Lepiej zapobiegać niż leczyć

Joanna M. Kociszewska

publikacja 25.10.2017 13:30

Celem jest bezpieczeństwo dziecka. Kościół w jego budowaniu chce i może pomóc.

Lepiej zapobiegać niż leczyć Agnieszka Otłowska /Foto Gość Ochrona dziecka wymaga działań systemowych. Jednym z podmiotów, który w taką pomoc się angażuje, jest Kościół katolicki. Na zdjęciu: pielgrzymka dzieci do miejsca urodzenia św. Stanisława Kostki

Lepiej zapobiegać niż leczyć - mówi przysłowie. Wydaje się, że to truizm. Niestety, w niektórych dziedzinach z ideą zapobiegania z wielu powodów przebić się niełatwo, nawet wobec powtarzających się co jakiś czas dramatów. Do takich dziedzin należy przemoc wobec dzieci.

Trzeba powiedzieć: do przemocy wobec dzieci, najróżniejszej, dochodzi często w miejscu, w którym powinny być bezpieczne, to jest we własnej rodzinie. To sytuacja, w której dziecko jest całkowicie bezradne: rodzic, który powinien go chronić, który za niego odpowiada i jest jego reprezentantem wobec instytucji państwowych, rodzic który sprawuje nad nim władzę nie tylko nie zapewnia ochrony, ale może być także sprawcą przemocy. Dramaty są nagłaśniane, można usłyszeć wówczas bardzo kategoryczne żądania wielkich kar dla sprawców. W przestrzeni "pomiędzy dramatami" niewiele osób zajmuje się sprawą ważniejszą: jak sprawić, by do dramatów (takich jak np. słynna sprawa Szymka z Będzina) nie dochodziło?

Nie można "wylać dziecka z kąpielą". Większość rodzin funkcjonuje dobrze i nie wolno odbierać rodzicom prawa do decydowania o życiu ich i rodziny "na wszelki wypadek". Jednak jakiś system monitorowania tego, co dzieje się z dzieckiem, wydaje się konieczny. Po to, by pomóc, jeśli rodzina jest z jakichś powodów niewydolna i po to, by uniknąć sytuacji, które nigdy zdarzyć się nie powinny. Po to, by czasem mieć szansę uratowania dziecku życia.

W dniach 23 i 24 października w Warszawie miała miejsce Ogólnopolska Konferencja "Pomoc Dzieciom - Ofiarom Przestępstw". Zorganizowała ją już po raz 14. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (FDDS). To dwudniowe spotkanie robocze zgromadziło przede wszystkim osoby żywotnie zainteresowane problemem: sędziów sądów rodzinnych, kuratorów, pracowników opieki społecznej i nauczycieli, ale także na przykład rodziców zastępczych. Celem spotkania jest przede wszystkim wymiana doświadczeń i dostarczenie rzetelnej wiedzy ludziom powołanym do ochrony dziecka.

Tegoroczna konferencja w szczególny sposób skupiła się na problemach prawnych. W lipcu tego roku weszła w życie nowelizacja Kodeksu Karnego, obligująca do zgłaszania niektórych przestępstw, przede wszystkim przemocy seksualnej. Niezgłoszenie przestępstwa tego rodzaju jest zagrożone karą więzienia do lat trzech. Przepis pojawił się w naszym systemie prawnym, pozostało pytanie, jak należy go rozumieć i jak z nim funkcjonować. Kilka praktycznych informacji na ten temat postaram się przekazać w osobnym tekście (TUTAJ), podobnie w innym miejscu zajmę się zagadnieniem wieloaspektowej pomocy dzieciom, które padły ofiarą przemocy lub były świadkami przestępstw. Ważne: dotyczy to nie tylko terapii, także "przejścia" przez procedury prawne, trudne nawet dla dorosłego. W tym tekście jednak chciałabym zająć się kwestią profilaktyki i ochrony dziecka przed przemocą.

W Polsce tym zagadnieniem zajmuje się (obecny na konferencji) Rzecznik Praw Dziecka i organizacje pozarządowe. Postulują oni wprowadzenie Narodowej Strategii Walki z Przemocą wobec dzieci, która integrowałaby działania profilaktyczne, legislacyjne i terapeutyczne. Jej elementem miałby być system monitorowania losów dziecka, obejmujący: (1) przekazanie informacji do położnej POZ o urodzeniu się dziecka i wizytę położnej w domu, (2) prowadzenie książeczki zdrowia dziecka jako jego dokumentu medycznego oraz (3) wprowadzenie do standardów opieki profilaktycznej nad dzieckiem obligatoryjne badanie przez pediatrę raz w roku. Pierwsze dwa elementy już funkcjonują, choć pierwszy obowiązek zapisano w standardach opieki okołoporodowej, które przestaną obowiązywać z końcem 2018 roku. Prace nad punktem trzecim trwają już ponad 4 lata... "Trochę" długo.

