Uczelnia z misją

publikacja 07.11.2017 04:45

O tożsamości Uniwersytetu Śląskiego, jego miejscu w regionie i nowych wyzwaniach mówi prof. dr hab. Andrzej Kowalczyk, rektor uczelni.

Uczelnia  z misją Julia Agnieszka Szymala

Ks. Rafał Skitek: Jubileusz 50-lecia to okazja do pewnego bilansu. Można wskazać najważniejsze wydarzenie w historii katowickiej uczelni?

Prof. dr. hab. Andrzej Kowalczyk: Hmm... Nobla nie mamy. Ale patrząc wstecz, takich ważnych wydarzeń było wiele, m.in. przyznanie Centrum Studiów Polarnych w 2015 roku statusu KNOW. Wymieniłbym też Kampus w Chorzowie, wspólną z Uniwersytetem Ekonomicznym inwestycję – CINiBA. Ważnym momentem było również internowanie rektora UŚ – prof. A. Chełkowskiego jako jedynego rektora w Polsce. Istotne było także utworzenie Wydziału Teologicznego. To tylko niektóre wydarzenia.

No właśnie. Czy miejsce teologii na uniwersytecie nie będzie zagrożone po planowanej reformie o szkolnictwie wyższym zaproponowanej przez wicepremiera Gowina?

Uniwersytet Śląski z wydziałem teologicznym jest uniwersytetem kompletnym. Od 17 lat teologia stanowi jego integralną część. Nie ma powodów, by myśleć o radykalnych zmianach w stosunku do Wydziału Teologicznego. Być może będą jakieś przesunięcia w innych obszarach uniwersytetu, ale te dokonują się przecież wszędzie. Jestem jednak pewien, że Wydział Teologiczny zachowa swoją tożsamość.

Już w 1921 roku, czyli niemal pół wieku przed powołaniem uniwersytetu, bp Stanisław Adamski mówił o konieczności powstania uczelni wyższej w Katowicach...

To był ważny impuls. Wsparcie duchowieństwa i starania o utworzenie uczelni na Śląsku bardzo wspomogły powstanie Uniwersytetu Śląskiego w 1968 r. Natomiast utworzenie Wydziału Teologicznego spowodowało, że uczelnia stała się uniwersytetem kompletnym. Swoją drogą to ciekawe, że przeświadczenie o potrzebie uniwersytetu zrodziło się zaraz po włączeniu Śląska do Polski. Niedługo potem, w 1928 r., powstał Instytut Pedagogiczny. My dzisiaj mówimy tu o 50 latach Uniwersytetu Śląskiego, ale jak widać, tradycje akademickie i – doprecyzujmy – humanistyczne są starsze.

W 1968 roku powstaje uniwersytet. Dokładnie wtedy wychodzi też pierwszy numer „Śląskich Studiów Historyczno-Teologicznych”.

To jeden z dowodów na to, że w przestrzeni naukowej Kościół był obecny już dużo wcześniej. Była to także jedna z przesłanek do tego, by powstał Wydział Teologiczny.

A czy dzisiaj, po 50 latach, można mówić o tożsamości Uniwersytetu Śląskiego? Można ją jakoś uchwycić? Zdefiniować?

Z pewnością nie jest to uczelnia o profilu zawodowym. Choć w ofercie mamy też studia bardziej praktyczne, jak np. informatyka czy studia inżynierskie. Myślę, że jest to uniwersytet, która otwiera przed studentami szerokie horyzonty. Zależy nam na tym, by studenci mogli zdobyć porządne wykształcenie i umieli swobodnie poruszać się w świecie. Bacznie obserwujemy też rynek pracy. W przeszłości były próby otwierania kierunków nowych, niszowych, efemerycznych. Ale niektóre z nich nie zostały nawet wdrożone, bo nie było aż tak dużego zainteresowania. Można więc śmiało powiedzieć, że uniwersytet jest w pierwszym rzędzie uczelnią humanistyczną. I taką chce pozostać. Jego misja to kształcenie poprzez badania. To ważne zarówno dla naszego regionu, jak i dla Polski.

Wspomniał Pan o Śląsku. Tu oferta, zwłaszcza ze strony prywatnych uczelni wyższych, jest znacząca. Czy obniża to jakość nauczania i wpływa na liczbę studentów?

To prawda. W województwie śląskim istnieje ok. 40 szkół wyższych, państwowych i prywatnych, Uważam, że szkoły prywatne będą powoli zanikać. Potencjał uczelni państwowych jest ogromny. Moglibyśmy na studia przyjąć wszystkich. Ale kierunek zmian jest taki – mówi o tym też reforma – by podnosić jakość nauczania. Między innymi także przez zmniejszenie liczby studentów w stosunku do liczby pracowników. Wskaźnik jest 13 do 1. To model skandynawski.

W skali uniwersytetu jesteśmy blisko tego ideału. Ale na poszczególnych wydziałach wygląda to różnie. Liczba studentów generalnie maleje. Także w skali kraju. W latach 2005–2007 na UŚ studiowało ok. 40 tys. studentów. Dzisiaj jest ich ok. 25 tys., z tego 17 tys. na studiach stacjonarnych. Tu aż tak dużego spadku nie ma. Spadek zauważamy zwłaszcza na studiach niestacjonarnych, płatnych.

A jakie są plany na przyszłość?

Chcielibyśmy wzmocnić kampus katowicki poprzez stworzenie nowej infrastruktury i bazy dla Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska oraz Instytutu Chemii. To są jednostki, które trzeba zdecydowanie wzmocnić, by mogły rozwinąć swoje badania i kształcenie. Prowadzone są już na ten temat rozmowy. Najbliższe miesiące powinny przynieść konkretne wyniki. Myślimy też o nowej, wielofunkcyjnej hali sportowej i o akademikach położonych bliżej kampusu katowickiego. Nadal trwa modernizacja naszego kampusu w Cieszynie. Konsolidujemy także kampus nauk eksperymentalnych w Chorzowie. Niebawem czeka nas też przeprowadzka do nowoczesnego budynku Wydziału Rada i Telewizji. Będzie on służył też studentom z innych wydziałów. Poza tym zależy nam na większym umiędzynarodowieniu i mobilności. Taka wymiana myśli i poglądów wzmocni uniwersytet, a także podniesie jakość nauczania. Jesteśmy otwarci na współpracowników z zewnątrz. Oni mogą wnieść wiele dobra do naszych zespołów badawczych. Nauka nie jest przecież zamknięta w obrębie jednej uczelni. Chcemy jeszcze śmielej poruszać się w środowisku europejskim. Ale nie tylko. Na przykład Instytut Fizyki skutecznie współpracuje z uczelniami zagranicznymi. To dobry kierunek.

TAGI: