Międzypokoleniowe sprawy

Agata Puścikowska

GN 49/2017 |

publikacja 07.12.2017 00:00

Warto międzypokoleniowo rozmawiać. Jeśli nie na kanapie we własnym domu, to chociaż w firmie.

Czy wiedzą państwo, że w wielu firmach organizuje się warsztaty i szkolenia z komunikacji międzypokoleniowej? Uczy się na tych spotkaniach, w jaki sposób mają wspólnie pracować i porozumiewać się starsi i młodsi pracownicy. Bo okazuje się, że coraz trudniej dogadać się dwudziestolatkowi, który zaczyna karierę zawodową, z czterdziestolatkiem, który bywa u szczytu kariery. A ponoć jeszcze trudniej o nić porozumienia między najmłodszymi a najstarszymi członkami zespołu. Ponieważ jednak dobra komunikacja to podstawa w każdej profesjonalnej i osiągającej sukces firmie, wymyślono specjalne szkolenia.

Podobno to działa. Podobno daje się zbudować podstawy porozumienia, mimo że kod kulturowy często inny, język inny, priorytety też. Nie mówiąc już o systemie wartości i sposobie bycia. Podobno można wypracować wiele dobra, opierając się na szacunku, kulturze i zrozumieniu pewnych różnic w życiu i pracy starszych i młodszych. Co ciekawe, starsi uczą się od młodszych (!) asertywności i wiary w siebie. Młodzi uczą się natomiast prostej zasady: że jednak pępkami świata nie są. I warto zdobywać nie tylko świat, ale też doświadczenie, uczyć się, patrzeć na swoje dokonania z dystansem i jednak pokorą. Słowem: młodzi uczą się od starszych, starsi od młodszych. A jedni i drudzy przekonują się, że po prostu są sobie potrzebni. Energia młodości w parze z doświadczeniem – to od zawsze była dobra fuzja. Właśnie: od zawsze… aż do teraz.

Teraz młodzi rozmawiają ze starszymi tylko dzięki warsztatom i szkoleniom. To zastanawiające, że o sprawach, wydawać by się mogło, podstawowych trzeba uczyć i przypominać. Ćwiczyć się w czymś, co od wieków było naturalne. Choć jasne jest, że i od wieków konflikty na tle różnic pokoleniowych istniały.

Jeśli jednak współcześnie kontakt w rodzinach między osobami starszymi i młodszymi jest utrudniony i w naturalny sposób nie uczy rozmowy, szacunku i zrozumienia, to może dobrze, że szkolenia z komunikacji międzypokoleniowej istnieją? Jeśli rodziny wielopokoleniowe stanowią już coraz większą rzadkość, to być może pozostaje metodą ćwiczeń poznawać dobro, które wynika z pokoleniowych różnic. Warto międzypokoleniowo rozmawiać. Jeśli nie na kanapie we własnym domu (za darmo), to chociaż w firmie (za spore pieniądze). Ciekawe tylko, który model jest skuteczniejszy.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.