Żaden z tych punktów nie wydaje się kontrowersyjny ani ingerujący w autonomię rodziny, razem dają one szansę wychwycenia ewentualnej patologii, szczególnie ważną w odniesieniu do dziecka, które nie zostało jeszcze objęte obowiązkiem szkolnym.

To tylko jeden z elementów. Narodowa Strategia powinna zawierać elementy profilaktyczno-edukacyjne, legislacyjne i terapeutyczne, scalać działania różnych instytucji zamiast mnożyć byty, kłaść nacisk na profilatykę i edukację i promować działania systemowe. Jak dotąd, jeśli chodzi o działania państwa, pozostajemy na etapie postulatów. Szkoda.

Przemoc, która dotyka dzieci, może mieć charakter fizyczny, psychiczny, ekonomiczny, może to być przemoc rówieśnicza, związana z konfliktami sąsiedzkimi czy instytucjonalna (!). Niestety, nie można pominąć także przemocy seksualnej. Ta ostatnia z pewnością nie stanowi większości (według statystyk w ośrodkach szwedzkich to 30% przypadków przemocy, 70% to przemoc fizyczna wobec dziecka), krzywda dziecka jest jednak olbrzymia. Budzi też olbrzymie emocje.

Opublikowany w tym roku raport fundacji FDDS "Dzieci się liczą 2017" wskazuje na radykalizację społeczeństwa odnośnie do postępowania ze sprawcami przemocy seksualnej wobec dzieci. Oczywiste jest odsunięcie od kontaktów z dziećmi, jednak w ciągu 13 lat (2004 - 2017) dwukrotnie wzrósł odsetek osób domagających się ich dożywotniej izolacji (z 31 do 63%). Jednocześnie jedynie 51% rodziców dzieci w wieku 5-12 lat deklarowało że rozmawiało z dziećmi o zagrożeniach w tej kwestii. Częstym uzasadnieniem braku rozmowy jest zdanie: "mojego dziecka to nie dotyczy". Można odnieść wrażenie, że dożywotnie zamknięcie sprawców uważamy za rozwiązanie problemu, które zwalnia z jakichkolwiek działań. Czy trzeba powtarzać, że jest to pogląd złudny?

Ochrona dziecka wymaga działań systemowych. Jednym z podmiotów, który w taką pomoc się angażuje, jest Kościół katolicki. Centrum Ochrony Dziecka (C.O.D.), powstałe przy Ignatianum od kilku lat współpracuje z FDDS. Wyrazem tej współpracy była także sesja dotycząca wprowadzania przez Kościół systemowych rozwiązań, pozwalających z jednej strony na ochronę dzieci w instytucjach kościelnych (warto przypomnieć: chodzi o bardzo liczne szkoły, przedszkola, ośrodki wychowawcze i placówki opiekuńcze, kolonie, obozy, rekolekcje...). Charyzmatem wielu zakonów jest praca z dziećmi, ale przecież także w diecezjach większość dzieci na jakimś etapie życia ma kontakt z Kościołem. Co więcej: Kościół stwarza przestrzeń zaufania. W tych warunkach często może dochodzić do ujawnienia przemocy, mającej miejsce w innych środowiskach. Jak sobie z tym poradzić? Co należy zrobić?

Pracownicy instytucji świeckich, zajmujących się ofiarami przemocy, podkreślają, że decyzje, zwłaszcza te trudne, należy podejmować zbiorowo. Nie można ich zrzucać na barki jednego tylko pracownika, nawet przygotowanego. Tym bardziej nie można zakładać, że poradzi sobie z nimi pojedynczy człowiek, kompletnie nieprzygotowany. To także jest istotny dla Kościoła wymiar: edukacja ludzi, którzy z dziećmi pracują.

Prowadząca sesję "kościelną" Monika Sajkowska, prezes FDDS, w pierwszych słowach podkreśliła dwa ważne dla niej aspekty współpracy: po pierwsze, olbrzymią siłę edukacyjną Kościoła, po drugie, fakt że we wprowadzaniu rozwiązań systemowych działania Kościoła wyprzedzają to, co dzieje się w innych instytucjach. Doświadczenia tu zebrane (bo trzeba dodać: systemowa profilaktyka to zjawisko stosunkowo nowe, nie tylko w Polsce) będzie można wykorzystać.

