(Nie)umiejętność bycia partnerem

Katarzyna Matejek

publikacja 21.09.2017 06:00

Do Skrzatusza zjechało 30 panów z różnych stron Polski. Przyglądając się biblijnym wzorom, próbowali dociec, jaką strategię obrać, by najlepiej zrealizować Boży dar bycia mężczyzną.

Jak zachwycać się więziami z ludźmi, podpowiadał o. Jędrzejewski. Katarzyna Matejek /Foto Gość Jak zachwycać się więziami z ludźmi, podpowiadał o. Jędrzejewski.

Na rozpoczęte 1 września trzydniowe rekolekcje zaprosiły ich do Skrzatusza siostry uczennice Krzyża. – Mężczyźni inaczej postrzegają świat niż kobiety, inaczej wchodzą w duchowość – wyjaśniła siostra Goretti. – Tym bardziej że często wydaje im się, że są sami na drodze wiary. Wielu z nich chce jednak nią iść i potrzebuje konkretnego prowadzenia. Oparte na fragmentach Pisma Świętego nauki dotykające tematu tożsamości mężczyzny wygłosił dominikanin o. Wojciech Jędrzejewski. Zamiast dyktować modny, lecz błędny, jak uważa, model męskości czy kobiecości, zaproponował uczestnikom rozpoznanie strategii bycia mężczyzną.

– Biblia nie daje nam żadnego modelu męskości, ale pokazuje historie ludzi, którzy w kluczowych momentach odkrywali pochodzący od Boga horyzont wartości i zaczynali zmieniać swoje życie – powiedział dominikanin.

Na przykładzie Adama i Ewy ukazał, że Pan Bóg stworzył kobietę i mężczyznę do relacji. – Nie tylko jesteśmy równi sobie w godności, ale też zaproszeni do partnerstwa. To wyraża ekstatyczny, pełen radości okrzyk Adama w raju: „ta jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała” – przytaczał opis z Księgi Rodzaju. Przekonywał, że kłopoty tożsamościowe mężczyzn biorą się stąd, że podporządkowują się kobietom albo dominują nad nimi. – Liczba konfiguracji jest ogromna i dlatego każdy sam musi ocenić, w której z nich sam się znajduje i dlaczego – podpowiada kaznodzieja.

Uprzedzić pożar

Rekolekcje cieszyły się dużym zainteresowaniem. Do Skrzatusza przyjechało 30 mężczyzn nie tylko z terenu naszej diecezji, ale też z okolic Szczecina, Poznania i Warszawy. To według o. Jędrzejewskiego pokazuje, że panowie szukają rozwiązań, jak budować relacje z ludźmi nie tylko w sytuacjach kryzysowych, kiedy trzeba „gasić pożar”, ale i na co dzień, ponieważ chcą odkrywać, czym jest szczęście, i dawać je innym.

Obok nieumiejętności bycia partnerem kobiety wśród głównych męskich problemów znajduje się życie pod pręgierzem konkretnych oczekiwań kobiet – żon, matek. – Ludzie mają prawo mieć wobec nas oczekiwania, ale sztuką jest nie dać się postawić pod ścianą. Trzeba nauczyć się, jak wobec tego funkcjonować – tłumaczył o. Jędrzejewski.

Trzeci obszar męskich problemów ma związek z ambicją dotyczącą wzmacniania autorytetu jako mąż, ojciec. – Jeśli to się nie udaje, to mężczyzna przeżywa dwa rodzaje emocji: frustrację lub wściekłość. I w zależności od tego, czy jest rozżalonym chłopcem czy tyranem, potrzebuje strategii przywracającej równowagę. – Jednak każdy proces zmiany musi być głęboko wybrany, dostosowany do realiów. Cokolwiek narzuconego, nawet przez największy autorytet, sprawia, że proces trzeszczy, nie zadziała – zastrzega o. Jędrzejewski.

– Najlepszym punktem wyjścia jest ustalenie, czego chcę ja sam, a nie inni. Potem warto znaleźć kogoś, kto będzie mnie w tym wspierał. Warto też poszukać odpowiednich lektur, nie wszystkich o męskości, lecz takich, które będą mówiły o tych kwestiach, które odkryłem u siebie.

Motorem do Boga

Krzysztof Ciesielski jest po ślubie zaledwie dwa miesiące. To nie kryzys relacji przywiódł go na rekolekcje, lecz potrzeba umocnienia się na pozycji ewangelizatora. – Pan Bóg zaprosił mnie do bycia liderem na kursie Alfa, który niebawem rozpoczniemy w Wałczu – powiedział. Przyznał, że nie czuje się na siłach, by podjąć tak odpowiedzialne i długotrwałe zadanie, dlatego potrzebuje Bożego umocnienia.

– Chcę tutaj wsłuchać się w słowo Boże, rozeznać, w jaki sposób powinienem moje zadanie przeprowadzić. Raczej ze względu na będącego w trudnej sytuacji kolegę niż własne potrzeby przyjechał do Skrzatusza Janusz Guzowski. Przy okazji sam korzysta z nauk kaznodziei. Ocenia, że część z tego, co już usłyszał, dobrze funkcjonuje w jego małżeństwie. – Nie należę do tych mężczyzn, którzy podporządkowują się kobietom, raczej przeciwnie, ale na szczęście udało się nam z żoną wprowadzić w życie zasadę partnerstwa – stwierdził.

Pan Henryk z Choszczna szuka nie tyle strategii bycia mężczyzną, ile w ogóle swojej drogi do Boga. Od 5 lat robi to na motocyklu – objeżdża święte miejsca, od Moskwy po Gibraltar. – Jest coś takiego w moim sercu, że czuję potrzebę poszukiwania Boga – przyznał, dodając, że potrzebuje wyciszenia i nowego spojrzenia na pewne sprawy. – Jestem pewien, że te rekolekcje mi w tym pomogą.