaleźliśmy, obecnie nie jest nam już do niczego potrzebny. Harcerstwo z założenia jest bowiem ruchem pacyfistycznym, którego celem jest wychowanie człowieka, potrafiącego budować przyszłość swojego kraju i troszczącego się o pokój na świecie. Z całą pewnością naszym zadaniem nie jest przygotowywanie młodzieży do walki zbrojnej. Nie ulega jednak wątpliwości, że umiejętności, które harcerze wypracowują w ruchu, m.in. karność, dobra organizacja pracy czy sprawność fizyczna, mogą przydać się w takich strukturach jak wojsko. Nie ma w tym niczego złego. Kształtujemy postawy ludzi tak, aby sami, na podstawie konkretnego systemu wartości, umieli podejmować odpowiedzialne decyzje.

Dwóch ostatnich prezydentów Polski należało do ZHP. Działalność w organizacji to trampolina do kariery?

To może nie jest najlepsze określenie, ale rzeczywiście od dziecka kształtujemy postawy, które sprawiają, że już dorośli harcerze pod wieloma względami wyróżniają się w swoich społecznościach. Naszych instruktorów możemy znaleźć w kadrze naukowej, wśród biznesmenów, polityków, ludzi kultury i mediów. Praktycznie w każdej grupie społecznej członkowie naszej organizacji pełnią funkcje liderów. Dlaczego tak się dzieje? To proste: harcerstwo wychowuje ludzi aktywnych, takich, którzy nie potrafią przez całe życie siedzieć gdzieś z tyłu, na zapleczu. Mają konkretne umiejętności, coś ważnego do powiedzenia, chcą zmieniać świat na lepsze. Podejmują inicjatywę. Nasze wychowanie naturalnie predestynuje ich do sprawowania funkcji społecznych, często także politycznych.

Kilka dni temu internet obiegło zdjęcie młodej harcerki z Brna, która uczestniczyła w kontrmanifestacji mieszkańców miasta, protestujących przeciw marszowi neonazistów. Widać na nim, jak drobna dziewczyna sprzeciwia się agresji dobrze zbudowanego mężczyzny. Harcerze powinni angażować się w takie akcje?

Wychowujemy ludzi, którzy są otwarci na innych, bez względu na rasę, pochodzenie, wyznanie, płeć itd. Dzisiaj trzeba mieć odwagę do publicznego wyznania swoich wartości i braku zgody na ich deptanie. Nie jestem przekonany, czy akurat udział w takich manifestacjach jest najwłaściwszym sposobem obrony harcerskich idei, ale doceniam postawę tej dziewczyny. Musimy potrafić mówić pewnym zachowaniom „nie”, choć oczywiście trzeba robić to z klasą. Nie możemy zgadzać się na hejt w internecie, poniżanie ludzi na ulicy itp. Odwaga przeciwstawienia się tym, którzy szerzą nienawiść, jest bardzo istotnym elementem wychowania harcerskiego. Chodzi o to, żeby swoją zdecydowaną, ale jednocześnie łagodną postawą pokazać innym, że można postępować inaczej. Na tym zdjęciu widzimy spokój harcerki, która wie, w co wierzy, na czym opiera swoje przekonania. Ogólnie harcerzom nie chodzi jednak o ustawianie się w kontrze do kogokolwiek. Musimy wykonywać pracę organiczną, zmieniać rzeczywistość na co dzień, w małych, ale bardzo ważnych działaniach.

Na początku kwietnia, podczas 39. Zjazdu ZHP zmodyfikowano 10. punkt prawa harcerskiego: członek organizacji nie będzie już zobowiązany do zachowania abstynencji od alkoholu i papierosów. Pana zdaniem to dobra decyzja?

Rzeczywistość wokół nas ulega zmianie, dlatego staramy się do niej dostosować. Poprawka, którą ostatnio przyjęliśmy, rozszerza zakres ochrony młodego człowieka przed innymi uzależnieniami. Wprowadziliśmy przecież określenie mówiące, że harcerz nie może ulegać żadnym nałogom. Istotą tej zmiany jest wyeliminowanie wszystkich, nawet jeszcze nie odkrytych używek czy destrukcyjnych sposobów spędzania wolnego czasu. Chcieliśmy, aby młodzież zobaczyła, że wszystko, co ogranicza jej silną wolę, może być zagrożeniem. Współcześnie coraz częściej dotyczy to także internetu, gier komputerowych czy nawet kontaktów z ludźmi, którzy mogą mieć na nas zły wpływ. Z całą pewnością związek nadal jest zwolennikiem wstrzemięźliwości od wszelkich używek. Za wcześnie oceniać, czy ta zmiana jest dobra dla organizacji.

Na zjeździe omawiano także kwestię wprowadzenia alternatywnej wersji przyrzeczenia harcerskiego, która nie zawierałaby odniesienia do Boga.

Delegaci nie zdecydowali się na nią, pozostaje zatem tak, jak było, nie chcę tego oceniać. Warto podkreślić, że w naszych zasadach wychowania mamy zapisaną służbę Bogu, wynikającą z wiary bądź osobistego stosunku do duchowych wartości życia, takich jak miłość, prawda i dobro. To dość uniwersalny zestaw wartości. W ZHP są bowiem różni ludzie – przede wszystkim wierzący, ale także poszukujący i ateiści. Najważniejsze jest jednak to, żebyśmy wszyscy w swoim życiu kierowali się tymi samymi wartościami. Ktoś powiedział kiedyś, że najlepszą oceną tego, jakim jesteś harcerzem, jest sprawdzenie, czy potrafisz szukać okazji do codziennego czynienia dobra. Nasz model życia jest oparty na solidnych podstawach. Myślę, że to jest atrakcyjna propozycja, która nadal będzie budzić zainteresowanie młodych ludzi, niezależnie od światopoglądu i praktykowanej religii.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.