Wiele osób wie, że Kościół w Polsce posiada wytyczne postępowania w przypadku zaistnienia pedofilii. Znacznie mniej osób jest świadomych, że równolegle powstał odrębny dokument, dotyczący zasad systemowej profilaktyki (można go przeczytać TUTAJ). Kościół jest obecny w każdym zakątku Polski, w każdym pracuje z młodzieżą. Propagowana prewencja może stać się elementem Narodowej Strategii, którą próbuje się budować - mówił o. Adam Żak SJ, dyrektor C.O.D. i koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski.

Pierwszym problemem, który pojawia się przy próbie podejmowania działań, jest brak fachowców. Centrum Ochrony Dziecka zaczęło zatem od działań edukacyjnych: przeprowadzono kurs e-learningowy, we współpracy z FDDS zorganizowano konferencję tematyczną, przeszkolono już bardzo wiele osób, szczególnie osoby odpowiedzialne w zakonach i diecezjach. Zaczynają powstawać programy prewencyjne, szkoli się ludzi, którzy potrafiliby je realizować w swoich miejscach pracy, zorganizowano studia podyplomowe z prewencji, skierowane nie tylko do ludzi związanych z Kościołem, także na przykład do nauczycieli.

Ważny element to działania długofalowe, mające na celu zmianę mentalności, sprzyjającą budowaniu bezpiecznych środowisk (m.in. kultury dyskrecji na kulturę transparencji) i tworzenie struktur zapobiegających recydywie, co oznacza pracę ze sprawcami. To ostatnie zagadnienie to ważny problem, zgłaszany podczas konferencji z sali, przez praktyków: gdzie mamy tych ludzi kierować? Istnieją listy ośrodków terapeutycznych dla osób z problemem alkoholowym, co ze sprawcami przemocy seksualnej?

Dr Ewa Dziewońska, psycholog i terapeuta rodzinny, wieloletni kurator sądowy, związana obecnie z Ignatianum, wskazywała zwłaszcza na konieczność przeszkolenia wychowawców w przedszkolach i nauczycieli nauczania początkowego. Nastolatkowi łatwiej jest znaleźć pomoc. Jak o doświadczanej przemocy ma powiedzieć dziecko w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym? Jeśli problem dotyczy domu /rodziny, kto mu pozostaje? Pierwsze, krótkie zajęcia z tego tematu wskazały, że nauczyciele potrzebują przede wszystkim warsztatów. Uczących, jak przeprowadzić rozmowę diagnostyczno-wspierającą z dzieckiem, jak rozmawiać o swoich podejrzeniach z rodzicem, także w sytuacji, gdy podejrzewamy, że sprawcą jest drugi rodzic. W końcu: jak poradzić sobie ze stresem? Nauczyciele postulowali także zorganizowanie punktu konsultacyjnego dla nauczycieli, z którym mogliby oni omówić swoje wątpliwości.

Odrębny zakres działań profilatycznych, zalecany przez kościelne rekomendacje, to tworzenie przez instytucje kościelne kodeksów zachowań. Dotychczas powstały one w kilku zakonach (m.in. salezjanie, michalici, nazaretanki) i jednej diecezji w Polsce. Na konferencji przeanalizowała je dr Anna Seredyńska, pedagog, psycholog, psychoterapeuta i teolog, również związana z Ignatianum. Z pewnością zawierają one dokładne zasady i procedury, chroniące dziecko przed wszelkimi rodzajami przemocy i wszelkimi rodzajami nadużyć. Uwzględniają kwestię przemocy fizycznej, psychicznej (upokarzanie, faworyzowanie), prawo do prywatności i sfery intymnej, wprowadzają kodeksy dotyku dobrego i złego, mówią także o ochronie danych i wizerunku dziecka. Czy budzą wątpliwości i refleksje? Owszem. Dr Seredyńska pytała, z punktu widzenia pedagoga, czy - na przykład  - relację nauczyciel-uczeń można tak szczegółowo obwarować? Jak odróżnić faworyzowanie od indywidualizacji? Zwracała także uwagę, że konieczne jest stworzenie wychowankom możliwości prostego zgłoszenia problemu (dostępnej osoby, skrzynki pytań). To ważkie pytania. Nie dziwi podsumowanie prowadzącej, że zostajemy z wieloma dylematami. Jak pogodzić spisanie zasad z bogactwem życia? Jak pogodzić przestrzeń zaufania i art. 240 Kodeksu Karnego (obowiązek zgłaszania)?

Konkluzja brzmiała: musimy się temu przyglądać i rozwijać. Celem jest bezpieczeństwo dziecka. Kościół w jego budowaniu chce i może pomóc.

Więcej na ten temat w raporcie: Kościół wobec pedofilii